Właśnie widziałem nagranie jednej z internetowych telewizji, w której redaktor nabija się z uczestników marszu w obronie telewizji Trwam. Redaktor robi sobie jaja z tego, że ludzie mówią z cała powaga o swoim sfrustrowaniu tym, że nie walczyli o taką Polskę, że zostali okłamani itd. Żart, a jakże żenujący, polega na tym , że redaktor zbija się z tego w jaki sposób ktoś wymawia słowo „Polskę”. Te słowo wypowiadane przez uczestnika marszu brzmi mniej więcej „Polskię”. Widać ,tutaj prymitywizm redaktora, który nie ma pojęcia o tym, że taka wymowa występuje na terenach Polski – choćby na Mazowszu. A zresztą… Nawet? Żaden to argument jak ktoś wypowiada dane słowo. Innym żartem, który redaktor robi sobie z uczestników jest sposób wymowy frazy „Pis da wolność” , co stara się powiedzieć w sposób „Piz da wolność” pytając się ludzi „czy Pi*** wolność?” Prymitywizm ciągnie się dalej, bo w szybkiej mowie s może się udźwięczyć czego następstwem jest wymowa przez z. Tu nie chodzi nawet o fonologię.
Dziwię się, że młodzi Polacy się takim czymś „jarają”, bo jest to żart godny uryny. Ja rozumiem, że można się nie zgadzać z poglądami i ideami marszu i nawet się na nich wkurzać, ale sam osobiście jeżeli miałbym robić sobie jaja z np. marszu lewicy , to bym w życiu nie odniósł się do prymitywnych sposobów nawiązujących do najniższych ludzkich instynktów. Pokazuje to też, że tego typu ludzie nie mają dobry kontr argumentów i stosują atak poniżej pasa, bo wyżej nie umieją sięgnąć.
I jeszcze jedno – wyśmiewanie się z ludzi , którzy walczyli o Polskę , a dokładniej żartowanie z kogoś kto mówi o swojej walce jest godne kary. Gdyby nie tacy ludzie , to by wszyscy osobnicy typu – „chcę być fajny , więc mówię o penisie” zapieprzali dzisiaj w kołchozie i modlili się pod przymusem do rządzącego naszym państwem kolonialnym. Dopiero zapłakaliby za wolnością.
Inne tematy w dziale Polityka