Olek (Aleksander) Doba, 67-letni emerytowany inżynier z Polic pod Szczecinem dopływa właśnie do wybrzeży Florydy kończąc najdłuższą znaną podróż odbytą łodzią napędzaną wiosłem kajakowym. Można się spierać, czy oceaniczny kajak Olka to naprawdę kajak, czy już mały jacht, ale nie ulega wątpliwości, że odbycie podróży z Lizbony (Olek wyruszył z niej 5 października 2013 r) na Florydę bez użycia żagla i przeżycie na oceanie ponad 140 dni bez kontaktu z lądem, a w końcu pokonanie grubo ponad 6000 mil morskich to dokonanie, które znajdzie trwałe miejsce w historii kajakarstwa.
Nie od rzeczy będzie wspomnieć, że Olek przepłynął już raz Atlantyk: w latach 2010-2011 przepłynął tym samym kajakiem z Senegalu do Brazylii.
Olek nie zrealizował pełni swoich planów: chciał przepłynąć z Lizbony bezpośrednio na Florydę, ale 40-dniowa walka z prądem i wiatrami w Trójkącie Bermudzkim i następnie awaria steru zmusiła go do lądowania na Bermudach. Po naprawie steru Olek podjął swoją wyprawę i dokończy ją (nie wątpię, że jeszcze dziś w nocy dobije do swojego celu - New Smyrna Beach) mimo wszystkich przeciwieństw.
Historię wyprawy można prześledzić na stronie http://aleksanderdoba.pl/, a pozycję Olka śledzić na bieżąco tutaj: http://share.findmespot.com/shared/faces/viewspots.jsp?glId=0szBxW4jcKnyGlT77RbG3HZYg40WsncsR.
Nie lubię braku wychowania. Nawet gdy kogoś obrażam, to staram się to robić grzecznie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości