xpictianoc xpictianoc
344
BLOG

Apokatastaza

xpictianoc xpictianoc Kultura Obserwuj notkę 1
Ostatnio myślałem o czym by tu napisać, nieoczekiwanie pomysł przyszedł sam. Na kilku forach internetowych pojawiły się tematy na temat zbawienia niechrześcijan czy ogólnie apokatastazy. Niewątpliwie, od początku Kościoła problem kto będzie zbawiony jest widoczny. Zatem, czym jest apokatastaza i jak ją zrozumieć?


Apokatastaza (apokatastasis) etymologicznie pochodzi od czasownika „apokathistemi” który znaczy „przywrócić, naprawić, odnowić”. W Piśmie Świętym termin apokatastaza występuje tylko raz w Dziejach Apostolskich, w kazaniu Apostoła Piotra nawołującego do opamiętania "aby nadeszły od Pana dni ochłody, aby też posłał wam zapowiedzianego Mesjasza, Jezusa, którego niebo musi zatrzymać aż do czasu odnowienia wszystkich rzeczy (apokatastaseos panton)” (3,20-21).
W roku 543 na soborze w Konstantynopolu ogłoszono anatemę na każdego kto będzie twierdził, iż apokatastaza jest prawdziwą nauką. Mogło by sie wydawać, że całkowicie zamyka to problem apokatastaty, ale czy oby na pewno?
Jako pierwszy wielki pisarz wczesnochrześcijański o "powrocie" wszelkiego stworzenia do Boga pisał w II wieku Klemens Aleksandryjski. Zdaniem Klemensa wszelkie męki i kary piekielne są środkami, mającymi doprowadzić do oczyszczenia i uzdrowienia. Oczyszczenie stopniowo obejmuje wszystkich ludzi, a następnie szatana, który jako posiadający wolną wolę nie utracił zdolności do skruchy i poprawy. Piekło w taki ujęciu przypomina katolicką naukę o "czyśćcu".
Pierwszym, który sformułował pełną naukę o apokatastazie był Orygenes. Teolog rozpatruje eschatologię z punktu widzenia celów absolutnych. Uważa, że koniec stworzenia będzie podobny do początku stworzenia.
Obecne w świecie zło, to tylko brak dobra z którego rodzą się choroby bóle i cierpienie, mające pomóc człowiekowi w jego dążeniu wzwyż. Według Orygenesa dusza, która w ogromnych i niezmierzonych przestrzeniach, w długich okresach czasu może zstępować z najwyższego dobra do najniższego zła lub wznieść się z całkowitego zła do najwyższego dobra. Przy czym prędzej czy później ka
żdy wybierze drogę skruchy. I gdy w całym kosmosie zapanuje Bóg i Chrystus, zło nie będzie już mogło istnieć. Zgodnie z tą koncepcją piekło nie może istnieć dłużej niż czas, gdyż oznaczałoby to faktyczne zwycięstwo grzechu i szatana.
Trzeba jednak pamiętać, że sam Orygenes był przeciwny przypisywaniu mu tego poglądu. Wydaje się jednak, że pogląd ten należy do jego systemu myśli teologicznej. Trzeba nadmienić, że Orygenes pojmuje swój pogląd w kategoriach hipotezy, nie roszcząc absolutnie prawa do zdogmatyzowania. W swoim dziele „O zasadach” zastrzega wyraźnie:

„ja też mówię o tym z dużą obawą i ostrożnością, zastanawiam się raczej i rozmyślam, niż twierdzę cokolwiek na pewno [...] W miarę możliwości będę mówił w formie hipotezy, a nie stanowczego twierdzenia”.

Około roku 225 Orygenes napisał, że Szatan będzie zniszczony „nie po to, by już nigdy nie istniał, lecz aby nie był wrogiem i śmiercią”.
Do idei apokatastazy powracali także inni wielcy teolodzy okresu patrystycznego, między innymi Dydym Ślepy, Diodor z Tarsu, Teodor z Mopsuestii, Maksym Wyznawca, Grzegorz z Nazjansu, Grzegorz z Nyssy Ewagriusz z Pontu, Leoncjusz Bizantyjski, czy św. Izaak Syryjczyk., byli to przede wszyscy kontynuatorzy tradycji aleksandryjskiej szkoły katechetycznej. Oczywiście w łonie Kościoła były diametralnie różne poglądy, chociażby Tertulian oraz Cyprian z Kartaginy. Bywało często, że idea piekła była przyjmowana z radością, a wizja męk piekielnych była przyjmowana z radiścią! Idee wiecznego piekła w Kościele na zachodzie upowszechnił św. Augustyn na wschodzie z kolei Jan Złotousty.
Po wspomnianym synodzie konstantynopolitańskim temat apokatastazy stał się marginesowy, lecz także po potępieniu nauki o "powrocie całego stworzenia do Boga" bywali teolodzy którzy sympatyzowali z tą ideą. Niewątpliwie jednym z nich był święty Izaak Syryjczyk (VII wiek), któy mdlił sie o nawrócenie demonów, czy panteizujący zachodni filozof Jan Szkot Eriugena (IX wiek). Nawrót filozofii Sokratesa i jego interpretacja oraz kontynuacja przez świętego Tomasza Akwinity, wzmocniła środowisko opowiadające się za wiecznością piekła. Akwinita pisał, że zbawieni są w mniejszości a jedna z "rozkoszy" przygotowanych w niebie jest widok potępionych nieszczęśników w piekle. Po zawarciu unii między Rzymem a Konstantynopolem na II Soborze w Lyonie w wdrażania doszło do najścia straży cesarskiej na świętą Górę Athos. Uwięzionych dwóch mnichów, Nicefora i Klemensa, wydano legatowi papieskiemu, Tomaszowi z Lentini, który to przeprowadził szczerą rozmowę ze swoimi więźniami, w której między innymi poruszono temat czyśćca. W trakcie dyskusji Grecy bronili poglądu z tradycji biblijnej, według której sprawiedliwi jak Łazarz idą po śmierci na łono Abrahama, zaś grzesznicy jak bezlitosny bogacz, płoną w ogniu Gehenny (ewangelia Łukasza). Natomiast Tomasz z Lentini stwierdził, że wielu prostych wiernych Kościoła Katolickiego nie może się z tym zgodzić, gdyż uważają oni, iż przywrócenie ciał (apokastaza) nie nadeszło jeszcze, dusze nie mogą zatem odczuwać ani kary, ani odpocznienia.
Poglądy rzymskiego legata mogą zaskakiwać, tak jak opinia, że potępienie Orygenesa, jak i wydarzenia na II Soborze w Konstantynopolu odbyły się pod presją bizantyjskiego cesarza, zaś uległość papieża Wigiliusza wobec żądań Justyniana można traktować jako zdradę. Obecnie w kręgach teologów pojawia się opinia, orzeczenia II Soboru konstantynopolitańskiego nie były w rzeczywistości orzeczeniami Soboru lecz prywatnymi poglądami cesarza zaaprobowane przez papieża pod przymusem.

Obecnie tak w Kościele katolickim jak i prawosławnym, nauczanie o apokatastazie jako doktrynie jest zakazane, mimo to niektórzy prawosławni teolodzy jak S.N. Bułgakow czy P.Ewdokimow, oraz katoliccy jak ojciec Hryniewicz powracają do idei "apokatastazy". Trzeba jednak zaznaczyć, że Kościół pozwala jedynie na wyrażanie "nadziei" dla idei czy to "pustego piekła" czy "powszechnego zbawienia".

Moim zdaniem, teoria apokatastazy powinna być dla każdego chrześcijanina nadzieją, powierzeniem całego stworzenia Bożemu Miłosierdziu, nie może natomiast być dogmatem nauczanym jako pewnik. Chrześcijanin nie może zazdrościć zbawienia, powinien modlić się o idee wiecznego szczęścia dla każdego. Jednakże, trzeba być bardzo ostrożnym, idea apokatastazy może być niebezpiecznym precedensem, który może zatracać sens misji, nawracania, głoszenia Dobrej Nowiny. Pismo oraz Tradycja jasno mówi że jedyną Drogą Zbawienia jest Chrystus, a poza Kościołem nie ma zbawienia (Nulla Ecclesia salus non est).
xpictianoc
O mnie xpictianoc

Modlitwa Świętego Tomasza z AkwinuPanie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary. Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym. Uczynnym, lecz nienarzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół. Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień w miarę, jak ich przybywa, a chęć ich wyliczania staje się z upływem lat coraz większa. Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich. Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę o większą pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jeden ze szczytów osiągnięć szatana. Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach. Daj mi, Panie, łaskę mówienia im o tym...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura