Niecałe dwa tygodnie temu przeczytałem w Dzienniku:
---
"Chiny dokonały imponujących zmian. Bardziej ryzykowne było przyznanie Moskwie igrzysk w 1980 roku. Chiński reżim był i jest bardziej otwarty niż ten istniejący w Związku Radzieckim w tamtych latach. Chiny otworzyły się i zmieniły radykalnie" - powiedział 87-letni Samaranch w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika sportowego "Marca".
"Istnieje giełda, są milionerzy. Bardzo poprawiło się życie 500-600 milionów ludzi, nawet w takim sektorze gospodarki jak rolnictwo" - podkreślił Samaranch.
----
Ciekaw jestem, co pan Samarach powie o ostatnich zamieszkach w Lhasie, o czołgach na ulicach, strzelaniu do demonstrantów i masowych aresztowaniach.
Chiński reżim jest naprawdę otwarty. Szeroko otworzył bramy. Bramy więzień.
Nie jestem specjalnie mściwy, ale zastanawiam się, co mogłoby panu Samaranchowi wyjaśnić prawdziwe oblicze Chin. Może przydałaby mu się przebieżka po ulicach Lhasy w ucieczce przed chińskim czołgiem, a potem tak ze dwa tygodnie urlopu w chińskim więzieniu. Parę ciosów elektryczną pałką pobudziłoby może mózg pana Samarancha do myślenia. Myślę, że jego chińscy przyjaciele mogliby mu to załatwić. Ba, cały MKOl powinien zakosztowac tej chińskiej normalności.
Nie lubię braku wychowania. Nawet gdy kogoś obrażam, to staram się to robić grzecznie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka