Dom Spotkań z Historią Dom Spotkań z Historią
301
BLOG

Wiesław Gawinek: Donosiło na mnie 16 tajnych agentów

Dom Spotkań z Historią Dom Spotkań z Historią Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Dziennikarz Wiesław Gawinek, były pracownik rozgłośni radia i telewizji w Olsztynie, opowiada o powstaniu NSZZ "Solidarność", stanie wojennym, utracie pracy i pomocy zwolnionym dziennikarzom.

W Olsztynie też można było pracować na rzecz Gdańska. W sierpniu 1980 robiłem lokalny program telewizyjny „Panorama”. Tak się stało, że cała redakcja wzięła sobie urlop. A ja zostałem. I wtedy zaczął się strajk. Wybrzeże zostało odcięte od reszty kraju, telefony przestały działać. Ale zapomnieli o radiolinii pomiędzy ośrodkiem Telewizji Gdańskiej a  moją olsztyńską rozgłośnią. Przekonałem się o tym, kiedy zadzwoniła do mnie koleżanka z Telewizji Gdańsk i poprosiła mnie, by koniecznie zadzwonić do jej matki, u której została jej córeczka. Potem skontaktował się ze mną redaktor Marian Terlecki i poprosił, by powiadomić go o strajkach popierających stoczniowców na moim terenie. Dał mi do zrozumienia, że to nie jest tylko na antenę, ale przede wszystkim dla stoczniowców. I relacjonowałem dla nich pierwsze trzy strajki.

16 TW w redakcji

Większość Polaków przyjęła protesty stoczniowców z nadzieją. Ja też próbowałem coś zrobić uczestnicząc w dyskusjach nieformalnych struktur partyjnych PZPR, tzw. poziomek. Były to jednak dyskusje jałowe. Szybko doszedłem do wniosku, że ta droga nie ma szans. Kiedy zarejestrowano NSZZ "Solidarność", nawiązałem kontakt z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym w Olsztynie. Po indywidualnych rozmowach z pracownikami rozgłośni olsztyńskiej zarejestrowaliśmy naszą radiową grupę związkową. Zostałem wybrany przewodniczącym Komisji Zakładowej, a z czasem skierowany do pracy w Krajowej Komisji Koordynacyjnej Radia i Telewizji. Poza mną do "S" wstąpiło jeszcze kilku dziennikarzy. Znacznie liczniej wsparli nas pracownicy pionu technicznego.

Prawda jest taka, że wtedy niewielu dziennikarzy popierało „Solidarność”. Czasem było nam trochę głupio strajkować. Pamiętam, była ostra zima, wszyscy pracują, a mu się zbieramy w jednym pokoju... I co? No, specyfika radia: przerwać programu nie możemy, bo uważało by się to za zamach stanu. I siedzimy w tą zimową porę i ja mówię: „Chodźmy odśnieżmy rozgłośnie”. I wszyscy z ulgą się zgodzili. Bo wszyscy pracują, a my – nie. Więc zaczęliśmy odśnieżać teren, robiliśmy coś pożytecznego, a z okien wychylali się koledzy i mówili: „A, dobrze, dobrze, zaprawiajcie, na Syberii jest dużo śniegu!”. Teraz, dzięki dokumentom IPN wiem, że koło mnie było szesnastu agentów! I donosili na mnie.
 
Nie chcę się tu rozwodzić nad działalnością do grudnia 1981 roku. Była ona podobna do działań całego związku w Polsce. Olsztyńskie środowisko dziennikarskie było raczej ostrożne we wspieraniu "Solidarności". Ukazywały się jednak wydawnictwa poza cenzurą firmowane przez różne orientacje polityczne. Udało mi się zgromadzić pokaźny zbiór prasy związkowej z poszczególnych regionów kraju. Pomagali mi w tym pozostali członkowie Krajowej Komisji Koordynacyjnej Radia i Telewizji. Ten zbiór przekazałem po latach Bibliotece Głównej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Między PZPR a Solidarnością

Kiedy wybuchł stan wojenny, od razu wystąpiłem z PZPR. Natychmiast też zwolniono mnie z pracy. Jedynym źródłem utrzymania stała się praca żony. Starałem się dwukrotnie o pracę. Kierownicy tych instytucji przyjmowali mnie z otwartymi rękami. Ale po kilku dniach odmawiali mi zatrudnienia. Działała już długa ręka Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Zamieszkaliśmy na wsi. Uruchomiłem opuszczone gospodarstwo rolne w Bartągu. Wtedy zorganizowałem komitet pomocy dziennikarzom. Już wcześniej upoważnił mnie do tego przewodniczący zawieszonego w działalności olsztyńskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, dając mi kontakt do Dariusza Fikusa w Warszawie. Z tej strony jednak nie było możliwości pomocy. Otrzymałem inny adres w Warszawie. Rozdziałem pomocy dla środowisk ludzi kultury i dziennikarzy organizowanej przez Episkopat kierowali Rafał i Małgosia Brzescy.
 
