Próżno szukać kogo mądrego, co by chciał mieć posłuch z racji swej płci. Bo choć różnymi walorami człowiek chełpić się jest skory, to nie mogą mieścić się na takiej liście te, do których niczym zupełnie nie przyczynił się. A tak jest w przypadku urodzenia się kobietą, mężczyzną, dwojakim, czy bez najmniejszej możliwości rozrodu lub spółkowania.
Jednak jaką radę dać na głupców, którzy wyniesienia przez swą płeć łakną? Bo pasuje dawać, ilekroć ktoś do tyranii z tytułu urodzenia się w jakiejś płci prze.
Chyba, że taki ktoś od razu w dziękczynienie za płeć swą popada i nie myli mu się do kogo je składać – do ojca, czy matki, albo samego stwórcy. Ale, że ja w życiu takich nie widziałam, to nie mogę brać za pozór głupoty, głupoty bezdennej. Szczególnie, gdy swoją płcią, to możliwe jest wyniesienie się najwyżej nad płcie mianowane do wzgardy, a osobniki z własnej, choćby uwiedzione wyróżnieniem, dalej będą cię brały za równego sobie, albo dopiero wejdą w miary dyskredytowania za zdradę płci lub wyścigu o laur dominacji doskonałej nad wybranym wrogiem (w tym stwórcą, co musiał ojca, albo matkę przez pomyłkę machnąć, o ile nie jedno i drugie). Tak właśnie nawet dna głupota sięgnąć nie może - poświęcając się zagadce, jak tu zdominować kogoś do poddaństwa przez wzgląd na jego płeć, żeby pośledniość swą rozumieniem ogarnąć raczył.
Bo oczywiście głupi, to jedynie z wymuszenia posłuch posiada, dlatego sprzymierzeńców mu potrzeba, czyli głupich jednako, że z płci zaszczyty jakieś komuś należeć się powinny, jeżeli to całą płeć odmienną do zniewolenia chciałby przywieść. A starczy jeden niegłupi w takiej płci, żeby cały plan głupiego w łeb wziął, bo to taki ktoś z ochotą jest słuchany. Cóż dopiero, kiedy aż tak głupich, którzy w pogardzie by mieli samych siebie przez wyniesienie seksualności, coraz mniej.
Czy zatem z głupcami coś czynić trzeba, gdy przez żądzę swej władzy życie uprzykrzyć potrafią?
Nic zupełnie, ponadto, by samemu głupim nie być.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
