Tak samo potrzebny jak Kaczyński. Gdyby PO chciałaby naprawde walczyc z Pisem, to majac przeciez deklarowane od Palikota poparcie - zniosłaby dopłaty do partii i tym uderzyła skutecznie we władze prezesa nad jego prywatną partią. Gdyby chciała politycznie unieszkodliwić Macierewicza, powołałaby te komisje w jego sprawie albo zrobiła to wczesniej przy innych okazjach.
Tusk woli gonić tego króliczka, by przed wyborami powiedzieć : wiecie, ja nie jestem doskonały, ale chyba nie chcecie glosowac na tego szaleńca ? Także duopol polityczny z Pisem jest bardzo wygodny i zadowala stale obie strony - Tusk rządzi a prezes jest liderem swojej partii, swojego elektoratu i najwiekszej opozycji. Obaj wygrywają zawsze: Tusk naprawde, a prezes wygrywa u siebie pozycje lidera , choćby dlatego, iż twardy elektorat zawsze sobie wytłumaczy jak to "ruskie serwery" i agenci znowu od prezesa sie okazali silniejsi , wiec tym bardziej musimy sie go trzymać po każdych przegranych wyborach.
Wiec Platforma bedzie stale goniła Macierewicza , ale go z polityki nie wyeliminuje, bo sie to nie opłaca. A wbrew pozorom, wbrew obawom obawom rzecznika Kidawy -Błonskiej o teatr jednego aktora Macierewicza - ten postawiony przed komisja bylby łatwym przeciwnikiem . Dlaczego ? Bo wicepisu musiałby odpowiadac na pytania i nie mogłby jak zawsze tylko monologować. Gdyby to robił jednak - wtedy sie ośmieszy i pokaze jako nawiedzony oszołom i dostarczy wielu smaczków mediom. Bo dla każdego notorycznego blefmena i mitomana kazda rozmowa , w której musi uzasadniać swoje wnioski , która nie może iść jak zawsze według jego planu, jest za trudna, / wystarczy zobaczyć ostatnią rozmowe z Kraśko w TVP Info / - tam nie było pytań jak zwykle na kartkach . W końcu nie mógłby stosowac swojej ulubionej retorycznej broni, czyli przekucia krytyki pod swoim adresem na swoją korzyśc przez oskarzenie drugiej strony o agenture . Aby mieć ten zgodny ze spiskową logiką efekt: skoro mnie krytykują , to znaczy, ze ja mam racje .
Macierewicz wbrew Kidawie poległby przed komisją , ośmieszyłby siebie i Pis w oczach wiekszości opinii publicznej, zostałby trwale zneutralizowany z korzyscią długofalową dla społeczeństwa i dla polskiej polityki . Ale jak już nie bedzie ani szkodliwy ani społecznie grożny, to w jaki sposob PO miałaby wygrac wybory ? Byłoby trudniej... Jesli nie postawią Macierewicza przed komisją , znaczy, ze działają w krótkim interesie partyjnym , a nie w długofalowym- społecznym.
P.S .Dopisek.
No ,chyba ze wszystkie obrady bedą tajne, jak padają glosy niżej w dyskusji. Jesli tak, to komisja nie ma sensu . Bo Macierewicz zrobi wtedy ripleya autoreklamowego jak w przypadku Aneksu do raportu o WSI, za który nie chciał wziąc odpowiedzialności Prezydent Kaczyński i go ogłosić . Bedzie monologując, opowiadal niesłychane historie o sobie , głównie o swoich wielkich dokonaniach , ale nikt tego nie bedzie mógł sprawdzić....Wtedy Komisja mialaby skutek odwrotny.
Inne tematy w dziale Polityka
