Pani Agnieszka Romaszewska była łaskawa podzielić się z czytelnikami swoją dezorientacją. Notka zatytułowana "Nie rozumiem" była zapewne spontaniczna, a przez to niezbyt przemyślana, bo przecież wystarczy doświadczenie ostatnich trzech lat, żeby zrozumieć. Ale dla pewności przytoczę tłumaczenie (choć jest to tłumaczenie nie wprost), podane przez pana Pawła Zalewskiego:
"– Nie wyobrażam sobie, by decyzja sądu mogła być inna. Tym bardziej po jasnej deklaracji premiera, że strona polska będzie działała zgodnie z prawem, ale na pewno nie ulegnie presji Rosji – mówi Paweł Zalewski, eurodeputowany Platformy".
Teraz chyba jasne? Sąd podejmuje decyzje po jasnej deklaracji premiera, jak ma działać strona polska. A sąd nie mógłby się wykazać posłuszeństwem, gdyby policja nie zatrzymała Zakajewa w drodze do prokuratury.
Show must go on, pani Agnieszko.
Przesadzam? Oby.
Inne tematy w dziale Polityka