Jeszcze do wczoraj władza zachwycała się zwycięstwem w sądzie nad PiS w trybie wyborczym. Politycy PO nasłuchali się zewsząd, że kampanii wyborczej nie robi się podczas rozpraw sądowych, a na konferencjach prasowych i w mediach. Nagle Donald Tusk w okolicach wczorajszego południa rzekł, że chce się spotkać z Jarosławem Kaczyńskim na neutralnym gruncie - nawet w "Fakcie". Czas na podjęcie rękawicy - do północy. Z takiej propozycji skorzystał jedynie wicepremier Pawlak i panowie zasiedli w Polsat News.
Kompletnie niczego z tej debaty się nie dowiedzieliśmy. Oprócz wyświechtanych frazesów o tym, że odpowiedzialnie przechodzimy przez kryzys i radzimy sobie świetnie. Propozycja rozmowy partyjnych liderów, która miała się odbyć naprędce - w ciągu kilku godzin, bo tak zażyczył sobie premier - była niepoważna. I tak oprócz festiwalu miłych i lekkich słów, jakie padały z ust Tuska i Pawlaka, nasłuchaliśmy się debaty o debacie.
Czy Kaczyński stchórzył, skoro nie przyszedł do Polsat News? Czego boi się prezes PiS? Dlaczego nie było Napieralskiego, etc. etc. Tusk wiedział, że Kaczyński nie przystanie na rozmowę w tych warunkach. Zapewne zgodziłby się na debaty w ośrodkach PiS i PO. Poza tym, mamy końcówkę sierpnia, ludzie korzystają z ostatnich dni wakacji i nie mają zbyt wielkiej ochoty oglądać pyskówek w telewizji. Tusk, zdając sobie z tego sprawę, rzucił propozycję rozmowy - i nawet gdyby w niej przegrał - to i tak ludzie szybko by o tym zapomnieli. Debat przed wyborami można zorganizować bardzo wiele. Najważniejsze są zawsze te na ostatniej prostej kampanii wyborczej.
Tak jak kompletnie nic nie wynika z miłej pogawędki Tuska z Pawlakiem, tak konkretów z debaty o debacie nie ma żadnych. Premier zabronił swoim ministrom dyskusji w centrum programowym PiS, w związku z czym nie odbyła się debata o edukacji w składzie Hall-Waśko. Jak widać, dla niektórych odpowiedzialnych polityków - w dobie kryzysu nie tylko gospodarczego - ważniejsze jest zdejmowanie spodni dla tabloidu.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka