Stary Wiarus Stary Wiarus
1525
BLOG

Dlaczego ekologiści boją się globalnego ocieplenia?

Stary Wiarus Stary Wiarus Klimat Obserwuj temat Obserwuj notkę 58

image


Niemal wszyscy ekologiści zasadniczo zgadzają się, że planeta jest przeludniona, a ekosystemy nie wyrabiają się z powodu działalności cywilizacyjnej człowieka powodującej emisje dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych.


Matka Natura ich słyszy, więc bierze się do roboty na odcinku redukcji populacji przy pomocy globalnego ocieplenia, które uczyni wiele obszarów planety niezdatnymi do zamieszkania.


Ale wtedy ekologistom też źle.


Wychodzi na to, że ekologiści nie mogą znieść myśli, że w pierwszej kolejności zginie Afryka, a następnie najbardziej przeludnione części Azji, zaś najwyżej rozwinięte kraje sobie poradzą z adaptacją do nowego klimatu. Bo ekologiści chcą, żeby Afryka została, a zginął kapitalizm, żeby było moralnie i sprawiedliwie.


Wtedy, niestety, wyłazi szydło ze szlachetnego worka ekologicznych altruistów, i jasnym się staje, że nie chodzi tu o przepiękną przyrodę ani futrzaste zwierzątka. Spod zielonego natychmiast wyłazi czerwone i krwawa żądza wyrżnięcia burżujów w rewolucji światowej, o której tak marzył, ale jej nie doczekał, Józef Wissarionowicz Stalin.


A co, jeżeli ja nie mam nic przeciwko temu, żeby Szkocja stała się międzynarodowym autorytetem w uprawie owoców tropikalnych, kanadyjska Arktyka szumiała pszenicą, na weselu mojej prawnuczki podawano znakomitego markowego szampana produkowanego w Finlandii z norweskich winogron, a w lasach buszowały liczne gatunki milutkich futrzastych zwierzątek, z nową energią rozmnażające się na planecie odciążonej przez redukcję ludności o powiedzmy połowę.


Na to ekologiści , że ja jestem niemoralny burżuj. Ale przecież natura nie jest moralna lub niemoralna. Natura istnieje niezależnie od człowieka, istniała przez miliardy lat przed pojawieniem się człowieka i nie podlega ludzkiej moralności i etyce. W kataklizmach giną bezbronne kobiety i małe dzieci. Huragany, trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów są niemoralne, a natura ma to gdzieś.  Rozmawiałem na ten temat z panem Karolem Darwinem, i on potwierdza, że nie ma naturalnej moralności i naturalnej etyki, jest przeżywalność gatunków najlepiej przystosowanych ewolucyjnie. Co się dziś przekłada na "najlepiej przystosowanych technologicznie". 


Na dramatyczne pytanie ekologistów - "a co zrobicie, wstrętni burżuje, 'climate deniers', kiedy w Londynie będzie tak gorąco jak dziś w Bagdadzie?" odpowiadam:

- Wtedy będziemy żyli w Londynie tak jak się obecnie żyje w Bagdadzie, więcej wydając na klimatyzację, a mniej na ogrzewanie. Koszty pokryjemy na przykład z funduszów dziś bezsensownie wydawanych na próby rozwiązania nierozwiązalnego problemu bliskowschodniego.


– Bliski Wschód będzie za gorący do zamieszkania, więc w Bagdadzie, Damaszku, Trypolisie i Kairze będzie panować idealny pokój, spokój i śmiertelna cisza przerywana tylko gwizdem gorącego wiatru polerującego piaskiem szkielety w strzępach mundurów i opuszczone pojazdy pancerne. Jerozolimę i Tel Aviv ich mieszkańcy nakryją klimatyzowanymi kopułami, albo się przeniosą, chyba już nawet się domyślam gdzie.   


Powiedzmy, dla samej abstrakcyjnej dyskusji, że planeta stanie się niemożliwa do zamieszkania w strefie od zwrotnika do zwrotnika - czerwona strefa na ilustrującym notkę zdjęciu.

Obecna strefa subtropikalna będzie miała klimat dzisiejszych tropików.

Obecna strefa umiarkowana będzie miała klimat dzisiejszej subtropikalnej. W Suwałkach będą rosły palmy daktylowe, ryż i pomarańcze.

Od północnego i południowego koła polarnego aż do biegunów panować będzie klimat umiarkowany.

Środki finansowe i techniczne uwolnione przez depopulację krajów w dzisiejszych tropikach aż nadto wystarczą krajom nadającym się do zamieszkania na adaptację do nowego klimatu.


Że ludobójstwo? Ależ nie będziemy przecież nikogo zabijać. Depopulacja odbędzie się siłami natury, która nie przestrzega Dziesięciu Przykazań.


Że niemoralnie? Pomijając już że natura i ewolucja nie są i nie mają żadnego obowiązku być moralne, to na całej planecie nie ma takiej sumy środków, która by pozwoliła na ewakuację całej ludności Trzeciego Świata do Pierwszego Świata i wzięcie jej tam na utrzymanie, niezależnie od tego czy podchodzimy do tego z punktu widzenia moralności chrześcijańskiej, buddyjskiej czy socjalistycznej.


Że miliardy uchodźców runą niepowstrzymaną lawiną do stref chłodniejszych? Wtedy błyskawicznie opadnie cienki fornir cywilizacji zachodniej i  wyłonią się lufy broni masowej i niemasowej zagłady, ponieważ każdy kraj będzie korzystał ze swojego prawa do samoobrony przed wdeptaniem w ziemię przez miliardy domagające się schronienia, jedzenia i wody.


"Ależ jak tak można, świat się zapłacze" mówią ekologiści.

Skoro świat nie plakał, między innymi, po 5,4 mln ofiar Drugiej Wojny Kongijskiej (1998-2003) , to nie zapłacze za utraconym konfliktem na Bliskim Wschodzie, ani za potopioną przez wzbierający ocean ludnością Bangladeszu. Zniknie problem ludności Rohingya, której nie chcą ani Bangladesz, ani Birma, zniknie kwestia terroryzmu na Filipinach, sunnicko-szyicka schizma w islamie, animozja między Hindusami a Sikhami oraz wiele innych kłopotliwych oraz kosztownych dla świata sytuacji.


W związku z czym mam sugestię dla PT Ekologistów - znajdźcie wysokie drzewo, póki jeszcze jakieś niedaleko rośnie. Wespnijcie się na nie i zostańcie tam.

emigrant (nie mylić z gastarbeiterem)       

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości