niktt niktt
272
BLOG

Wyspy

niktt niktt Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Wyspy są dla siebie wszechświatem, a każda z nich jest odrębnym mikrokosmosem.

Zawsze były dla siebie i wszechświatem, i mikrokosmosem. Może kiedyś nawet bardziej niż teraz. Dzisiaj domyślamy się tylko, że kiedyś były zagubionymi we mgłach i błękitach oazami ludzkiego bytowania.

Odległości między nimi wciąż takie same, kiedyś były większe. Pokonanie ich bardziej niebezpieczne. Drogę z wyspy na wyspę przepływano w poczuciu zagrożenia. W poczuciu niepewności i niezwykłości podróży. Połacią żagla podróżnicy zawieszeni byli na styku dwóch żywiołów – wody i powietrza. A pomimo tego podejmowali ryzyko podróży.

Wyspy z samej swej natury mają odrębny charakter. Każda inny. Ich odrębność opisana jest obrysem linii brzegowej, kształtem wzgórz i zapachami roślin. Inna też jest psychika mieszkańców każdej z wysp. Inny rodzaj zajęć jakich się imają, inny stosunek do rzeczywistości wokół, czyli do mikrokosmosów innych wysp. Nawet umaszczenie kotów na każdej z wysp jest inne.

Wyspy istnieją tylko dla siebie. Mieszkańcy wysp są obojętni wobec świata. Ta obojętność ma charakter totalny. W rozmowie z przybyszem czasem przejawią zainteresowanie czymś, ale jest to raczej rodzaj grzeczności, aniżeli autentyczna ciekawość.

Lubię wyspy, które można objąć wzrokiem, bo wtedy na ogół są też do objęcia wyobraźnią. Jednak zdarza się, że maleńka wyspa, którą można objąć wzrokiem, nie jest do objęcia wyobraźnią.

Jak choćby Delos.

Ma nie więcej niż trzy kilometry długości i półtora kilometra szerokości. Jest na niej jedno wzgórze, z którego widać prawie całe Cyklady. Wydawałoby się zatem, że Delos jest do objęcia wyobraźnią, jak najbardziej.

A nie jest.

Delos nie jest do objęcia wyobraźnią dlatego, bo istnieje przede wszystkim w wyobraźni. Jest mitem. Patrząc ze wzniesienia nie jesteśmy w stanie tego pojąć. Bo jak wyobrazić sobie narodziny Apolla i Artemidy?Chociaż jest wyschnięte jezioro, dziś już porośnięte trawą, a palma, którą Leto trzymała w objęciach nadal rośnie. Kamienne lwy sprzed tysięcy lat wciąż stoją na straży. Wszystko wygląda tak jak wtedy, kiedy opisywał to Homer. Nic się nie zmieniło – bo cóż może się zmienić na tak małym skrawku ziemi.

A jednak Delos do objęcia wyobraźnią nie jest. 

Albo Patmos – niewiele większa od Delos. Z archipelagu Sporad. Wyspa, na której Bóg dyktował Apokalipsę. Wciąż jest grota, gdzie Jan mieszkał, jest i skała gdzie Jan oparł głowę. Jest kamienna szczelina skąd słyszał Głos. Wszystko jest. Niczego nie brakuje. Jest i przestrzeń niewiedzy. To miejsce dla wyobraźni.


Są wyspy tak obdarzone historią, jakby były tą historią obciążone.

To wyspy, gdzie czujemy obecność nieobecnych.

Widziałem takie wyspy. Byłem na Sycylii, na Rodos, na Delos, na Patmos i na Krecie .

Ale są i inne wyspy. Wyspy dzikie i odległe, jakby porzucone przez historię i ludzi.

Pozostawione same sobie. Niechciane i odepchnięte przez los.

To choćby Wyspy Dalekie na Cykladach. Taką wyspą jest też Agathonisi – ukochana moja wyspa ze Sporad.

Są też wyspy groźne, niepokojące, przerażające.

To wyspy z czynnymi wulkanami. Zioną ogniem i pachną siarką. Taką jest mała Stromboli w archipelagu Liparyjskim. I Nisiros na Dodekanezie z olbrzymim żółtym kraterem i wielokilometrową kalderą w samym centrum. A także maleńka Nea Kamenii - czubek wnętrza Thery – domniemanej Atlantydy.

Są też wyspy łagodne i przyjazne.

Wyspy malownicze i rozmarzone.

Jak cudowna Lipsi i spokojna Kalimnos.

Są wyspy grzeszne jak Mykonos!

I cnotliwe jak Tinos.

Bo każda wyspa to cały świat. Każda jest inna.

Pomimo, że są tak blisko, w istocie są od siebie daleko.

niktt
O mnie niktt

mam wątpliwości

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Rozmaitości