Polski problem nr 1 polega na tym, że istnieje w Kraju grupa ludzi, którzy doskonale wiedzą, na czym polegają źródła wszystkich polskich kłopotów, a także którzy mają doskonałe recepty na uzdrowienie Polski pod każdym względem, ale nie mają niestety czasu ani możliwości realizacji swych wizji, bo zajęci są prowadzeniem taksówek w celach zarobkowych.
Wiedza, a przede wszystkim jasność umysłu i jednoznaczność poglądów polskich taksówkarzy, przejmuje mnie podziwem zawsze, gdy przyjeżdżam do naszej umęczonej Ojczyzny. Nie wierzę w przypadek - zawsze, gdy wsiadam do taksówki, czy to będzie Warszawa czy Pcim, trafiam na analityka politycznego klasy przynajmniej Europosła – lecz o jakże szerszej wiedzy i łagodniejszej formie artykulacji poglądow! Dzięki moim rozmowom z taksówkarzami (zresztą słowo “rozmowa” jest tu nieścisłe; najczęściej jest to długi monolog, sprowokowany choćby najbardziej niewinnym pytaniem z mojej strony, typu: “Jaki dziś jest ruch na Żwirkach?”) mam już niezłą orientację co do zbiorowej mądrości tej formacji zawodowo-ideologicznej. Wiem m.in., że reprezentanci tego zacnego fachu (trochę , nota bene, jak dawniej fryzjerzy)...
… mają uprzywilejowany, w pełni uprawniony wgląd w rzeczywiste pochodzenie etniczne zdecydowanej większości polskiej klasy politycznej. Wbrew potocznej obserwacji okazuje się – a nie mam powodów, by wątpić w jakość poinformowania taksowkarzy – że piorunująca większość naszych władców wcale nie ma rodowitych Polaków wśród swych antenatów, a wprost przeciwnie – w ich żyłach płynie egzotyczna krew jednego z plemion bliskowschodnich, które złożoną koleją losu, po rozmaitych perypetiach, znalazło gościnę między Odrą, Wisłą i Bugiem; dla ułatwienia podam, że owi przybysze (a wcale nie chodzi o Arabów) jakiś czas zajmowali się rozpijaniem polskiego chłopa, lichwą tudzież faszerowaniem naszego karpia jakimiś słodkimi świństwami, obecnie zaś opanowali wszystkie funkcje państwowe, no może z wyjątkiem kierowania Radiem Maryja, i pod chytrze zmienionymi nazwiskami (nie tak chytrze wszakże, by polscy taksówkarze nie dotarli do ich nazwisk prawdziwych, najczęściej kończących się na “baum” albo “sztajn”), knują, jątrzą i przede wszystkim kradną;
… mają absolutnie wiarygodną wiedzę na temat kolektywnego, uporczywego przestępstwa ciągłego, popełnianego przez kilkuset polityków zaludniających budynki parlamentarne na Wiejskiej, a mianowicie przestępstwa kradzieży. Ta wiedza uzasadnia tezę, powtarzaną jednomyślnie przez wszystkich taksowkarzy, z jakimi miałem szczęście rozmawiać w Polsce, a mianowicie, że “rządzą nami złodzieje” (w innej zaś wersji: “Oni wszyscy kradną”). Consensus wokół tej tezy całkowicie ją w moich oczach uprawdopodabnia. Jedynym wytłumaczeniem, dlaczego właściciele owej wiedzy o przestępstwie ciągłym nielegalnego przywłaszczenia cudzego majątku nie wykonują swego obywatelskiego obowiązku i nie informują organów ścigania o popełnieniu przestępstwa, jest dramatyczne przepracowanie taksówkarzy: pracują oni, jak wynika z ich własnych relacji, jakieś 20 godzin na dobę, a i tak, co do jednego, dokładają do interesu. Kiedy więc czas na wybranie się do prokuratury i zlożenie niezbędnego oświadczenia?
… Mają doskonale rozeznanie w rozmaitych innych przywarach i nałogach trapiących naszych polityków, także tych zajmujących najwyższe stanowiska panstwowe, w szczególności zaś w nieopanowanej skłonności do nadużywania alkoholu, w tym wina czerwonego po ok. 400 zł za butelkę;
… Są doskonale poinformowani – lepiej niż wszyscy kryminolodzy razem wzięci – o najważniejszych zagrożeniach dla ładu i porządku, a także bezpieczeństwa publicznego w Polsce. Zagrożenia owe wynikają głównie, a być może nawet jedynie (tu zapewne istnieje pewna rozbieżność poglądów, którą należałoby przebadać bardziej szczegółowo) z napływu do Polski ludzi o odmiennym kolorze skóry: regularność wydaje się być taka, że im ciemniejszy ów kolor, tym większe zagrożenie dla stabilności, równowagi i ładu społecznego. Przy kolorze czarnym korelacja między barwą skóry a skłonnością do popełniania przestępstw jest doskonała I ma się jak 1:1 (tzn. jeden Afrykanin = 1 przestępca, na dodatek uwodziciel polskich kobiet, osobliwie zaś blondynek). To samo zresztą dotyczy Romów (Cyganów), bez względu na stopień zaciemnienia cery.
Mówi się ostatnio dużo na temat parytetów dla kobiet na listach wyborczych. Ja bym jednak uzupełnił tę ideę koncepcją parytetów dla taksówkarzy. Żaden naród nie może sobie na dłuższą metę (a może nawet i na krótszą) pozwolić na marnotrawienie takiego potencjału eksperckiego, takiej wiedzy analitycznej o rzeczywistych mechanizmach politycznych i takiego bogactwa recept na uzdrowienie Kraju. Taksówkarze na Wiejską! – oto moje hasło (zwłaszcza gdy Żwirki są zakorkowane przez Panią Prezydent miasta stołecznego Warszawy).
Inne tematy w dziale Polityka