Przyjmijmy, że jednak Jarosław Kaczyński rzeczywiście od kilku lat jest w sporze ze Zbigniewem Ziobro o przywództwo i zmiany w partii. Sam wierzyłem, że odesłanie tego drugiego na kurs języka angielskiego było tylko jakimś incydentem, ale jeden z bliskich znajomych europosła opowiedział mi niegdyś w szczegółach, jak ten konflikt ewoluował. On dzisiaj zostaje podkreślany przez media, mające w tym interes. Załóżmy, że Kaczyński nie wytrzymuje i za np. opisane tu i ówdzie konszachty - według mnie kompletnie niewiarygodne - z PJN Ziobro wylatuje. Co następuje?
1. PiS traci jakąkolwiek wiarygodność. W dużej mierze stracił ją w gospodarce, gdy twarzą Polski Solidarnej stała się Zyta Gilowska. Dla jasności - nie krytykuję Kaczyńskiego za sięganie po fachowość byłej minister finansów. Chodzi o pewne różnice między głoszonymi postulatami a rzeczywistością. Wylot Ziobry rozłożyłby tym razem najważniejsze spoiwo prawicy - walkę z układem i patologiami. A to sam prezes PiS uczynił tym symbolem ministra sprawiedliwości i Mariusza Kamińskiego w CBA.
2. Jak dotąd żadna fronda nie kosztowała największej partii opozycyjnej zbyt wiele. Ale między Kluzik-Rostkowską czy Poncyljuszem a Ziobro, który bił w liberalnym Krakowie wszystkich, nie ma żadnego porównania. Oczywiście kwestią dyskusyjną jest, czy polityk wojujący w PE w słusznych nawet sprawach albo broniący o. Rydzyka może zgromadzić elektorat centrowy. Stawiam jednak tezę, że odejście "ziobrystów" osłabiłoby znacząco PiS już nie tylko kadrowo i Kaczyński o tym wie.
3. Brak nadziei na zwycięstwo. Dziś żaden zwolennik prezesa nie powie szczerze z wiarą: "Za 4 lata wygramy i będziemy rządzić samodzielnie", co wynika z wielu czynników. Ostra fronda, kolejna w przeciągu ostatnich miesięcy zaledwie, skoncentruje uwagę mediów na problemach PiS. Tusk będzie miał święty spokój. Już go ma, a jeszcze nie zaczął kolejnej kadencji rządów.
Jeżeli Kaczyński chce cokolwiek jeszcze ugrać, musi stonować nastroje w swojej partii. Na pewno nie służy temu rozliczenie tych, którzy są najbardziej rozpoznawalnymi politykami w kraju, przy jednoczesnym nagradzaniu przegranych w wyborach. Obawiam się, że jeśli Ziobro zostanie przez Kaczyńskiego utemperowany w sposób, jaki zasugerowałem w tytule, sprawdzą się przepowiednie Marka Migalskiego. A wtedy nikt na prawicy nie będzie miał się z czego cieszyć.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka