W zalewie ohydy i barbarzyństwa jakie ruska dzicz zafundowała Ukrainie, pod ich ciężarem, ciężko już dostrzec coś pozytywnego gdziekolwiek i w czymkolwiek, kiedy wokół tylko smród benzyny, ciał rozkładających się pod wpływem wiosny i ruiny - gdzie nie spojrzysz, same nadpalone, szare gruzy.
Na widok zrujnowanych domów, zrujnowanych ludzi, połamanych i ciśniętych w kąt żyć, pięści się same zaciskają a oczy bez łzawią. I nie jest to egzaltacja. Im więcej obrazów wojny, tym więcej zaciśniętych pięści, tym więcej myśli, im więcej myśli, tym więcej chaosu i zdumienia. Czemu Kliczków jest tylko dwóch a nie, dajmy na to, czterdziestu? Albo dwustu. Czemu ludzie zmienili się w bydło - rozszalałe, zdziczałe, agresywne i wredne? Czemu każdy dziś od Grenlandii po Machu Picchu na słowo "Ukraina" kiedy zamknie oczy, widzi zgliszcza, trupy i ruiny? Przecież to w Kijowie właśnie, wczesną wiosną, kiedy u nas straszą suche wciąż badyle, tu rozkwita wiosna w pełni, z największymi w Europie kasztanami - i to wcale nie na Chreszczatyku a w alei Wojska. Nomen Omen. Nikt nie widzi jednak już kasztanów ani ocienionych liśćmi ulic - wszyscy widzą czołgi, sterty śmieci i płomienie. I to właśnie to, na co tak bardzo liczy wróg - zapomnieć, zmazać, zresetować CTRL, ALT i DEL.
Będę więc próbował walczyć tym, czym mogę i czym umiem. Bo pamiętam doskonale Ukrainę bez jednego chociaż zwału gruzu po ostrzale, bo pamiętam Ukrainę, która o ten gruz się nie prosiła. Na początek zatem Canon. Przez ostatnie 20 lat zrobiłem w Ukrainie prawdopodobnie kilkanaście tysięcy zdjęć. Większość z nich to gnioty albo lukrowane pocztówki więc je sobie podaruję. Jednak pozostało nieco bardziej wartościowych czy ciekawych strzałów zatem PRZEZ NAJBLIŻSZE 7 DNI BĘDĘ TU PUBLIKOWAŁ MINI GALERIE FOTOGRAFII Z UKRAINY. Nie znajdziecie tu znanych obrazków znanych miejsc ani zdjęć szczególnie artystycznych a po prostu ujęcia i kadry, które gdzieś i kiedyś mnie urzekły. Ukraina nieoczywista - ale właśnie prawdziwa. Kąty, zakamarki, kamienie i przestrzenie. Dużo światłocienia. Ale także ludzie, ludzie których kocham. Zobaczycie kawał Ukrainy - tej bez gruzów i cierpienia, takiej która jeszcze wróci - otłuczona wprawdzie, okradziona przez kacapski reket, lecz zwycięska, piękna i spokojna.
Na pohybel Ruskom.
----------------------------------
У потопі мерзоти й варварства, якою русинська глушь наділила Україну, важко знайти щось позитивне. При вигляді зруйнованих будинків, зруйнованих людей, розбитих і втиснутих у кути життя, кулаки стискаються, а очі постійно сльозяться. Чим більше картин війни, чим більше стиснутих кулаків, чим більше думок, тим більше думок, тим більше хаосу та подиву. Чому Клічкова всього два, а не, скажімо, сорок? Або двісті. Чому люди перетворилися на худобу - божевільну, дику, агресивну та підлу? Чому сьогодні кожен, від Гренландії до Мачу-Пікчу, коли закриває очі, бачить руїни, трупи та руїни, коли закриває очі?
Я буду боротися з цим чим можу. По-перше, Canon. За останні 20 років я, мабуть, зробив кілька тисяч фотографій в Україні. Більшість із них зім’яті чи матові листівки, тож віддам собі. Однак НА НАСТУПНІ 7 ДНІВ Я ПУБЛІКУЮ ТУТ МІНІ ФОТОГАЛЕРЕЇ З УКРАЇНИ. Тут ви знайдете не відомі фотографії відомих місць чи особливо художні фотографії, а просто кадри та кадри, які десь мене захопили. Україна не така очевидна – але реальна. Кути, закутки, камені та простори. Багато світлотіні. Але й людей, яких я люблю. Побачиш частину України - ту без руїн і страждань, що повернеться, - правда, побита, пограбована качаповою котушкою, але переможна, красива і мирна.
Заради Рускома.
Zobacz galerię zdjęć:
Ukraina 2000-2020
Interesuje mnie Wschód. Od Mińska aż po Władywostok, od Lwowa po Jangi - Jul i Dżalalabad. Lubię być tam, gdzie niewygodnie, gdzie nic nie jest oczywiste i gdzie czasami da się jeszcze spotkać białą plamę ...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo