Zamki na Piasku Zamki na Piasku
652
BLOG

Festyn, święta - orkiestra dęta

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 6

 Tak się po prostu zastanawiam…

Święta, święta i po świętach. Władza ma dziś swoje święto. Jubilata nie zapraszano, bo drze koty z władzą i zepsułby huczny festyn.  Jest słodko i wszyscy sobie piją z dziubków. Ostatecznie spotykają się beneficjenci przemian. Wczoraj wrogowie – dziś przyjaciele.

Autostrady otrzymują swoje imiona – ot, taka zwykła A2 będzie Autostradą Wolności. Zasadzono też Dąb Wolności a w biegu wolności bieży prawie święty Jerzy… ups bieży nasz Pan Premier.

Przypadkowi przechodnie – zwłaszcza wezwani do mikrofonu – mówią, że dokonała się ogromna zmiana.

Gadanie. Pewnie, że dokonała się zmiana. Myślicie, że na Białorusi nie używają smartfonów, laptopów, nie budują dróg?

Po prostu cywilizacja idzie do przodu niezależnie od ustroju. Gdyby w 1975 roku pokazać 20 latkowi Polskę z lotu ptaka w 1955 roku to pewnie też powiedziałby o ogromnej zmianie. Tyle nowych dróg, stadionów, kin, domów kultury, parków, fabryk. Ekstaza.

Chciałbym być dobrze zrozumianym. Zmiana się dokonała tylko, że  w świecie otwartych granic takie rzeczy jak drogi, stadiony, centra rozrywki są dla większości ludzi normą a nie luksusem i w zasadzie są normalnym elementem otoczenia.

A u nas taka prowincja, że jak zbudują parę kilometrów płaskiej nawierzchni na nizinie to święto jakby Wisła Kraków wygrała Ligę Mistrzów. Miejmy miarę, mocium Panie.

Do czego zmierzam?

Dla przyszłości Polski to święto nie ma specjalnego znaczenia. Najmniej już dla ludzi młodych, którym taki świat jak go dziś widzimy został dany. Ot, sentymentalny zlot bojowników o wolność i demokrację. Gdyby szukać analogii historycznej – podchorążowie powstania listopadowego też niespecjalnie cieszyli się darem kongresu wiedeńskiego z 1815 roku jakim było Królewstwo Polskie. Bo niby wolne a jednak pod protektoratem. Trochę jak III RP – niby wolna a jednak zakomuszała od lat. Dla weteranów wojen napoleońskich ten kawałek kraju w pól-niewoli na pewno był cenny, ale dla młodzieży?

Na dziś to znacznie ważniejsze niż święto są 2 rzeczy:

- skąd weźmiemy paliwo na dalszy rozwój. Bo już sprzedaliśmy prawie wszystko (co finansowało nasz wzrost gospodarczy) i sztuka pt. unijne dotacje przestanie być wystawiana z taką pompą.

- jak zrobimy to czego nie zrobiliśmy przed 25 lat.

A co jest nie tak:

- nie zbudowaliśmy żadnej klasy średniej. Są bogacze i aspiranci do tej klasy. Ludzi, których można określić jako klasę średnią (niezależny finansowo, mający dobra generujące przychód, wyższe wykształcenie) to niewielka część naszego społeczeństwa

- nie zbudowaliśmy społeczeństwa obywatelskiego  - Polska przestaje być wspólnotą kulturową gdzie ceni się swoją przeszłość jak i odpowiedzialność za przyszłość.

Ale to oczywiście nie wszystko.

Zostało stworzone państwo może i lepsze od PRL, ale nie na tyle dobre, aby 3 miliony Polaków chciało w nim zostać i tu tworzyć lepsze jutro – tak dla siebie jak i wspólnoty w jakiej żyją.

W kraju bardziej wolnym jakim jest Wielka Brytania, w kraju ludzi bardziej sytych, w kraju w którym mogłoby się wydawać, że przy tak rozwiniętej gospodarce wszystkie nisze zostały zagospodarowane nasi emigranci zakładają własne firmy. Że nie wszyscy? Że małe? Dają radę.

W Polsce jednak nie ma dla nich miejsca.

Nie ma miejsca, bo nie ma miejsca - a i my wszyscy przez idiotyczne spory wokół J. Kaczyńskiego i D. Tuska o tym zapomnieliśmy – tu, w Polsce na poważną politykę w której rozmawia się z wyborcą a nie politykę w której  u wyborcy najważniejsze są emocje.  

A polityk ma moc – jeżeli potrafi je rozniecić.  Pobudzić do myślenia magicznego (jak wejdziemy do strefy euro to będziemy bezpieczniejsi)  a nie realnego (co nam da wejście do euro).

Bardziej zaklinacze wężów aniżeli mężowie stanu lub kandydaci na nich.

A na koniec – dziś onet.pl podjął się próby porównania Polski z 1989 roku do Polski dzisiejszej. Na jednym ze slajdów jest zestawienie ilości studentów kiedyś (coś ponad 300 tys.) i teraz (1,5 mln).

Sukces to czy porażka, jeżeli ten zaciąg naukowy czyta dukając a zdaje egzaminy, bo taka jest polityka biznesowa a nie edukacyjna uczelni?

Ale na papierze wygląda to ładnie.

Podobnie jak telewizyjna i radiowa laurka wystawiona władzy.

To tyle.

Howgh!

Krzysztof

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka