„Fakt, że sędziowie dopatrzyli się w jakiejś ustawie niekonstytucyjności, niekoniecznie świadczy źle o owej ustawie. Może źle świadczyć o sędziach – pisze filozof prawa”.
Oczywiście, że niekoniecznie świadczy źle o owej ustawie. Świadczy źle zarówno o prawie, konstytucji i wymiarze sprawiedliwości! Pseudopolemiczne teksty profesora Sadurskiego (ten i inne opublikowane na łamach „Rzeczpospolitej”) nie świadczą źle tylko o nim ale o również o patologiach w edukacji (bo ktoś jednak przepuścił Pana Sadurskiego przez ścieżkę edukacji i kariery zostawiając ewidentne braki z zakresu logicznego i krytycznego myślenia. Myślenia, które wydawałoby się każdy profesor mieć powinien. No chyba, że profesor Sadurski to taki magister Kwaśniewski czy profesor Bartoszewski, których dyplomy w dziwnych okolicznościach nigdy się nie odnalazły).
Łącząc te wszystkie patologie w jedność mamy obraz świadczący źle o państwie. Najpierw pseudoautorytety, pseudoprofesorowie, łżeelity (wliczając oczywiście posłów byłych i obecnych) zabrali się do pisania ustaw i konstytucji. Teraz próbują robić dobrą minę do złej gry.
Pan Sadurski próbuje karkołomnie tłumaczyć, że dzień to dwa, a może i trzy dni jednocześnie. Zestawie to z ewidentnie głupim i nieadekwatnym przykładem, że jeden sędzia to nie to samo co wszyscy sędziowie.
Jeżeli Pan Sadurski ma pretensje do jednego Sędziego Trybunału Konstytucyjnego to może go za zgodą tegoż Trybunału pociągnąć do odpowiedzialności. Analogicznie jeżeli chciałby pociągnąć do odpowiedzialności dwóch lub więcej sędziów to musiałby wystąpić o zgodę dla każdego z sędziów z osobna. Jakoś nie wyobrażam sobie, aby w państwie prawa (cokolwiek by to miało znaczyć w odniesieniu do Polski) istniała zbiorowa odpowiedzialność. Jeżeli tak prostej i wydawałoby się oczywistej rzeczy nie rozumie profesor filozofii prawa to o czym mamy dyskutować? I z kim?
Pan Sadurski podaje jeszcze kilka innych cytatów z konstytucji RP. Ja podam moje ulubione:
„Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.” (Art. 2) – czy mógłby mi Pan Sadurski, a może któryś z Sędziów TK wyjaśnić czym są i gdzie mogę znaleźć zasady sprawiedliwości społecznej?
„Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej.” (Art. 20) – czym się różni społeczna gospodarka od niespołecznej?
Wyliczać mógłbym długo. W szczególności zestawiając konkretne artykuły konstytucji z konkretnymi patologicznymi przypadkami, np. problemy z odzyskaniem własności kontra artykuł 64 ustawy zasadniczej („Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej”). Coś słaba ta ochrona prawna skoro procesy ciągną się latami.
Jeżeli już jesteśmy przy długości procesów, możemy spojrzeć nieco szerzej na wymiar sprawiedliwości – jak działa prokuratura, jak działa policja, jak działają sądy w przypadku tak zwanego zwykłego człowieka kontra budowniczowie III RP? Jak to się dzieje, że (w przypadku szarego obywatela) sąd lub prokuratura potrafi dokończyć sprawę (raz w zaskakująco szybkim tempie, innym razem ciągnąć biednego człowieka od sądu do sądu ale suma sumarum sprawa ma swój koniec), innym razem (choćby w sprawach Stanu Wojennego, czy np. majątku Pawła Piskorskiego – dla przypomnienia podobno wygrał swój majątek w kasynie) – sądy albo przeciągają sprawę w nieskończoność albo (tu sprawa Piskorskiego) – prokuratura umorzyła sprawę z powodu przedawnienia!? Dość ciekawie wygląda inna sprawa, która jeszcze się nie przedawniła ale być może to nastąpi. Mam na myśli proces Kaczyński-Kaczmarek o zniesławienie. Sąd rejonowy (czy też bądźmy bardziej precyzyjni) sędzia sądu rejonowego zachował się jak wzorcowy homo sovieticus i zastosował spychologię w praktyce, a mianowicie chciał przenieść sprawę do sądu okręgowego z byle błahego powodu (w tym konkretnym przypadku sędzia argumentował: „skompilowaniem sprawy i jej szczególną wagą”). Cóż szczególnego jest w zniesławniu? Skoro sędziego przerasta taka sprawa to może ów sędzia powinien zająć się poszukiwaniem pracy, która go nie będzie przerastać? Zapraszam na Zachód, na zmywak!
Jak widać, można się przyczepić do jednego przypadku (tu mam na myśli komentowany przeze mnie elaborat Pana Sadurskiego, gdzie rozkłada na czynniki pierwsze liczbę pojedynczą i mnogą, starając się nie poznać przyczyny problemu). Problemem nie jest byle jaka ustawa i byle jaki Trybunał Konstytucyjny. Problemem jest całe państwo – cała III skorumpowana RP! Ludzie tworzący przepisy, ludzie wykonujący te przepisy i ludzie nadzorujący cały ten proces. Kiepska edukacja powoduje, że prawo stanowią niewyedukowani posłowie, wybrani przez jeszcze ciemniejszy lud (jak trudno jest odróżnić Kazimierza Marcinkiewicza, byłego premiera od Bogdana Kazimierza Marcinkiewicza, nikomu nieznanego kandydata PO do Parlamentu Europejskiego?).
Tylko, jak pan Sadurski, który jak odnoszę wrażenie z jego pożal się Boże publicystyki, stoi po tej samej stronie co budowniczy III RP mógłby przyznać, że obóz przeciwny ma rację twierdząc, że III RP nie jest najwspanialszym osiągnięciem cywilizacyjnym (tu ironia – proszę Pana Sadurskiego i jego zwolenników o nie czepianie się i rozkładanie na części pierwsze tego porównania). Dziwnym trafem nie wolno źle mówić o okrągłym stole i jego „osiągnięciach”, za koniec komunizmu symbolicznie i bez dyskusyjnie przyjmuje się półdemokratyczne wybory z 4. czerwca 1989r. Może Pan Sadurski, profesor filozofii prawa, objaśni jak to się stało, że do tej pory, a więc 20 lat od „obalenia” komunizmu w Polsce, w polskim prawie istnieją odniesienia do Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (tu proszę sprawdzić treść np. obowiązującej ustawy o prawie prasowym!). Adwokaci III RP pewnie podniosą wrzask, że to tylko słowo, symbol. Nic nie znaczące określenie. Bo co za różnica PRL czy III RP? Że były inne, ważniejsze sprawy? Tylko jakie? I które doczekały się końca? Prywatyzacja, o przepraszam komercjalizacja w nowomowie III RP, szpitali? Rozkład (profesjonalizacja w nowomowie) wojska? Budowa autostrad? O potworku konstytucji można mówić jedynie w superlatywach, inaczej zostanie się posądzonym o antysystemowe aspiracje, do których lekką ręką doklejane są inne łatki – antyeuropejskość, wsteczniactwo, podważanie instytucji III RP, poglądy autorytarne i antydemokratyczne. Nie wolno wyrażać się źle o „niezawisłych” sądach. No chyba, że wyrok jest niezgodny z linią budowniczych III RP. Wtedy hulaj dusza – pseudoautorytety III RP pokażą, że nie ma żadnego tematu tabu, a sfrustrowani członkowie PO urządzą sobie kolejne polowania na kaczki. W imię postępu i ochrony przed zmyślonym zagrożeniem.
Inne tematy w dziale Polityka