Stary Wiarus Stary Wiarus
636
BLOG

Konstytucja kwietniowa

Stary Wiarus Stary Wiarus Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

A co by było, gdyby tak jednym ruchem przeciąć nierozwiązalny węzeł gordyjski komunistycznych złogów i niechlujnych niejasności postkomunistycznej Konstytucji RP napisanej pod tezę "jak zmienić ustrój, by go nie zmienić, nadając zarazem Okrągłemu Stołowi status nienaruszalnych zasad pisanych spiżem na marmurze"?


Jak? Poprzez zastąpienie jej Konstytucją kwietniową z 1935 roku, zaktualizowaną o współczesną terminologię i dopisany jeden rozdział, regulujący stosunki pomiędzy polskim prawem narodowym a prawem unijnym.


Przy wszystkich wadach i niedostatkach Konstytucji kwietniowej, jest ona w porównaniu z obecną Konstytucją RP z 1997 roku krynicą logiki, prostoty i kryształowej polszczyzny.


To samo da się powiedzieć o wielu innych ustawach II RP. Dwa przykłady pierwsze z brzegu:


Ustawa o obywatelstwie polskim z 1920 roku – półtorej strony tekstu zrozumiałego dla każdego, napisanego polszczyzną tak jasną, że nie zostawiającą żadnego luzu na niezgodne z intencją ustawodawcy interpretacje. W porównaniu z obecną, lekko zaktualizowaną po 1989 r. wersją represyjnego gomułkowskiego gniota z 1962 roku – arcydzieło prawne i językowe.


Prawo handlowe z 1924 roku – ustawa Wilczka z 1988 roku, jednomyślnie uwalona po 1989 roku przez polską klasę polityczną i urzędniczą, dała blady przedsmak eksplozji polskiej przedsiębiorczości, jaka mogłaby nastąpić w razie zastąpienia obecnego bagna prawnego tym prawem II RP.


Prawo II RP tworzyli ludzie niepowtarzalnego pokolenia. Urodzeni w latach ca.1860-1900, ludzie pokolenia wychowanego na legendzie powstań narodowych.


Pokolenia, które wybiło się w 1918 roku na niepodległość, i w niecałe trzy lata stworzyło z peryferyjnych guberni trzech zaborczych mocarstw w pełni funkcjonujące państwo.


Ludzie, którzy wiedzieli co robią, i uznawali nadrzędność interesu publicznego i dobra obywateli nad ideologią i prywatą.



To pokolenie odeszło. Takich ludzi już w Polsce nie ma. Niewykluczone, że już nigdy już nie będzie. Co stoi na przeszkodzie, by restaurować rzeczywistą niepodległość Polski korzystając z ich dorobku?

emigrant (nie mylić z gastarbeiterem)       

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka