Przełomowe ustalenia w sprawie Smoleńska - takie tytuły można było znaleźć dziś w sieci. Przełomu dokonał pan Kazimierz Nowaczyk. Odkrył on dane odczytane przez Amerykanów a ukryte przez Millera i poddał je analizie. Nie ma wątpliwości, rządowy Tu-154M uległ destrukcji na wysokości 36 m nad pasem lotniska.
Coś mi to zaczęło przypominać... Tak! Rok temu, w czerwcu, miały miejsce przełomowe ustalenia w sprawie Smoleńska. Pan Nowaczyk odkrył dane odczytane przez Amerykanów a ukryte przez Millera i poddał je analizie. Nie było wątpliwości, rządowy Tu-154M został obezwładniony na wysokości 15 m nad pasem lotniska. Tę ideę podchwycił pan Macierewicz, dzięki niemu "obezwładnienie" zrobiło wtedy furrorę, przez kilka miesięcy stanowiło pewnik dla ludu smoleńskiego, w ostatnich miesiącach zostało jednak jakby zapomniane.
Wygląda na to, że pan także Nowaczyk zapomniał o swoim odkryciu sprzed roku. Ale co się dziwic? Rok to szmat czasu. Niektórzy nastawiają czajnik na kuchence, idą do pokoju, wracają dopiero zwabieni dziwnym zapachem. Pan Nowaczyk poświęcił cały ten rok na walce o prawdę, więc nic dziwnego, że zapomniał.
A zresztą dobrze, że zapomniał. Przez ten rok nabrał wiele doświadczenia w badaniu katastrof lotniczych i potrafił te dane lepiej odczytać. Więc zamiast 15 metrów mamy 36, zamiast obezwładnienia - destrukcję. Jest więc postęp, zbliżamy się do prawdy, Tusk ma pełne gacie i szykuje się do ucieczki.
Do zobaczenia za rok.
PS
Gdyby ktoś chciał sam zbadać te ukryte dane, to zdradzę tajemnicę. Miller ukrył je w załączniku nr 4 do swojego raportu.
