Czy to jest jakas forma schizo czy, byc moze, to jest forma czegos innego?
Duda na pytanie amerykanskich dziennikarzy o stosunki Polski z Rosja odpowiedzial “w nas jest wiecej mestwa”. Amerykanscy dziennikarze byli grzeczni, nie spytali sie goscia o to czy spadl z konia, czy wywrocil sie na nartach, czy kontakty z Lesnym Ruchadlem spowodowaly u niego bol piorunujacy I brak koncentracji. W kazdym razie Duda nie wyjasnil co ma jedno do drugiego I jaki on widzi zwiazek miedzy oboma.
Od wielu juz lat wszelkiej masci pisowaci prowadza narracje, ze okragly stol byl zdrada narodowych idealow, ze tam sie dogadywali komunistyczni bezpieczniacy ze swoimi agentami, dokladnie to wlasnie powiedzial Gwiazda, ktory do okraglego stolu nie zostal zaproszony (byla piosenka o zapraszaniu do stolu, jednakze nie dotyczyla ona Gwiazda, nie dotyczyla OkraglegoStolu I w zasadzie juz nie pamietam czego dotyczyla), powiedzial to Jarek Naczelnik i Antek z Brzytwa, wielu innych. W zasadzie to jest mantra pisa, Okragly Stol to byla sciema i wymanewrowanie spoleczenstwa przez ruskich I tuskich, nic dobrego z Okraglego Stolu nie zaistnialo. Okragly Stol byl wiec “be”. Bardzo “be”.
Ale ostatno, w przemyslanej I doglebnie uzasadnionej wypowiedzi, Jarek Naczelnik zaczal tlumaczyc pisowemu aktywowi jak totalna opozycja totalnie nienawidzi pisa, uzyl okreslenia “hejt” co jest pewnie polskim odpowiednikiem angielskiego slowa “hate”. Jarek wiec mowil w polskim angielskim o tym jak ci wszyscy pisa hejtuja, np hejtuja Krysie Pawlowiczowne za jej greckie I demokratyczne korzenie. Tlumaczyl fakt hejtu tym, ze opozycja nie moze sie pogodzic ze zmianami po Okraglym Stole, ze oni chca tego co bylo wczesniej, ze Okragly Stol im przeszkadza, w domysle ze byl dobry, rewolucyjny, ze obalal bolszewicki stan rzeczy I przywracal demokracje w narodzie. Okragly stol nie byl wiec “be”. Bardzo nie byl “be”.
Narzuca sie pytanie czy ci ludzie ciagle jeszcze mysla, czy maja swiadomosc tego co mowia I po co, czy oni juz zupelnie odjechali czy niezupelnie? Czy oni nie wstydza sie wyglaszac, w zaleznosci od tego do kogo mowia, zupelnie sprzecznych, wzajemnie sie wykluczajacych wersji, przedstawiac zupelnie rozne oceny zdarzen? Czy te roznice wynikaja ze stanow chorobowych wypowiadajacych sie pisowikow czy byc moze oni sa zdrowi ale co im zalezy udawac glupkow?