wujcio Stefan wujcio Stefan
248
BLOG

Grunt to usługi

wujcio Stefan wujcio Stefan Gospodarka Obserwuj notkę 1

Ten falsizm (falsizm to taki truizm, tyle że fałszywy) zaczyna się wkładać dzieciakom do głów już w gimnazjum na lekcjach geografii. Równie wcześnie, jak New Deal Roosvelta, wciskany tym razem na lekcjach historii. To dobry wiek, gdyż całe krytyczne myślenie człowieka skupia się wtedy na bzdetach takich jak buntowanie się w kwestiach muzyki czy garderoby. A jeśli dotyczy przekazywanych w szkole treści, to raczej objawia się w formie potępiania w czambuł wszystkiego z zasady albo uznawania pomstowania na "pamięciową naukę".

Ale do rzeczy. Otwiera taki gimnazjalista podręcznik do "gety" i czyta w nim (o ile czyta), że są takie trzy sektory zatrudnienia (czasem podaje się cztery). Otóż mamy rolnictwo (i leśnictwo i rybołóstwo, ale nie będziemy się czepiać). To jest sektor pierwszy. Potem jest przemysł, czyli sektor drugi. Trzecie są usługi. No i z reguły jest tam kilka wykresów, przedstawiających udział liczby zatrudnionych w danym sektorze dla różnych państw. Generalnie płynie z tego morał, że w najlepiej rozwiniętych krajach mitycznego Zachodu najwięcej ludzi jest zatrudnionych w usługach, w rolnictwie jakiś ułamek procenta a w przemyśle też mało. Obok z reguły dostawia się jakiś wykres przedstawiający sytuację PRL, ZSRR albo III RP zaraz po `89 roku i tam jak byk widać, że sporo ludzi pracuje na roli i w przemyśle, no a w tych usługach to marnie, marnie. Przekaz jest prosty jak budowa cepa: zatrudniajcie ludzi w usługach, to będziecie bogaci.

Młody człowiek zamknie książkę i pójdzie rżnąć na kompie w jakieś smutne badziewie, które można ukończyć w 4 godziny, ale na szczęście ma tryb multiplayer i zostanie mu w głowie przekaz, że PRZEMYSŁ JEST ZBĘDNY, bo w krajach biednych i zacofanych zatrudnia mnóstwo ludzi. Za kilka lat taki koleżka dorośnie. A wtedy, gdy oglądając telewizję poinformują go w wiadomościach, że gdzieś tam zamykają stocznię i wywalają ludzi na bruk, zaświta mu w głowie, że to w sumie dobrze, bo zmniejsza się zatrudnienie w przemyśle. A "robole" zasilą pewnie sektor usług i będzie jak w Belgii albo innej Kanadzie. I kit z tym, że stocznię rozwaliła grupa rządowych łapciuchów a na jej gruzach zaraz powstanie kilka całkiem rentownych spółek dowodząc tym samym, że przed stoczniami jest przyszłość.
Albo taki J.K. Bielecki i jego einsatzgruppe z PKO na zlecenie swojego włoskiego prezesa (a prywatnie właściciela firmy produkującej makaron) zasadzą się na polskiego potentata w produkcji makaronu i chamskimi machinacjami ukręci łeb całej firmie, wyrzucając pracowników na bruk. Przemysł spożywczy to też przemysł, a jak wiadomo, trzeba w przemyśle zwalniać, by dobić do takich statystyk jak w Unii.

Niestety, jest to typowe podejście do statystyki, jaką można zaobserwować w kraju nad Wisłą. Polega ono na zestawieniu danych z "Unii" (cudzysłów ma reprezentować nabożny szacunek, jaki towarzyszy wypowiadaniu słowa "Unia") z polskimi i stwierdzeniu, że trzeba do tejże Unii dobić tym czy innym sposobem. W tym przypadku poprzez dążenie do wywalania ludzi z przemysłu, co taki wytresowany od małego na tego typu statystykach wyborca zaaprobuje.  Nie zastanowi się na przykład, że może i w Niemczech mniejszy odsetek ludzi jest zatrudnionych w przemyśle, ale to dlatego, że to, co pięciu Polaków musi robić ręcznie bądź przy pomocy swoich maszyn. Hans może na przykład zrobić jednym przyciśnięciem guzika, bo ma nowocześniejszy sprzęt. I tutaj tkwi cały sekret: w "Unii" mają po prostu o tyle lepsze maszyny i technologie, że przemysł jest znacznie mniej "pracochłonnny". Zamykanie na chama zakładów przemysłowych  nie zbliży nas zatem do niemieckich standardów ani o milimetr.

Niestety, żyjąc w świecie modeli, statystyk i różnych fetyszy statystycznych (takich jak PKB) łatwo się pogubić i strzelić sobie w stopę.

 

Lubię rano zaparzyć sobie kubek obrzydliwej kawy, poprzeglądać wiadomości z mainstreamowych serwisów informacyjnych i potłumaczyć z orwellowskiego na nasze. Ostatnio coraz częściej gram na basie. Moja strona jest warta2,73 Mln zł

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka