Chyba wiem, co masz do przyjęcia od Jezusa – Nowy Testament. Nowe rozumienie Łaski, jakie z niego płynie, bo trzymasz się żydowskiego, polegającego na obfitowaniu...
Czy wiesz, że manna z Nieba smakowała każdemu tak, jak tego najbardziej pragnął? Kto łaknął mięsa, jadł w niej mięso, kto chleba, jadł chleb, kto winogron, jadł winogrona, a komu brakowało do szczęścia wina, upijał się nią. I była uniwersalna tak dla dzieci jak i starców. A jednak z tym ofiarowaniem człowiekowi wszystkiego zgodnie z jego wolą i gustem nie przychodziła do Boga wierność, że nikt nam nie da nic lepszego, nie kocha bardziej. Zupełnie jak było z człowiekiem w Raju, że jak już nie miał żadnego braku, to dało się w nim obudzić diabła, że to z pewnością po to, aby ktoś – Bóg, miał lepiej... Lub jak z rozpieszczaniem dzieci, które się w końcu nudzą każdą zabawą, mając żal w dorosłości, że to nie do pracy ich zmuszano, niczego od nich nie chciano poza tym, żeby były szczęśliwe. Więcej - bo z tego rozgoryczenia, że na pewno mieli coś gorzej od kogoś tam, zmienia im się cała pamięć na wyszukiwanie w przeszłości nieszczęść, którymi się karmią, żeby nie stracić poczucia krzywdy. Zupełnie jak z nadawaniem smaku mannie przez samego siebie.
I z tego szukania w niej problemu, im bardziej ludzie wierzyli, że jedzą coś podłego, najgorszego, co można jeść, a ich życie to poniewierka, a nie wybawienie, tym wstrętniej smakował im cudowny pokarm, aż zdał się niezjadliwy. Wtedy podnieśli wrzawę, że ich niewola była lepsza od wolności, bo przecież w niej mieli do obfitości pokarmu prawdziwego... A że z zabijania? Jakiemu synowi Boga od stwarzania wszystkiego z niczego mogłoby to przeszkadzać?
Jednak jeden taki był, który uważał, że to podłość by uważać się godnym śmierci stworzenia i głupota ludzka, by zazdrościć sposobu odżywiania tym, którzy Łaski nie dostąpili. A może i niejeden, bo w końcu każdy prorok to znał, że to Słowo Boga stwarza życie, więc gdyby zechciało je „zatrzymać”, także ci od pozyskiwania mięsa siłą fizyczną, a nie siłą wiary, zostaliby z niczym. W położeniu nie do zazdroszczenia.
Co można było zrobić dla ratowania tych ludzi? I wszystkich ludzi? W czym mogliby się opamiętać i ugasić swoje nienasycenie w przyjmowaniu ofiar, w czynieniu ich sobie? Należało odwrócić rozumienie Łaski. Zabrać dzieciom zabawki, telefony i komputery, a zamiast tego postawić przy stolnicy do zagniatania ciasta na chleb, wziąć do obierania ziemniaków, kopania grządek, wyrywania chwastów, wstawiania prania, mycia podłóg i robienia zakupów. Inni tego nie mają? A widzisz, bo ich rodzice żałują im poczucia zasług we wspólnym życiu, żeby dziecko miało dozgonne poczucie wstydu wobec rodziców, że nie umiało robić nic dobrego, nic pożytecznego. W każdym razie nie inaczej jak przez porzucenie próżniaczego życia i zerwanie więzi by przejść kiedyś w „dorosłość” trudzenia dla siebie, o czym jest uczone marzyć, jak o życiu prawdziwym przed nim; właściwie od dziecka, bo i cała nauka jako jedyny element trudu dziecięcego już dotyczy egoizmu, myślenia tylko o sobie. Powrotu do niewoli egipskiej...
Tak o nowej Łasce, zamieniania kamieni w najlepszą mannę, uczył Szczepan: „Chcecie przyjść dlatego, że On dał wam w obfitości dobrego chleba? Myślicie, że w przyszłości będzie wam tylko to dawał? On obiecuje tym, którzy na Nim idą, Jego dziedzictwo: ból, prześladowanie, męczeństwo. To nie są róże lecz kolce, nie pieszczoty lecz policzkowanie. Nie chleb, lecz kamienie są przygotowane dla „Chrystusów”. I nie bluźnię, kiedy to mówię. Jego bowiem prawdziwi wierni staną się „namaszczonymi” świętym olejem uczynionym z Jego Łaski i cierpienia. My będziemy tymi „namaszczonymi”, żeby stać się ofiarami na ołtarzu i królami w Niebie.”
A tak Jezus: „Przecież nie jesteście zwierzętami, które muszą tylko paść się i przeżuwać, ryć i tuczyć się. Przecież jesteście duszami! To tym jesteście! Ciało jest szatą, bytem [zaś, który przyobleka,] jest dusza. To ona jest nieśmiertelna. Ciało jak każda szata, zużywa się i kończy. [Ciało] nie zasługuje na taką troskę o nie, jakby było doskonałością wymagającą ją otaczania jej wszelkim staraniem. (…) Oto jest obowiązek, który trwa i będzie trwał aż do końca wieków. Szukajcie Pana i Jego niebiańskich darów bez ociągania się aż do późnych godzin dnia i życia. Wstawajcie, aby Go wychwalać, już przed wschodem słońca. Syćcie się Jego słowem. Ono uświęca, chroni i prowadzi do prawdziwego życia. To nie Mojżesz dał wam chleb z Nieba, lecz Tym, który go dał naprawdę, jest Ojciec. On daje wam prawdziwy Chleb, Chleb wieczny, który zstępuje z Nieba. To Chleb Miłosierdzia. Chleb Życia, Chleb, który daje światu Życie. To Chleb sycący każdy głód i odejmujący wszelkie łaknienie. To Chleb dający Życie wieczne i wieczną radość temu, kto go przyjmuje. „Daj nam o Panie tego chleba, a już nie umrzemy” (tak chcieliby ludzie, puściwszy mimo uszu to co się tyczy duszy, więc krzyczeli z tłumu). Umrzecie, jak umiera każdy człowiek lecz zmartwychwstaniecie do Życia wiecznego, jeśli będziecie się święcie odżywiać tym Chlebem. On bowiem czyni niezniszczalnym tego, kto go spożywa. Jeśli chodzi o was, to zostanie dany tym, którzy proszą o niego Mojego Ojca z sercem czystym, z prawą intencją i świętą miłością. To dlatego nauczyłem was mówić: „Daj nam chleba powszedniego”. Jednak dla tych, którzy będą się nim żywić niegodnie, stanie się rojem piekielnych robaków, jak koszyki manny zachowane pomimo zakazu. I ten chleb zdrowia i życia stanie się dla nich śmiercią i potępieniem. Największe bowiem świętokradztwo popełnią ci, którzy położą ten Chleb na duchowym stole, zepsutym i cuchnącym, i skalają go przez zmieszanie ze ściekiem swych nieuleczalnych pożądliwości. Lepiej byłoby dla nich nigdy go nie spożywać! „Gdzież jest ten Chleb? Jak się go znajduje? Jak się nazywa?” (pytają głosy tłumu) Ja jestem Chlebem Życia. To we Mnie się go znajduje. Jego imię jest Jezus. Kto przychodzi do Mnie, już nie będzie Łaknął; a ten, kto we Mnie wierzy, nigdy więcej nie będzie pragnął. Niebiańskie rzeki wylewają się na niego, gasząc wszelki żar fizyczny. Już wam o tym mówiłem. Już o tym wiedzieliście, a nie wierzycie w to (skoro pytacie). Nie potraficie uwierzyć, że to wszystko jest we Mnie. A jednak tak jest. We Mnie są wszelkie skarby Boże. I Mnie zostało dane wszystko, co należy do ziemi. We Mnie więc są połączone chwalebne Niebiosa i walcząca ziemia. Nawet przeżywająca męki i oczekująca [na zbawienie] ogromna liczba tych, którzy umarli w Łasce Bożej, jest we Mnie. We Mnie bowiem jest i do Mnie należy wszelka władza. I Mówię wam: wszystko, co Ojciec Mi dał, przyjdzie do Mnie, ja zaś nie odepchnę tego, kto przychodzi do Mnie, gdyż zstąpiłem z Nieba nie po to, by czynić Moją wolę, lecz wolę Tego, który Mnie posłał. A wola Mojego Ojca – Ojca, który Mnie posłał – jest taka: żebym nie utracił żadnego z tych, których On Mi dał, lecz żebym ich wskrzesił w dniu ostatnim. Teraz zaś wolą Ojca, który Mnie posłał, jest to, żeby ten, kto zna Syna i wierzy w Niego, miał Życie wieczne i żeby zmartwychwstał w Dniu Ostatecznym, gdyż żywił się Wiarą we Mnie i naznaczony był Moją pieczęcią. (…) A wiary udziela Bóg tym, którzy mają w duszy dobrą wolę. Nikt zatem nie może przyjść do Mnie, jeśli go nie przyprowadzi do Mnie Mój Ojciec, który widzi człowieka w ciemnościach, ale naprawdę spragnionego światła. Jest napisane u Proroków: „Wszystkich pouczy Bóg”. Oto co jest powiedziane. Sam Bóg ich uczy, gdzie powinni iść, aby znaleźć Boże pouczenie. Zatem każdy człowiek, który w głębi swego prawego ducha usłyszał Boga, dowiedział się od Mojego Ojca, że ma przyjść do Mnie. „Czegoż Ty chcesz? Żeby ktoś usłyszał Boga albo widział Jego Oblicze? (nie chcieli i nie chcą wierzyć w to, co słyszą i widzą) Majaczysz lub ulegasz złudzeniom.” Nikt nie widział Boga z wyjątkiem Tego, który jest od Boga. Ten widział Ojca, a jestem Nim Ja. A teraz posłuchajcie wyznania wiary przyszłego Życia. Bez niego nie można się zbawić. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że kto we Mnie wierzy, ma Życie wieczne. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że Ja jestem Chlebem Życia Wiecznego. Wasi ojcowie jedli na pustyni mannę i umarli. Manna bowiem była pokarmem świętym, lecz czasowym. Dawała tyle życia, ile trzeba było na dojście do Ziemi, którą Bóg obiecał swemu ludowi. Jednak Manna, którą Ja jestem, nie ma ograniczeń ani co do czasu, ani co do mocy. Ona jest nie tylko niebiańska, lecz i Boska. Temu, którego Bóg stworzył na własny obraz i podobieństwo, daje to, co jest Boskie; niezniszczalność, nieśmiertelność. [Ta Manna] nie będzie trwać czterdzieści dni, czterdzieści miesięcy, czterdzieści lat albo czterdzieści stuleci. Będzie trwać tak długo, jak długo przetrwa Świątynia, i zostanie udzielona tym wszystkim, którzy są jej [złaknieni] głodem świętym i miłym Panu. On zaś rozraduje się, udzielając jej bez miary ludziom, dla których się wcielił, aby mieli życie, które nie umiera. Ja mogę dać Siebie, z miłości do ludzi mogę przeistoczyć Siebie w taki sposób, że Chleb stanie się Ciałem i że Ciało stanie się Chlebem, dla [zaspokojenia] głodu duchowego ludzi. Bez tego pokarmu pomarliby z głodu i z powodu duchowych chorób. Kto jednak spożywa ten chleb będąc sprawiedliwym, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam będzie Moje Ciało ofiarowane za Życie świata. To będzie Moja Miłość rozlana w domach Bożych, aby do stołu Pańskiego przyszli ci, którzy kochają lub są nieszczęśliwi, i żeby znaleźli pociechę w swej potrzebie zatopienia się w Bogu oraz ulgę w swych udrękach. „Jakże jednak możesz nam dać Twoje Ciało do jedzenia? Za kogo nas uważasz? Za krwiożercze bestie? Za dzikusów? Za ludożerców? Brzydzimy się krwią i zbrodnią” (krzyczeli lub rozmyślali ludzie pewni świętości własnej) Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że w wielu przypadkach człowiek jest gorszy od dzikich zwierząt. Grzech czyni go czymś gorszym od dzikusów. Pycha daje pragnienie zbrodni. [Powiadam wam,] że nie wszyscy tutaj obecni będą się brzydzić krwią i zbrodnią. I również w przyszłości człowiek będzie taki, bo szatan, zmysłowość i pycha uczynią go okrutną bestią. Dlatego bardziej niż kiedykolwiek powinniście wy i powinien [każdy] człowiek uleczyć samego siebie ze straszliwych zarazków, wylaniem Świętego. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że jeśli nie będziecie spożywać Ciała Syna Człowieczego i jeśli nie będziecie pić Jego Krwi, nie będziecie mieć Życia w sobie. Kto spożywa godnie Moje Ciało i kto pije Moją Krew, ma Życie Wieczne i Ja go wskrzeszę w Dniu Ostatecznym. Moje ciało bowiem naprawdę jest Pokarmem, a Krew Moja naprawdę – Napojem. Kto spożywa Moje Ciało i pije Moją Krew, trwa we Mnie, a Ja trwam w nim. Jak Ojciec żyjący posłał Mnie, a ja Żyję przez Ojca, tak ten, kto Mnie spożywa także będzie żył przeze Mnie. Pójdzie tam, dokąd Ja go poślę, i uczyni to, co Ja chcę. I będzie żył surowo jak człowiek, i będzie pałał jak serafin, Będzie świętym, gdyż – aby móc się karmić Moim Ciałem i Moją Krwią – powstrzyma się od grzechów. Będzie żył i wznosił się, aż w końcu jego wstępowanie zakończy się u stóp Wiecznego.”
(Fragmenty z "Poematu Boga-Człowieka" Marii Valtorty)
Inne tematy w dziale Społeczeństwo