Zamki na Piasku Zamki na Piasku
702
BLOG

"Nasi to Polaków, wie pani…"

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 93

Sława Ukrajini! Herojam sława!

Skąd wzięło się to pozdrowienie lub też zawołanie Ukraińców, którym kończy większość swoich przemówień Wołodimir Zełenski? Otóż, utworzyli je w roku 1925 członkowie Legii Ukraińskich Nacjonalistów. Żywot tej emigracyjnej organizacji działającej na terytorium Czechosłowacji był krótki - w 1929 roku Legia zasiliła Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) a OUN odziedziczył wspomniane powyżej hasło. W trakcie II kongresu OUN odbywającego się w Rzymie w 1939 roku hasło "Sława Ukrajini! Herojam sława!" zostało przyjęte jako oficjalne pozdrowienie, przy czym do tego powitania dodany został obowiązek wykonania salutu rzymskiego (tak samo jak np. Narodowa Partia Faszystowska Benito Mussoliniego, NSDP Adolfa Hitlera, słowacka Gwardia Hlinki, Chorwacki Ruch Rewolucyjny (Ustasze) Ante Pavelića). Z OUN trafiło do OUN-B a stamtąd przywędrowało do Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA). Niekiedy członkowie OUN -B lub UPA odzew "Herojam sława!" zamieniali na "Lacham smert!" (Śmierć Polakom). 


Za dom spremieni!

Ten chorwacki odpowiednik niemieckiego Sieg Heil! został wprowadzony przez Ustaszy. Chorwacki Ruch Rewolucyjny dążył do stworzenia czystej etnicznie Chorwacji i aby osiągnąć ten cel zbrodniczy plan działania przewidywał m.in. wymordowanie 1/3 ludności serbskiej. Ustasze, wzorując się na ustawodawstwie III Rzeszy Niemieckiej, uchwalili przepisy prawne określające wrogów narodu chorwackiego a zatem poza Serbami na owej liście proskrypcyjnej znaleźli się Romowie i Żydzi. Liczba ofiar terroru Ustaszy nie jest znana - niemniej jednak szacuje się, że zabito ok. pół miliona Serbów, ponad 30 tysięcy Żydów i prawie 30 tysięcy Romów. Odezwa I Kongresu Nacjonalistów Ukraińskich przyjmowała, że uzyskanie niezależnej ukraińskiej państwowości będzie możliwe w drodze, nie znającej kompromisu, walki z każdym zaborcą / okupantem ukraińskich ziem – ZSRR, Polską, Rumunią, Czechosłowacją, Węgrami. OUN nie tylko widział konieczność pokonania władz okupacyjnych na wszystkich "etnograficznych ziemiach ukraińskich", ale postrzegał dziejową konieczność dokonania na wyżej wspomnianych terytoriach etnicznej czystki (wymordowanie Polaków, Rosjan, Żydów a nawet tych przedstawicieli ukraińskiego narodu, którzy byliby przeciwnikami rewolucyjnym ideom OUN-u). Przyszłe państwo ukraińskie miało stanowić twór homogeniczny (totalny) tak aspekcie światopoglądowym jak i narodowym. 


Zoran Milanović

Dopiero na tym tle można lepiej zrozumieć słowa prezydenta Chorwacji Zorana Milanović'a wypowiedziane 31 maja tego roku w Zagrzebiu: "Nie ma żadnej różnicy między ‘Za dom spremieni” i ‘Sława Ukrainie’. To okrzyk najbardziej radykalnych szowinistów z zachodniej Ukrainy, którzy współpracowali z nazistami i zabili tysiące Żydów, Polaków… (...) „Nie chcę tego słyszeć. To, że niektórzy przywódcy uzależnili się od tego, mnie nie interesuje. Niech wymyślą sobie inne pozdrowienie".


Problemy z historią

Ktoś może mi zarzucić, a w czasach emocjonalnych proukraińskich postaw w Polsce o to niezwykle łatwo, że przypominanie tej niechlubnej historii Ukraińców to dowód na sprzyjanie Rosji i zarazem niezrozumienie nieubłaganej logiki dziejów w myśl, której tylko bezwarunkowe poparcie dla Ukrainy jest jedynym słusznym postępowaniem. Trudno. Prawda nigdy nie była szczególnie lubiana i to nie dotyczy wyłącznie czasów nam współczesnych. Ukraina nie od dziś ma problem z własną historią - z punktu widzenia Polski jest to ludobójstwo na Wołyniu a z punktu widzenia Żydów to ludobójstwo ludności żydowskiej na wschodnich kresach II Rzeczpospolitej. Jak bowiem napisał w swoim artykule pt. "Morduj Żyda. Pogromy na Ukrainie" Robert Cheda:  "W Galicji „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej" nastąpiło na długo przed konferencją w Wannsee. Dokładnie rzecz ujmując, Holokaust dokonał się tam w okresie pomiędzy odwrotem armii radzieckiej a wkroczeniem hitlerowców. I to ukraińskimi rękami. Na Podolu i Wołyniu zbrodnicze Einsatzgruppen nie miały już wiele do roboty, dlatego przeniosły swoją działalność na Wschód. Ale nawet tam nie dokonałyby ludobójstwa bez masowej pomocy Ukraińców. Po zapoznaniu się z faktami trudno zaprzeczać, że ludobójstwo Żydów to w ogromnej mierze skutek krwawej doktryny Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Nic tak jak ideologia OUN nie usprawiedliwiało pogromów, wpisując Holokaust w historyczne tradycje ukraińskiego antysemityzmu sięgające czasów Bohdana Chmielnickiego". 

Anna Wylegała w swoim felietonie pt.  "Co jest nie tak? Raz jeszcze o polsko-ukraińsko-żydowskim trójkącie" pisze "W Osowcach Josifa F. na pytanie, czy to Niemcy zabili Żydów (...), patrzy na mnie ze zdziwieniem i mówi: „Dziecko, jacy Niemcy, kto tu na wsi Niemców widział? Nasi, córeczko, nasi ich gonili”. Nasi, czyli ukraińska policja pomocnicza, której członkowie na początku 1943 roku masowo dezerterowali i zasilali szeregi UPA, tam zaś wykorzystywali umiejętności zdobyte przy asystowaniu Niemcom w mordowaniu Żydów do mordowania Polaków".

Skąd bierze się ukraiński problem z własną historią? Gdybym miał udzielić ogólnej odpowiedzi powiedziałbym tak: trudna historia zrodziła rewizjonizm historyczny. Trudna, bo przez jej terytorium przepłynęły hektolitry krwi niewinnych ofiar - vide powstanie Chmielnickiego (XVII w.)*,  koliszczyzna (XVIII w. - liczba ofiar jest szacowana na 100 - 200 tysięcy osób), pogromy ludności żydowskiej w okresie władzy Dyrektoriatu, jego prezesem był nie kto inny tylko Symon Petlura - ok. 30 tysięcy cywilnych ofiar), wreszcie mordy ludności polskiej i żydowskiej zainspirowane ideologią nacjonalistyczną w okresie II wojny światowej i raczej nie dająca - a przynajmniej z polskiego punktu widzenia - powodów do sławy bliska współpraca wojskowa z armią III Rzeszy. 


Mitologizacja

Od chwili odzyskania niepodległości Ukrainy od ZSRR polityka ukraińska była konsekwentna (gdy chodzi o rzeź wołyńską) tj. jeżeli tylko to było możliwe temat był omijany, jeżeli nie było to możliwe był symbolicznie okadzany, ale w tonacji symetryzmu. Przywódcy ukraińscy kierując się racją stanu własnego państwa (troska o publiczny wizerunek na arenie międzynarodowej) ograniczali się do twierdzeń o okrucieństwie polsko - ukraińskich konfliktów mając  jednocześnie świadomość, że cokolwiek więcej spotka się bardzo negatywnym przyjęciem opinii publicznej mieszkańców Ukrainy Zachodniej. Natomiast już w czasie prezydentury Wiktora Juszczenki (2005-2010) elementem odpowiadającym za formowanie ukraińskiej tożsamości narodowej stało się m.in. uznanie roli OUN i UPA w walce o niepodległość Ukrainy. Polityka historyczna Wiktora Juszczenki sprzyjała masowej rehabilitacji bojowników UPA. Ówczesny prezydent Ukrainy był też autorem decyzji nadającej Stepanowi Banderze tytułu Bohatera Narodowego Ukrainy. Proces mitologizacji UPA nadal się toczy a nawet stał się bardziej intensywny niż kiedykolwiek wcześniej i liczba miejsc upamiętnienia postaci związanych z ukraińskim nacjonalizmem rośnie: vide przypadek Romana Szuchewycza (muzea, nazwy ulic, honorowe obywatelstwa miast ukraińskich, pomniki a nawet tytuł Bohatera Ukrainy nadany w 2007 roku przez prezydenta Wiktora Juszczenkę). Szczególnym przypadkiem upamiętnienia Tarasa Czuprynki (pseudonim R. Szuchewycza) jest umieszczenie  jego popiersia na ścianie budynku polskiej szkoły imienia św. Marii Magdaleny we Lwowie. Szeroko kult S. Bandery ukraińskiej diaspory w Kandzie został opisany w artykule: "Świętowanie faszyzmu i zbrodni wojennych w Edmonton. Mit polityczny i kult Stepana Bandery w multikulturowej Kanadzie" autorstwa Grzegorza Rossolińskiego - Liebe. To, jakie postacie dany naród okrzykuje swoimi bohaterami nie jest, najczęściej, czymś danym zewnątrz. Pochodzi od wewnątrz, jest świadomym wyborem. Dokonany wybór jest opowieścią o zbiorowości dokonującej takiego a nie innego wyboru. 


Nie będzie właściwego czasu

Zamykając wątek: nigdy nie będzie właściwego czasu - z punktu widzenia racji stanu państwa ukraińskiego - na jakąkolwiek radykalną zmianę w zakresie Wołynia - nie było bowiem na to klimatu przed inwazją Rosji i nie będzie go po zakończeniu działań wojennych. Każdy czas, ujmując rzecz filozoficznie, jest zły dla prawdy, każdy czas jest zły dla rozliczeń, bo one wiążą się bezpośrednio z prawdą... Już w okresie prezydentury Leonida Kuczmy musiał on uwzględniać nastroje ludności Ukrainy Zachodniej - w chwili obecnej politycy ukraińscy stali się (niektórzy dobrowolnie) zakładnikami takiej a nie innej polityki historycznej i jakakolwiek znaczące ustępstwo na rzecz sprawy polskiej będzie traktowane jak zamach na narodowe świętości, zdrada narodu. Aby zrozumieć jak sprawy zaszły daleko wspomnieć należy, że gubernator obwodu lwowskiego Maksym Kozycki w 2021 roku składał wyrazy podziękowania Niemcom za pomoc w zidentyfikowaniu Ukraińców, którzy służyli w kolaboracyjnej dywizji Waffen-SS Galizien i napisał, że "Historia żołnierzy Dywizji "Hałyczyna" jest częścią historii Ukrainy i historią walki za niepodległość". Inną kwestią - wybiegającą poza temat tej notki - jest w sprawie wołyńskiej polityka władz Polski, które w jej przemilczaniu lub mówieniu o niej półgębkiem chcą budować pojednanie. W mojej ocenie nie jest to fundament dla trwałej budowli. Ale to, jak wspomniałem wcześniej, temat na inną opowieść, którą można byłoby zacząć tak: czy wiecie Państwo, że została podpisana 2 grudnia 2016 roku Umowa Ogólna między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Gabinetem Ministrów Ukrainy w sprawie wzajemnej współpracy w dziedzinie obronności? Tekst podpisanej umowy opublikowano dopiero w styczniu 2019 roku. Artykuł 12 przedmiotowej umowy zapewnia wsparcie w postaci nieodpłatnego przekazania uzbrojenia, produktów podwójnego zastosowania i mienia niebojowego...