W podziemiach kościoła przy ul. Siemiatyckiej zgromadzono dary Kongresu Polonii Amerykańskiej. Ubrania, żywność i środki czystości. Poza Warszawą do tej pory z tej pomocy korzystało tylko środowisko wrocławskie. Najtrudniej było z transportem tych środków z Warszawy do Olsztyna. Gromadziliśmy od kilku znajomych kartki na benzynę i dzięki temu dostarczaliśmy te artykuły do Olsztyna. Czasem, żeby dostać benzynę na stacji, przekupywaliśmy pracowników CPN szamponami czy słodyczami z darów. Szampon z perełkami Heleny Rubinstein zamieniał się czasami w cudowny sposób w kilka litrów benzyny.

Mieliśmy do dyspozycji tylko mego Fiata 126p o niezbyt imponującej pojemności. Aby nie zarekwirowano nam tych dóbr podczas licznych kontroli drogowych, dostałem zaświadczenia, że przewożone towary stanowią własność Episkopatu. Te rzeczy, które rozprowadzaliśmy, to były dary Polonii Amerykańskiej. Wieczorami już na miejscu pakowaliśmy to wszystko w paczki dla każdego i jechaliśmy do miasta. Pukaliśmy w drzwi: „Czy tu mieszka taki i taki?” I wręczaliśmy paczkę. Nasza działalność obejmowała w sumie czternaście rodzin.

Na moją prośbę redaktor Maryna Okęcka- Bromkowa dostarczyła mi opracowanie mówiące o sytuacji materialnej zwolnionych dziennikarzy. Dołączyliśmy do nich rodziny aresztowanych i skazanych drukarzy olsztyńskich. Do dziś mam kartki z rozmiarami ubrań i butów kolegów i ich rodzin. Ta akcja trwała prawie trzy lata. Potem jednak stopniowo wygasła, w miarę jak zmieniały się warunki w kraju. Mnie pozbawiono dzierżawionego od gminy gospodarstwa. Mój dom przeszukiwano. Nie mieliśmy z czego żyć. W połowie lat osiemdziesiątych, po wyjeździe do Niemiec i USA pracowałem tam fizycznie, żeby utrzymać rodzinę.

Bez kamery

4 czerwca 1989 roku byłem w Nowym Jorku. Tam dostałem list od prezesa Andrzeja Drawicza zapraszający mnie do powrotu do pracy w TVP. Wróciłem więc do kraju i do telewizji. Niestety zabrakło dla mnie kamery filmowej, która dotąd stanowiła główne narzędzie mej pracy. Pracowałem więc w archiwum. Od 2002 roku jestem emerytem.
 

 

oprac. Usevalad Shlykau


 
Wiesław Gawinek, ur. 1 VIII 1937 w Stołpcach (II RP, obecnie Białoruś). Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, Wydział Dziennikarstwa.
 
1947-1949 w ZHP; 1954-1956 w ZMP; 1957-1968 w ZMS; 1961-1982 w PZPR. 1956-1959 pracownik Zakładów Przemysłu Wełnianego im. Rychlińskiego w Bielsku-Białej; 1959-1960 Spółdzielni Pracy Rybołówstwa Morskiego Bałtyk w Kołobrzegu; 1960-1968 Miejskiego Klubu Młodzieżowego Anabar tamże; 1968-1982 TVP: Oddziały w Białymstoku, Zielonej Górze i Olsztynie.
 
Od X 1980 w „S”; współorganizator, nast. przewodniczący KZ, nast. członek Krajowej Komisji Koordynacyjnej „S” PR i TV w Warszawie; w III 1981 przewodniczący KS „S” w Rozgłośni PR i TV w Olsztynie. W 1982 zwolniony z pracy. 1982-1985 prowadził gospodarstwo rolne w Bartągu pod Olsztynem. 1983-1985 współzałożyciel i działacz Komitetu Pomocy zwolnionym dziennikarzom i osobom aresztowanym; kolporter niezależnych wydawnictw.
 
1985-1989 wyjeżdżał w celach zarobkowych do RFN i USA. W 1989 przywrócony do pracy w TVP - Oddziały w Olsztynie i Warszawie: komentator i redaktor dokumentalista, autor i realizator ok. 5 tysięcy felietonów i reportaży filmowych. Członek ZZ Pracowników Radia i Telewizji oraz SDP.

oprac. Piotr Kardela
 


Blog jest częścią projektu "4 czerwca - Wyłącz system" organizowanego przez Dom Spotkań z Historią (www.dsh.waw.pl). Opowieści ludzi opozycji lat '80, którzy nie trafili na pierwsze strony gazet; ludzi często zapomnianych; ludzi podziemnych; ludzi, którzy wyłączyli system. W rocznicę wyborów, 4 czerwca, na Krakowskim Przedmieściu zorganizowany zostanie Transformator Doświadczeń; w specjalnie wydzielonej strefie zasiądą byli opozycjoniści, którzy przy stolikach opowiedzą o swoim doświadczeniu tamtego czasu. Powstanie też specjalnie zaprojektowana przestrzeń, w której będą mogli się spotkać uczestnicy oporu antykomunistycznego, którzy często nie widzieli się od 20 lat. Redaktor: Michał Łuczewski. Współpraca: Elżbieta Ciżewska, Maciej Cuske, Włodzimierz Domagalski, Seva Shlykau, "Encyklopedia Solidarności".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura