Y.Grek Y.Grek
145
BLOG

Moje przemyślenia na temat edukacji

Y.Grek Y.Grek Polityka Obserwuj notkę 11

Ta notka miała poczatkowo być komentarzem do tekstu Tomasza Rożka. Zrobiła się jednak za długa na komentarz, więc postanowiłem napisac ją u siebie.

Moja córka chodzi do dobrej szkoły średniej. Podobno jednej z najlepszych, o ile nie najlepszej w Warszawie. Uczy się bardzo dobrze.

Co z tego? Nic. Poziom matematyki i fizyki, co potrafię nieźle ocenić, jest bardzo słaby. Co innego języki - tu żadnych zastrzeżeń mieć nie można; chciałbym tak mówić po angielsku, jak ona. Filozofii uczą (nie wiem, po jaką ch...), ale już geografia, biologia, ... szkoda gadać. A to "najlepsza" szkoła.

To tego dochodzi poszatkowanie programu. Dzieci robią coś w gimazjum, a potem powtarzają to samo w liceum. I tu i tu - po łebkach. O co chodzi? Podejrzewam, że o doktoraty i habilitacje z pedagogiki.

Tragedia edukacji polega na zarzuceniu wypracowanych przez lata wzorców. Można powiedzieć, że świat się zmienia - to prawda - ale czy w takim samym tempie zmienia się ludzki mózg? Nie sądzę.

Najbardziej spójną teorią inteligencji jest moim zdaniem książka Jeffa Hawkinsa "O inteligencji". Hawkins proponuje tam model funkcjonowania kory mózgowej - siedliska twórczej inteligencji - w postaci warstwowej struktury przypominającej zasadą działania pamięć autoasocjacyjną, ale bardziej skomplikowanej.

W dużym uproszczeniu pamięć autoasocjacyjna odtwarza wyuczone wzorce na podstawie ich fragmentów. Hawkins twierdzi, że kora mózgowa działa podobnie - inteligencja jest przewidywaniem zdarzeń na podstawie wiedzy, którą mózg już zgromadził. Ta zgromadzona wiedza przechowywana jest w mózgu hierarchicznie. Im jest jej więcej, tym bardziej (także) abstrakcyjny model rzeczywistości opisuje, tym łatwiej ją wyszukać i wykorzystać, ale taż uogólniać i rozwijać.

Mózg przechowuje informacje w formie połączeń synaptycznych między komórkami nerwowymi. Podstawowym sposobem zwiększania możliwości intelektualnych człowieka jest zwiększanie liczby połączeń synaptycznych w korze mózgowej. A podstawowym sposobem na zwiększanie liczby połączeń jest nauka. Gromadzenie wiedzy. A przecież w szkole powtarza się dzieciom, że wiedza jest nieważna.

Pracuję jako nauczyciel na politechnice i i obserwuję w praktyce potwierdzenie tej teorii i jednocześnie klęski "edukacji promującej umiejętności, a nie wiedzę". Student pierwszego roku przeżywa szok, gdy okazuje się, że tutaj wymaga się od niego wiedzy - i to stosunkowo dużej wiedzy. Podejrzewam, że po testach umiejętności, które zdawał w szkołach trudno mu zrozumieć, że są problemy na tyle złożone, że nie da się ich rozwiązać "z marszu", na podstawie informacji zawartych tylko w opisie problemu (a takie przecież są testy!). Tutaj trzeba opanowac na pamięć dużą ilość materiału, bo przecież bez tego nie da się go zrozumieć. Jak może rozumieć równania Maxwella ktoś, kto nie pamięta tych równań?

Właśnie i przede wszystkim dlatego zajęcia ze studentami pierwszego roku są taką mordęgą. Oni nie umieją się uczyć. W szkole ich tego nie nauczono.

Y.Grek
O mnie Y.Grek

Nie lubię braku wychowania. Nawet gdy kogoś obrażam, to staram się to robić grzecznie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka