Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
292
BLOG

Liberalne kawałki (IV): aborcja

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 108

To niewątpliwie najtrudniejszy problem dla liberała. Jest oczywiste dlaczego: w żadnym innym przypadku kontrowersji wokół prawa i moralności, dylemat nie jest tak dramatyczny, bo w żadnym innym  przypadku „ryzykiem” błędnej odpowiedzi na pytanie o dopuszczalność aborcji nie jest przyzwolenie na przerwanie życia (innymi słowy: zabójstwo) niewinnych istot ludzkich. Z drugiej strony - cały niemal świat demokratyczno-liberalny przewiduje prawo do aborcji - w pewnych ramach, które różnie w różnych krajach są określone. Czyżby cały świat (powtarzam: liberalno-demokratyczny) oszalał? W tym  także Polska, pozwalająca w pewnych (choć niezwykle ograniczonych) przypadkach, na aborcję, a zatem w przekonaniu przeciwników prawa do aborcji - zabójstwo?

Hipotezy masowego szaleństwa i totalnej moralnej degrengolady świata liberalno-demokratycznego wykluczyć a priori rzecz jasna nie można - ale porozmawiajmy przez chwilę poważnie, starając się zrozumiec wzajemnie swe poglądy w tej tak bardzo spolaryzowanej kwestii. Dzisiejszy, przedostatni już „kawałek liberalny” jest próbą zaproszenia „drugiej strony” do takiej rozmowy. Nie będzie w nim ironii, żarcikow i zagrań retorycznych, bo sprawa jest zbyt poważna. Chcę mówić dziś w sposób może nietypowy dla tego blogu - językiem poważnym i bez kpiny. 

W tej debacie ważny jest bowiem język. Charakteryzując poglądy po obu stronach barykady, mówmy o przeciwnikach i zwolennikach prawa do aborcji, a nie przeciwnikach i zwolennikach aborcji, jak to się często przedstawia w publicystyce „pro-life”. (Z upodobaniem piszą oni o „zwolenniczkach aborcji” – jakby zwolennicy uznania tego uprawnienia kobiet byli jakimiś miłośnikami przerywania ciąży!).

Liberałowie, jeśli mają poważnie przystąpić do dyskusji i nawiązać poważną debatę ze swymi oponentami, powinni przyznać, jak czynię to nin iejszym, otwarcie i bez żadnych zastrzeżeń: aborcja jest złem. Ale złem, które czasem może być mniejsze od zła wymuszenia donoszenia ciąży do końca i urodzenia dziecka, wbrew woli matki. Liberał nie może zatem rozpocząć swej argumentacji od minimalizowania znaczenia przerwania ciąży. Nie jest ona po prostu jeszcze jedną formą kontroli urodzin ani zabiegiem chirurgicznym, takim jak usunięcie ślepej kiszki. Zdecydowanie się na aborcję jest zawsze wyborem dramatycznym, a dramatyzm wynika z kosztów moralnych. 

Liberał musi zatem uczciwie odpowiedzieć sobie na pytanie, skąd ten dramatyzm wypływa i na czym polegają owe moralne koszty. Myślę, że nieuniknione jest odwołanie się do wartości życia – do immanentnej wartości każdego życia, choć nie każda forma życia ma jednakową wartość. To niewątpliwie najbardziej kontrowersyjna opinia, jaką tu wyrażam, i zdsaję sobie sprawqę z jej drastyczności, gdy jest sformułowana tak abstrakcyjnie i skrótowo, więc muszę ją wyjaśnić nieco dokładniej. Nasz rozum i nasze moralne intuicje rozróżniają między życiem osoby narodzonej a życiem zygoty w kilka sekund po połączeniu się plemnika z jajem. Nasze intuicje moralne rozróżniają też między różnymi etapami rozwoju płodu: między momentem, gdy jest to jeszcze mała, bezkształtna masa składająca się z iluś komórek, a momentem, gdy dobrze już uformowana, czująca istota czeka w organizmie matki na urodzenie. I chociaż nie mamy żelaznych reguł, które pozwolą nam na wskazanie dokładnie momentu, w którym płód staje się już dzieckiem, brak takich cezur nie podważa różnicy między zygotą a uformowanym acz nienarodzonym dzieckiem (tak jak brak jednoznacznej cezury nie podważa różnicy między dniem a nocą albo człowiekiem o bujnej fryzurze i łysym). I to właśnie na tej podstawie różne systemy prawne zakreślają moment, od którego dokonanie aborcji staje się trudniejsze lub niedopuszczalne.  

To właśnie owo docenienie wartości życia, a nie jałowy spór filozoficzny o to, od kiedy płód jest człowiekiem, jest rzeczywistą platformą moralną, która powinna pozwolić obrońcom i krytykom prawa do aborcji na spokojną rozmowę. Bo liberał nie musi i nawet nie powinien podważać immanentnej wartości życia (tego, co w języku religijnym nazywa się świętością życia) by przyjąć stopniowalność wartości różnych etapów rozwoju życia, gdy dochodzi do konfliktu z innymi ważnymi wartościami: gdy urodzenie dziecka byłoby życiową tragedią matki, a w konsekwencji pewno i samego dziecka. Ta stopniowalność jest tak samo oczywista jak rozróżnienie miedzy jajkiem a kurczakiem, larwą a motylem, szyszką a sosną. Są byty potencjalne, które zawierają w sobie możliwość aktualizacji, ale jednak nie są dokładnie tym samym, co byty już zaktualizowane. 

Zresztą de facto, taką stopniowalność, jakkolwiek w abstrakcyjnym sformułowaniu brzmiałoby to szokująco, muszą akceptować także sami wrogowie prawa do aborcji, jeśli tylko akceptują jakiekolwiek (najbardziej nawet rzadkie) przesłanki usunięcia ciąży. Czy dzisiejsi zwolennicy przykręcenia śruby domagaliby się braku prawa do aborcji także w sytuacji zagrożenia dla życia matki? Zadaję to pytanie, poważnie i z nadzieją na poważną odpowiedź, m.in. Panu Tomaszowi Terlikowskiemu. Jeśli nie, to przyjmują tym samym, że życie płodu nie jest jednak tym samym, co życie człowieka, bo przecież prawo (i obiegowa moralność) nie pozwala na zabicie jednego człowieka dla uratowania życia drugiej osoby. Czyn matki można by ewentgualnie potraktować jako obronę konieczną, ale już działanie doktora (dokonującego aborcji w sytuacji zagrożenia dla życia matki) nie – bo nikt nie ma prawa zabić jednego człowieka dla ratowania innego. To samo dotyczy kar: nie byłoby żadnego uzasadnienia dla proponowania kar za aborcję trochę nawet niższych od normalnych kodeksowych kar za morderstwo gdyby nie przyjąć przesłanki o stopniowalności życia. A zatem ta sama surowość karania za aborcję co za „normalne” zabójstwo? Wreszcie – wiadomo, że zakaz aborcji nie dotyczy aborcji dokonanej poza granicami Polski. Ale właściwie dlaczego, gdyby poważnie uznać to za morderstwo? Wszak Polak, który popełnił morderstwo za granicą, odpowiada za swoją zbrodnie nie tylko w kraju popełnienia czynu, ale także w Polsce – i w zależności od umów o ekstradycji, może być skazany i ponieść karę tu, po powrocie do Polski. Czy nasi zwolennicy pełnego zakazu aborcji gotowi są ścigać w Polsce kobiety, co do których istnieje podejrzenie, że miały zabieg za granicą? Jeśli tak – niech to powiedzą otwarcie już teraz. Jeśli nie – to jak pogodzić to z zapewnieniem, że usunięcie ciąży jest, z moralnego punktu widzenia, tym samym co morderstwo? 

Reasumuję moje przykłady. Czy zwolennicy tezy aborcja=zabójstwo gotowi są: (1) zakazać aborcji nawet gdy z dalszej ciąży wynika zagrożenia życia kobiety, (2) żądać tej samej rozpiętości kar za dokonanie (przez lekarza) aborcji co za zabójstwa, (3) żądać karnego ścigania kobiety co do której podejrzewa się, że dokonała aborcji za granicą? Jeśli odpowiedź na przynajkniej jedno z tych trzech pytań jest negatywna, teza „aborcja=zabójstwo” nie da się podtrzymać. Skąd u zwolenników pełnego zakazu aborcji ta nieśmiałość w wyciąganiu pełnych konsekwencji z własnych, radykalnych przekonań? 

Odpowiedź, moim zdaniem, jest jasna – nawet najbardziej zapalczywi przeciwnicy prawa do aborcji nie przyjmują poważnie równania „aborcja = morderstwo”. Dlaczego nim szermują? Częściowo z nieprzemyślenia wszystkich implikacji tego stanowiska, a częściowo z zamysłu – by retoryką taką powalić swych przeciwników. Starają się zepchnąć ich do narożnika z napisem „morderstwo”. Nie należy poddać się takiemu szantażowi. 

(Wykorzystałem skrócone i przeredagowane fragmenty artykułu w GW sprzed paru miesięcy). 

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (108)

Inne tematy w dziale Polityka