Państwo zdało egzamin, współpraca z Rosjanami układa się świetnie, choć są trudności, na katastrofie smoleńskiej zbija się polityczny kapitał - to najważniejsze frazy, jakie padają z ust władzy na temat największej w historii powojennej Polski tragedii. Nagle przychodzi zmierzyć się z brutalną rzeczywistością i wszyscy są zaskoczeni, jak premier, szusujący na Dolomitach. Tak było z konferencjami MAK i specjalistów postsowieckich, tak też z przesyłaniem dowodów, tak w końcu z ekshumacją ciała śp. Wassermanna i z podpalonym dowodem śp. Merty.
Oczywiście, dla Kuczyńsko-Liso-Żakowsko-Wołkowych-Olejników to nic strasznego. "Nasz Dziennik" napisał, że są różnice w kształcie dowodu osobistego ofiary w porównaniu z tym, co wdowa otrzymała z Moskwy, widoczne ślady podpalenia dokumentu, ale pewnie rzecz sama się zepsuła. Albo ujadająca, pisowska wdowa go podpaliła. Ważniejsze są debaty o debatach, to dlaczego Hofman powiedział nieładnie o PSL, choć porównać jego słowa można do tych, wypowiedzianych przez...Tuska dwie dekady temu.
Już widzę, jak to polityk rosyjski z pierwszego garnituru, wywodzący się akurat z tamtejszych służb specjalnych, rozbija się w Polsce, a nasi lekarze czy wojskowi fałszują dokumentację medyczną ofiar i podpalają dowody tożsamości. Tak samo zresztą potraktowano wrak. Jedynym sposobem grupyKuczyńsko-Liso-Żakowsko-Wołkowych-Olejników na to, by pozostał błogi spokój, jest zachowanie milczenia. Choć nawet odzywa się prokuratura wojskowa. Problemów nie da się zamieść pod dywan, nawet tą bezczelną obojętnością.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka