Jak wygrać wybory w dobie obecnej

Potrzebnych jest trzech informatyków, miłośników czarnego humoru. Niech założą nową partię polityczną. Nazwijmy ją, powiedzmy,  Polską Partią Optymalną.

Wszystkie co do jednego dokumenty programowe PPO, propozycje ustaw, briefingi dla mediów, przemówienia etc. będzie generować sztuczna inteligencja po treningu na polskich zasobach prawnych, orzecznictwie polskich sądów, polskich mediach zwykłych i społecznościowych.  Kierownictwo partii pod żadnym pozorem nie przyzna się do tego i będzie skarżyć do sądu o oszczerstwo każdego, kto by twierdził, że PPO jest napędzana przez AI, a nie przez intelekt jej założycieli.

W krótkim czasie PPO zacznie wymiatać, bo wszystkie jej dokumenty będą znacznie bardziej dorzeczne i łatwiejsze w czytaniu niż emocjonalny bełkot konkurencji, będzie znacznie bardziej zrozumiała w mediach niż inne, a w jej projektach ustaw nie będzie idiotycznych błędów prawnych. W tej sytuacji program polityczny PPO, lub jego brak, stanie się rzeczą nieistotną,

Nawet na obecnym, dość wczesnym etapie rozwoju, AI software ma znacznie wyższe IQ niż przeciętny polski polityk i pisze znacznie lepszą polszczyzną niż 80% polskich dziennikarzy. Kto umiejętnie zaprzęgnie AI do polskiego życia politycznego, zdobędzie władzę, biorąc pod uwagę, że każdy bot AI ma już w tej chwili w małym wirtualnym palcu wszystkie dzieła Machiavellego, pamiętniki Talleyranda oraz dzieła Sun Tzu i Clausewitza. Dodać do tego bibliofilski zbiór blogera kelkeszosa i prasę krajową od 1989 roku, a otrzymamy politycznego demiurga nie do pokonania. W dodatku nieprzekupnego.