Nie jestem katolikiem, ale zgadzam się absolutnie, że dzialalność charytatywna, czy, ogólniej mówiąc działalność prospołeczna ma sens wtedy, gdy nie jest działalnością na pokaz:
Gdy więc dajesz jałmużnę nie trąb przed sobą, jak to czynią obłudnicy w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę powiadam wam: Odbierają zapłatę swoją. Ale ty, gdy dajesz jałmużnę, niechaj nie wie lewica twoja, co czyni prawica twoja, aby twoja jałmużna była ukryta, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie.
Działanie na rzecz praw człowieka, w szczególności pomoc Tybetańczykom powinno być systematyczne, efektywne i pełne pokory. Akcja wysyłania starych koszulek do Chin, czy do Ambasady Chińskiej jest w istocie marnotrawieniem pieniędzy i energii, które można byłoby wydać sensowniej.
W Indiach żyją setki dzieci, które uciekły z Tybetu. Uciekły w poszukiwaniu przyszłości lepszej, niż ta, która czeka ich w ojczystym kraju, gdzie nie jest trudno trafić do więzienia za to tylko, że jest się Tybetańczykiem. Bycie Tybetańczykiem nie ułatwia też zdobycia wykształcenia.
Te tybetańskie dzieci w Indiach chcą się uczyć. Każdy może im w tym pomóc. Za 30 dolarów miesięcznie można stać się sponsorem takiego dziecka. To niewiele, a przecież można też dogadać się w kilka osób i płacić po 10, a może i 5 dolarów miesięcznie. 20-30 złotych miesięcznie to niewiele, ale wystarczy, żeby pomóc jakiemuś człowiekowi. Pomóc naprawdę i namacalnie. Konkretnej osobie. Małemu, bezbronnemu dziecku.

Kiedy nie miałem nic;
Dałeś mi szansę nauki.
Myślę, że jesteś tym,
Który otworzył przede mną drzwi.
Gdziekolwiek jesteś;
Jesteś zawsze w moim sercu;
Będę ci wdzięczny za życzliwość,
I za wszystko, co otrzymałem od ciebie.
Ludzie tacy jak ty,
tworzą ten świat;
Cudowne miejsce do życia
Dla potrzebujących.
Karma Kunsang
Nie lubię braku wychowania. Nawet gdy kogoś obrażam, to staram się to robić grzecznie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka