Czytam w Onecie relację z wizyty Premiera Tuska na Opolszczyźnie i oczom nie wierzę (no, troszkę przesadzam, na tvn czasem rzucę okiem i wazelinę już widziałem):
"...- Pomoc jak na Polskę trafiła dobrze, umożliwiła mieszkańcom odbudowę, spotkaliśmy szczęśliwych ludzi, którzy dzięki pomocy państwa i samorządu wybudowali lepsze domy - powiedział Tusk.
- Sam miałem łzy w oczach gdy widziałem w zeszłym roku bezradność i rozmiary klęski, która nawiedziła tą miejscowość - mówił premier.
Podczas wizyty szef rządu spotkał się z mieszkańcami Sieroniowic. Zaprosili oni premiera na "parapetówkę" z okazji zakończenia odbudowy domów.
- Wszędzie w domu jest ciasto, herbata i nie ukrywajmy kieliszek czegoś mocniejszego też gospodarz znalazł - relacjonował Tusk wizytę u jednej z poszkodowanych rodzin...."
Zapomnieli napisać, że głaskał dzieci po główkach.
I jeszcze komentarz:
"...dzięki głównie rządowej pomocy odbudowano niemal wszystkie domy, które ucierpiały w żywiole..."
No po prostu bajka! Teraz jeszcze pomnik Premierowi powinni postawić i nazwać szkołę imieniem Ministra Schetyny!
Nie lubię braku wychowania. Nawet gdy kogoś obrażam, to staram się to robić grzecznie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka