W odcinku I Ziemkiewicz przepraszał za swoje kłamstwa Adama Michnika:
W odcinku II Ziemkiewicz przepraszał za swoje chamstwo na wizji:
Dzisiaj Rafał Ziemkiewicz znowu przeprasza Salon (w osobie Zbigniewa Hołdysa) za swoje kłamstwa – w odpowiedzi na oburzonego kłamstwami salonowego piosenkarza (na FB: "Stado baranów powieliło syf", "obsrane pudelki i pismaki z "Uważam Rze" (wpolityce)") – tym razem w łRzepie:
"No, to jak tak, to ja rzeczywiście gorąco Hołdysa przepraszam."
Za co? Za swoje kłamstwa. Oczywiście, Ziemkiewiczowi się wydaje, że robi brechę, ale nie może ukryć, że wyszedł na kłamliwego uja (nie tylko on, całe wpolityce.pl też), ponieważ napisał:
"Tymczasem Zbigniew Hołdys wyleciał z „odzyskanego” tygodnika „Wprost”. Dopóki jeździł po pisowcach, był super, ale gdy w felietonie ośmielił się skrytykować marszałka Niesiołowskiego i samego premiera Tuska, redaktor Lis felieton zdjął. Zgodnie z credo, które ogłosił niegdyś publicznie, że „swołoczy opluwającej wielkiego Polaka” wolność słowa nie przysługuje – a czyż Tusk nie jest wielkim Polakiem?"
W rzeczywistości, którą Ziemkiewicz zakłamał dwa razy, budując na tym swoje głupawe „analizy polityczno-medialne”:
1. 1. Zbigniew Hołdysa nie wyleciał z „Wprost”(a więc tym bardziej nie został wyrzucony przez redaktora Lisa) i
2. 2. Hołdys odszedł sam, ale z powodu całkowicie innego tekstu (sprawa w ogóle nie dotyczyła felietonu "Piramida zwierząt", w której Hołdys pisał o Niesiołowskim i Tusku), który – co więcej – ostatecznie ukazał się we Wprost.
Na następny odcinek zapraszamy jutro ok. godziny 17.
Źródła
Ziemkiewicz kłamie:
Hołdys wyjaśnia:
Ziemkiewicz "przeprasza" i pokrętnie przyznaje się do kłamstw:
Felieton, który przyczynił się do odejścia Hołdysa jednak ukazał się we Wprost:
