Ostatnie doniesienia TVP1 (inne telewizje pomijają i bagatelizują ten problem) świadczą o poważnych problemach z suszą w kraju. NO tak, co mnie to obchodzi? Pomyśli młody, wykształcony z Warszawy lub Krakowa.
Co go to obchodzi, jak on wsie podziwia na filmach i serialach fantasy albo czasami jak zabiera swoją partnerkę na przejażdżkę po okolicach dużego miasta.
Żarcie jest w sklepie, woda w butelkach a kasiora leci na konto. Żyć nie umierać.
A już pomijając co będzie gdy naprawdę susza da nam po dupie i nagle żywności i wody zabraknie ale pomyślmy o czym to świadczy?
Świadczy o tym, że nasz rząd leży na kanapie cały dzień jak leń z wiersza Brzechwy. Nie tylko rząd ale generalnie wszyscy z branży Tuska, tak samo oni wszyscy robotni.
Nie sposób się nie zgodzić, że rząd jest po to aby nie tylko rozwiązywać bieżące problemy jak już nijak się ich nie da zamieść po dywan, jak w przypadku Amber Gold ale rząd i inne władze są po to aby inwestować w to aby uniknąć problemów na przyszłość.
Ale gdzie tam, to za trudne aby przewidzieć gdzie mogą być powodzie albo, że może być susza. A oba problemy w znacznej mierze mogłyby rozwiązać zbiorniki retencyjne, które napełniane wodą zagrażającą spowodowaniem powodzi w czasie suszy służyły by do uzupełnianiu braków zgodnie z przeznaczeniem takiej wody czy to do celów przemysłowych czy rolny czy do zalania naturalnych zbiorników lub rzek, których wysuszenie może powodować straty i problemy.
Ale rząd w państwie demokratycznym martwi się tylko o słupki sondażowe, i o to by wyglądali na modnych, tak aby lemingi na nich głosowały. Nie w głowie im myślenie, planowanie i przewidywanie, nie w głowie inwestowanie w potrzebne i przyszłościowe projekty.
Szczególnie nasz rząd przypomina jakiegoś narwanego prawiczka - cyfryzacja!!! hyrr na cyfryzacje i już zastępy dziennikarzy produkują się jakie to ważne jakie potrzebne, jakie genialne. Potem walka z przemocą w rodzinie - hyrr!! I powtórka.
Ale brakuje skupienia się na rzeczach ważnych mimo, że mało widowiskowych i na szerokim patrzeniu na sprawy państwa.
Tusk jest jak latarnia, patrzy tam gdzie ma interes i tylko w tym punkcie skupia swoje światło, wtedy urzędnicy pracują ale reszta spraw państwowych jest w totalnych ciemnościach i tam jest nieróbstwo, ospałość, lenistwo, panoszenie się urzędasów.
Państwo to nie jedna dróżka w parku, którą można podążać opalając się w słońcu i świetle reflektorów. Państwo to dżungla, to kłębek nici a to wymaga żmudnej pracy.
Niedoścignionym wzorem są osoby pokroju Piłsudzkiego, który potrafił godzinami siedzieć w gabinecie, pracować przy jednej lampce i nie latając po salonach ciężko odbudowywał państwo.
Mnie do końca życia będzie wzruszać fotografia Marszałka zgarbionego w ciemnym pokoju nad biurkiem, w długopisem w ręku i jedną herbata na stole. Pomimo legend złych i dobrych, pomimo jego wad i błędów a z całym szacunkiem dla tego co wypracował dla ojczyzny, trzeba mu oddać to, że poświęcił się racy dla kraju, dla polityki. Dziś politycy nie mają czasu rządzić, bo wizyta w studio, u kosmetyczki, na konferencji, kurs językowy, spotkanie z lobbystami i biznesmenami a jeszcze wywiad dla tv!
Chore nasze państwo, gdy służący (minister) staje się celebrytą a obywatele niczym poddani harują na dwór, który już dawno przerósł najwytrawniejszy dwór królewski czy carski, który tak mocno krytykuje się powszechnie i przestrzega przed powrotem do monarchii.
Mieliśmy króla, byliśmy poddanymi; mamy demokratycznie wybrane władze, na które harujemy jak niewolnicy.
Sanjuro
Inne tematy w dziale Polityka