Po wydaniu dwóch płyt i chwili przerwy, znowu zaczęło być głośno o zespole Republika. Zaczyna mówić się o nowej płycie. Na początek chłopaki zbierają się w studiu Programu Trzeciego i nagrywają dwa kawałki: „Klatka” i „Ciało”. Całą sesję na antenie radiowej przedstawia i komentuje Lech Nowicki. Kilka dni później występują na festiwalu w Jarocinie.
Cały ten koncert przejdzie do historii, jako jeden z bardziej wyjątkowych w historii polskiego rocka. W 1985 roku samoświadomość punków jest już na tyle wysoka, że mają w swoich głowach jasny podział: na ambitnych garażowców i komercyjne gwiazdy. Republika należy oczywiście do tych drugich i zanim zaczną grać będą musieli wysłuchać porcji gwizdów i przyjąć „tradycyjne jarocińskie” worki po mleku, grudy piachu i co tam jeszcze komu wpadło w ręce. Ciechowski odczekał swoje, poprosił „czy znajdzie się wśród publiczności jakaś szmata do wytarcia instrumentów”, szmatę dostał, wytarł klawiaturę i zaczął grać. Zanim doszli do końca, publiczność jadła im z rąk. Pomimo wielkiego aplauzu zespół uznał, że bisy się nie należą. A wszystko to zgrabnie opisał „Non Stop”, który zdecydował się umieścić na okładce właśnie Ciechowskiego, jako tego co wygrał Jarocin.
Podbudowani sukcesem nagrywają w listopadzie dla Tonpressu singla („Moja krew”, „Sam na linie”) i w 1986 przystępują do realizacji płyty. Skończyli zanim ją zaczęli, bo pokłócili się o… pieniądze.
Ówczesne gwiazdy zarabiały głównie na dwa sposoby: były to pieniądze za koncerty i tantiemy od kompozycji i tekstów. Dlatego też tak często znajdujemy piosenki podpisane jako twórczość zespołowa, kiedy wiadomo, że napisał je lider. W Republice jednak (prawie) wszystko podpisane było przez Ciechowskiego. Przez dwie płyty był spokój, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i przy trzeciej nerwy puściły. Ileż można patrzyć na to, jak co miesiąc ZAIKS przesyła kasę (tylko Ciechowskiemu) za to, że ktoś puszcza kawałki w radiu.
Zaczęły się dyskusje, każdy z członków zaczął przekonywać, że jest również kompozytorem: basista partii basu, perkusista partii perkusji itd. Lider rozwiązał sprawę prosto i skutecznie: rozwiązał zespół i natychmiast przystąpił do nagrywania płyty solowej. Zatrudnił sławnych, sesyjnych muzyków: Ścierańskiego na basie, Borysewicza na gitarze. Automatowi perkusyjnemu towarzyszyli na przeszkadzajkach Torres i Zawadzki. W wywiadach Ciechowski żalił się, że koledzy tak niegodnie go potraktowali, w sytuacji gdy cały basista potrafi tyle, co jego jedna lewa ręka. Nawiązując do tego basisty, chwalił sobie współpracę ze Ścierańskim, który w odróżnieniu od kolegi z zespołu zadowolił się skromnym wynagrodzeniem muzyka sesyjnego.
Opracowany zespołowo materiał posłużył jako punkt wyjścia dla solowej płyty „Obywatela GC”. Reklamowano ją jako najlepiej wyprodukowane wydawnictwo w krajowym studiu. Z pewnością dużo w tym racji. Zanim cokolwiek nagrano, Ciechowski spotkał się z Jackiem Sylwinem (wcześniej m.in. menadżer Kombi) i ustalił, co i jak ma być realizowane. Praca polegała głównie na adaptacji aranżacji wypracowanych jeszcze przez zespół, o czym świadczy dopisek „Realizacja dźwięku, sampling, programowanie perkusji na podstawie koncertowych nagrań zespołu Republika”. Oczywiście teza, że oryginalny produkt byłby lepszy, to czyste gdybanie, ale… mamy przecież dwa wykonania piosenki „Ciało” – można porównać wersje i stwierdzić, co zyskaliśmy, a co straciliśmy.
Aranżacja jest bardzo podobna – wersja solowa cokolwiek bardziej rozbudowana – różni się jedynie w szczegółach. No ale jak wiadomo diabeł właśnie tam tkwi. Wydaje mi się, że wykonanie „republikańskie” ze względu na brzmienie ma większy ciężar gatunkowy i jest bardziej rockowe – żywa perkusja zdaje się ciutkę lepiej brzmi. Największe szkody przyniosło zastąpienie męskich głosów w chórkach zmultiplikowanycm Ciechowskim. Ale mimo wszystko, to sprawa gustu.
tak długo czekam
a ty ciągle ciągle myjesz swoje ciało
tak długo czekam
ale wiem że to co robisz
robisz dla mnie
tak długo czekam
moje dłonie z głodu prawie umierają
tak długo czekam
ale wiem że to co robisz
robisz dla mnie
robisz to dla mnie
robisz to dla mnie
twoje ciało dla mnie
twoje ciało dla mnie
dla mnie…
tak długo czekam
nawet woda nagle pragnie twych rąk
twych rąk
twych rąk
tak długo czekam
ale słyszę ciągle tylko twój głos
twój glos
moje dłonie głodne
moje dłonie głodne
moje dłonie głodne
ciała…
(1985, G. Ciechowski)
Szykowała się naprawdę dobra płyta. Być może gdzieś w archiwach istnieją jeszcze taśmy ze wspomnianymi nagraniami koncertowymi (np. z Jarocina 85). Może ktoś je kiedyś wyda.
***


Inne tematy w dziale Kultura