Coup de grâce, które nie nastąpi

Wrócę na chwilę do felietonu Anny Wylęgały: "Żegnamy się na środku pola, zostaję sama. Masowy grób otoczony jest morzem pszenicy, wyrastają z niego jak wyspy, dwa nieregularne kopce zachwaszczonej ziemi, z której wystają stara macewa i nowa płyta granitu z pamiątkową tablicą, postawioną kilkanaście lat temu z inicjatywy ostatniego żyjącego podhajeckiego Żyda, który po wojnie wyjechał do Izraela. Grzmi". Jak wiele takich mórz pszenicy porasta miejsca zagłady Polaków na Ukrainie...? Jak trudno jest to zrozumieć na poziomie ogólnoludzkim... Orać ziemię, zasiewać ją, zbierać z niej plony mając świadomość, że tam głębiej leżą kości pomordowanych i udawać, że tego nie ma, żyć w fałszu i propagować fałsz, że "Żydów zabili Niemcy a Polacy wyjechali" (cytat z w/w felietonu). Jak mówić o realnej wspólnocie wartości, jeżeli na poziomie elementarnym, podstawowym, mamy tak wielką rozbieżność, rozbieżność fundamentalną, bo zadbanie o godne pogrzebanie zwłok jest znane wszystkim - przynajmniej mi znanym - ludzkim wspólnotom. Szowinizm ukraiński z okresu działalności UPA doprowadził część Ukraińców do barbarzyństwa w czystej postaci i nie można wyobrazić sobie (a bynajmniej ja nie umiem) barbarzyństwa w jeszcze bardziej esencjalnej, trującej i zarazem krystalicznej wersji. Kultywowanie bohaterów tego barbarzyństwa w gruncie rzeczy i w dłuższej perspektywie szkodzić będzie tylko i wyłącznie kultywującym go. Tym większy sens, także polityczny,  ma zerwanie z nim nie zważając na wojenny czas. Bo, wracając do polityki, jeżeli tych, którzy wspominają o rzezi wołyńskiej nazywa się, będę elegancki, poplecznikami polityki W. Putina wobec Ukrainy, jeżeli Rosja wykorzystuje lub próbuje wykorzystać politycznie Wołyń do wywołania niezgody pomiędzy narodem polskim i ukraińskim to jakimż, że coup de grâce, i dla popleczników i dla samej Rosji,  coup de grâce w ukraińskim wykonaniu byłoby zamknięcie trwającej mitologizacji UPA i zmierzenie się z prawdą ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ale tego coup de grâce nie będzie. Bo posągi ze spiżu zostały odlane i nie łatwo je usunąć z cokołów. Na to potrzebna jest rewolucja. 

PS. Tytuł notki pochodzi z wspomnianego powyżej felietonu Anny Wylęgały. 


____________________________________________

Appendix

* Powstanie B. Chmielnickiego 

Na początku 1648 r. B. Chmielnicki ogłosił zbrodniczo brzmiący uniwersał do chłopów i kozaków: „Upraszam tedy łask waszych dla miłosierdzia pańskiego, aby jednego Boga i jednej wiary krwie ludźmi będący, gdy się dalej was z wojskami przybliżać będą, mieli oręża swoje, strzelbę, szable, kulbaki, konie, strzały, kosy i insze żelaza ostre do obrony wiary starożytnej greckiej, a gdzie mogli, jakimi siłami, sposobami, sposobiajcie się na tych nieprzyjaciół naszych i wiary starożytnej naszej, Lachów, niechętnych przeciwko narodowi naszemu. Tak swoich panów i sług ich, Żydów, wybijajcie, ścinajcie, wytracajcie dla czystości ziemie naszej, którą za błogosławioną być obiecujemy”.

To był, gwoli przypomnienia, wiek XVII. 

Efekty owego uniwersału opisał Natan Hanower, który uszedł cudem z życiem z tego piekła na ziemi: "Z jednych zdarto skórę, a ciało rzucono psom na żer, innym obcięto ręce i nogi, a tułów rzucono na drogę. Przez ich ciała przejeżdżały wozy i tratowały ich konie. Innym zadano tyle ran, że byli bliscy śmierci, i rzucano ich na ulice. Nie mogąc rychło umrzeć, tarzali się we krwi, aż uszła ich dusza, innych grzebano żywcem. Dzieci zarzynano na łonie matek, wiele pocięto na kawały jak ryby. Kobietom ciężarnym rozpruwano brzuchy i wsadzano żywego kota do wnętrza i tak zostawiano przy życiu, zaszywając brzuchy. Następnie obcinano im ręce, by nie mogły wyjąć tego kota. I wieszali niemowlęta na piersiach matek, inne dzieci nabijali na rożen, pieczono przy ogniu i przynoszono matkom, by jadły ich mięso. Częstokroć brali dzieci żydowskie i robili z nich mosty, by przechodzić przez nie. Wszystko to czynili wszędzie, dokąd dotarli, nie inaczej postępowali też z Polakami, a szczególnie z księżmi”. 

Liczba zamordowanych, szacunkowa, prawdopodobnie przez 10 tysięczny oddział wojska znajdujący się pod dowództwem  Maksima Kriwonosa to 100 - 300 tys. Żydów. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka