Stary Wiarus Stary Wiarus
352
BLOG

Wiktor, czyli naród z łapanki

Stary Wiarus Stary Wiarus Polityka Obserwuj notkę 17

image

Fot Wikipedia, domena publiczna    


image

Fot. Jarosław Roland Kruk / Wikipedia, licencja: CC-BY-SA-3.0 


Reszczyński Wojciech, lat 64, w PRL prezenter radiowy w codziennej audycji agit-prop ‘Sygnały dnia’ w Programie I Polskiego Radia, w stanie wojennym prezenter Trójki, awansowany od 1986 roku na głównego prezentera “Teleexpresu” TVP1, na którego wspomnienie budzę się czasem w nocy z krzykiem, laureat polskiej nagrody telewizyjnej Wiktora w latach 1987 i 1988, zdobywca paszportu na wyjazd do Stanów Zjednoczonych w roku 1988,

pisze w czasopiśmie “Sieci”

 

(…) Najbardziej zaciekli krytycy nowelizacji ustawy o IPN(…) podnoszą argument, że w polskim prawie brak jest definicji narodu polskiego. To prawda (…)
 
(...) Niemniej jednak warto wiedzieć, że w naszej konstytucji (art. 3) istnieje zapis o władzy zwierzchniej, która w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu, a Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. W preambule konstytucji zaś czytamy, że Naród Polski to wszyscy obywatele Rzeczypospolitej. A więc nawet gdyby ktoś nie odczuwał swoich więzi z narodem, a był polskim obywatelem, także jest (choćby teoretycznie) częścią narodu polskiego, bo są nim wszyscy obywatele.(…)

 

(…) Czym w istocie jest naród polski? Jest dobrowolnym zrzeszeniem ludzi, którzy wcześniej, w długim historycznym procesie, wytworzyli własne społeczeństwo na gruncie cywilizacji łacińskochrześcijańskiej. Ta zaś wymaga przestrzegania zasady personalizmu, czyli wpływu na państwo, które musi być gwarantem wolności obywatelskich. Równocześnie zasada personalizmu wymaga od każdego członka narodu poczucia własnej odpowiedzialności za państwo i społeczeństwo (…)

 

================

Wszystko piknie.

Tylko że zachodzi tu dialektyczna sprzeczność wewnętrzna, jak nie przymierzając w PRL-owskim “Teleekspresie” pomiędzy rzeczywistością wewnątrz i na zewnątrz studia.

Jeśli naród polski (lub jak kto woli Naród Polski) jest
dobrowolnymzrzeszeniem ludzi, to dlaczego rekrutacja do tego dobrowolnego zrzeszenia jest przymusowa?

Bo jak dwa zdanie wyżej podaje Reszczyński Wojciech:
W preambule konstytucji napisano, że Naród Polski to wszyscy obywatele Rzeczypospolitej.

Obywatel polski zaś nie ma nic do gadania w kwestii czy chce być obywatelem polskim. W drastycznych wypadkach może nawet nie wiedzieć  o tym, że nim jest.

 

Dziecko, którego przynajmniej jedno z rodziców jest obywatelem polskim, nabywa przez urodzenie obywatelstwo polskie z mocy ustawy o obywatelstwie polskim. Miejsce urodzenia dziecka nie odgrywa żadnej roli.

Dziecko rodziców, z których jedno jest obywatelem polskim, drugie za
ś wyłącznie obywatelem innego państwa, też automatycznie nabywa przez urodzenie obywatelstwo polskie.

Jednak w tym wypadku, rodzice,  w o
świadczeniu złożonym zgodnie przed konsulem RP w ciągu trzech miesięcy od dnia urodzenia się dziecka  w ciągu trzech miesięcy od dnia urodzenia się dziecka mogą wybrać dla niego obywatelstwo państwa obcego, którego obywatelem jest jedno z rodziców, jeżeli według prawa tego państwa dziecko nabywa jego obywatelstwo.

Ponieważ na ogół nikt z wyjątkiem szczególnie pilnych prawnikówo tym trzymiesięcznym terminie nie wie, dziecko obywatela polskiego z obywatelką obcą lub odwrotnie na ogół zostaje automatycznie obywatelem polskim.

 

O ile oboje rodzice są obywatelami polskimi, to nikt ich o zdanie nie pyta, a ich dziecko, urodzone w dowolnym miejscu planety, automatycznie zostaje obywatelem polskim.

 

Ten cykl powatarza się niekończoną ilość razy. Z mocy ustawy o obywatelstwie polskim, obywatelstwo polskie dziedziczy się bez ograniczenia liczby pokoleń. Z tego powodu, m.in. potomkowie do nieskończonego pokolenia Menachema Begina, w swoim czasie premiera Izraela, a wcześniej obywatela II RP, są automatycznie obywatelami RP i mają niezbywalne prawo do paszportu polskiego.

 

Ponieważ dziedziczenie obywatelstwa polskiego jest ambitnie nieograniczone w czasie i liczbie pokoleń, można obliczyć po jakim czasie liczba osób uwazanych za obywateli polskich, a tym samym członków Narodu Polskiego, przekroczy pierwszy milliard.

 

Można rownież obliczyć, po jakim czasie 99,99% mieszkańców Ziemi będzie obywatelami polskimi czyli członkami Narodu Polskiego.

Należy domniemać, że ustaną wtedy wszystkie konflikty związane ze sprawami polskimi, ponieważ w innym razie Naród Polski wiódłby spór z samym sobą.

 

No, jeżeli komuś to nie pasuje, zakrzykną oburzeni narodowcy, niech się zrzeknie obywatelstwa, i na pohybel mu!        

 

W samej rzeczy, art.34 ust.2 Konstytucji RP pozwala na zrzeczenie się obywatelstwa na wlasny wniosek obywatela. Szczegóły określa ustawa. (Dz.U. 2012 poz. 161 Ustawa z dnia 2 kwietnia 2009 r. o obywatelstwie polskim).

 

Tyle że, niestety, ustawa z 2009 roku to w praktyce przepisana gomułkowska ustawa o obywatelstwie polskim z 1962 roku, z aktualizacją terminologii. Ustawa z 1962 roku napisana była zaś pod imperatyw kategoryczny socjalizmu realnego, że obywatel pod żadnym pozorem nie może się urwać ze smyczy państwa.

 

W przepisach wykonawczych do ustawy z 2009 roku, zrzeczenie się obywatelstwa polskiego na własny wniosek zostało obwarowane, na wzór ustawy z 1962 roku, surrealnym, bizantyjsko-stalinowskim torem preszkód administracyjnych mających zniechęcać obywatela środkami pozaprawnymi do skorzystania z prawa zagwarantowanego mu w art. 34 ust.2 Konstytucji RP.

 

Procedura zrzeczenia trwa od dwóch do czterech lat, pociąga za sobą koszty administracyjne i prawne od kilku do kilkunastu tysięcy dolarów,  wymaga osobistej(!), nie delegowanej na nikogo decyzji Prezydenta RP, furmanki kosztownych załączników, sterty dokumentów ociekających podejrzliwością, poświadczeń, zaświadczeń, legalizacji, apostilli, umiejscowień, dantejskich  opłat, tajnej opinii dwóch polskich ministerstw, i wreszcie nie podlegającej apelacji administracyjnej ani niezaskarżalnej do sądów, osobistej decyzji głowy państwa.

Powodzenia w budowie Narodu przy pomocy łapanki i poboru, redaktorze Reszczyński. Pańskie doświadczenie ze środków masowego przekazu (niektórzy mówili “musowego przykazu”) PRL będzie w tym wprost bezcenne.

 

 

  

emigrant (nie mylić z gastarbeiterem)       

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka