Zamki na Piasku Zamki na Piasku
7022
BLOG

"Inkwizycja w Hiszpanii była lepsza dla Żydów niż Polacy"

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 118

 Początek kampanii antypolskiej można datować - jak wspomina to Feliks Młynarski na rok 1915 („Wspomnienia” str. 114 - 116) choć wg. źródeł historycznych w 1914 roku pojawiło się dużo artykułów w prasie amerykańskiej opisujących masakry ludności żydowskiej w Polsce, stawiających tezy, że Polacy to naród pogromszyków, który nie jest wart wolności i ma ręce umazane w żydowskiej krwi, twierdzących, że: gdy Polacy uzyskają niepodległość to Żydzi będą traktowani z większym barbarzyństwem aniżeli w carskiej Rosji.  W takich opisach celowały „The Day”, „The Sun”, „Chicago Daily Tribune”, „Sentinel”, „Daily Jewish Courier”, “Jewish People” a prym wodził Herman Berenstein  - dziennikarz, poeta, prozaik, Żyd pochodzący z leżącego na terenach litewskich Władysławowa (obecne Kudirkos Naumiestis). Można też wskazać - jako na pioniera – na Morrisa Cohena, pisarza, duńskiego Żyda znanego jako Georg Brandes, który w duńskiej „Politiken” od października 1914 roku publikował artykuły w stylu „Pogromer in russisk Polen”. Gościnnie do takich antypolskich wystąpień poprzez udostępnienie swoich szpalt ustosunkowało się wiele europejskich gazet np. „Svenska Dagbladet” (jednym z redaktorów jest Ernest Klein syn rabina), „Corriere dla la Serra”, „Frankfurter Zeitung”, „Globe” , holenderski „Algemeen Handelsblat”(notabene w Holandii w 1919 roku odbyło się w wielu miastach szereg wieców antypolskich organizowanych z powodu mordowania Żydów w Krakowie – historia nic o takim zdarzeniu nie wspomina - organizowane przez  Edmunda Pollaka i H. H. Kohla i Jacobus H. Kahna).Najbardziej zajadła krytyka Polaków bez zachowania jakichkolwiek norm obiektywizm - co mogło wynikać z ideowych założeń prasy sensacyjnej ( „yellow journalism”) -rozgrywała się w prasie należącej do koncernu Williama Randopha Hearsta (o jego losach opowiada film „Obywatel Kane”).W każdym razie „San Francisco Examiner”, “New York Morning Journal”,New York Tribune”, „Chicago Tribune”, „Los Angeles Examiner”, “New York Evening Journal”, “New York World” pełne były w latach 1918 – 1919 krwawych opisów mordów dokonywanych przez Polaków na Żydach.

Teraz krótkie przykład kampanii antypolskiej:

- 25 lutego 1915r.  Artykuł “The Tragedy of Izrael” w nowojorskim “The Day” Hermana Berensteina: “Polityka pogromowa zaniechana przez rząd rosyjski, została podjętą pod inną postacią przez Polaków. Za pomocą najrozmaitszych machinacyj i prowokacyj torturują cni lud żydowski w swoich prowincjach, rujnują go, często zabijają (putting them to deatch) pod tym lub innym pozorem”.

- 7 marca 1915r.Luigi Luzatti włoski polityk pochodzenia żydowskiego na łamach „Corriere de la Serra”oskarża Polaków o pogromy na Żydach.

- 30 listopad 1918 roku wiedeńska „Nue Freie Presse” donosi o morderstwie 2,5 tys. – 3 tys. Żydów jakiego dokonali we Lwowie Polacy. „New York Times” jest bardziej wyważony i podaje w 27 listopada 1918 roku liczbę 600 zabitych (wszelkie dotychczasowe ustalenia dt. liczby ofiar żydowskich oscylują pomiędzy 60 – 72 zaś zapomina się jakże łatwo, że w wyniku oficjalnego postepowania aresztowano winnych zajść – 1,5 osób (w tym 400 żołnierzy) zaś skazano na śmierć przez rozstrzelanie 60 osób).

- 26 maja 1919r. „New York Herald” zamieścił fotografię z pogromu rosyjskiego w Kiszyniowie (250 km. od wschodniej granicy ówczesnej Polski), jaki miał miejsce w 1905 roku podając go jako przykład świeżego pogromu i podpisując: „Jews robbed, murdered and driven from homes in polisch pogroms

- 2 czerwca 1919r. „Franfurter Zeitung” zamieścił odezwę Agudas Izrael Ortsgruppe: „Straszliwa wieść przychodzi do nas ze Wschodu.(…) Tak w Polsce, jak na Litwie i w Galicji szerzą się okrutne pogromy żydów...W samem Wilnie znaleziono do 2000 trupow, przeszło dziesięć tysięcy żydów gwałtem wysiedlono, dzieci od rodziców, żony od mężów wydarto, a tysiące zniszczonych egzystencyj, tysiące rodzin pozbawionych żywności stoi nad brzegiem przepaści...” Faktem jest, że w Wilnie doszło do skazania na śmierć w trybie wojennym 35 Żydów podejrzewanych o współpracę z komunistami. Józef Piłsudski napisał w liście do Ignacego Paderewskiego – „Znacznie gorzej było z Żydami, którzy przy panowaniu bolszewickim byli warstwą rządzącą. Z wielkim trudem wstrzymałem pogrom, który wisiał po prostu w powietrzu z powodu tego, że ludność żydowska strzelała z okien i dachów i rzucała stamtąd ręczne granaty

- 10 czerwca 1919r. bostoński „Monitor” – „Antysemityzm, panujący w Polsce, jest najgorszego typu, wskutek czego tysiące żydów jest mordowanych dzienniea majątki ich są zabierane przez władze polskie. Nienawiść tę ku żydom rozdmuchuje inteligencja polska; pogromami kierują urzędnicy, a na czele ruchu stoi Antoni Dmowski, przedstawiciel polskiej komisji pokojowej. Prasa polska wszystkie te nieludzkie czyny głośno pochwala.”

- 13 sierpnia 1919r. w chicagowskim „Sentinel” ukazał się artykuł „Poland's Plight and the Jewish Future in Eastern Europe” w którym jego autor pisze: „As long as the Reds rule Poland there will be no pogroms”. W tymże „Sentinel”: „Żydzi na świecie całym nigdzie tyle nie wycierpieli, co w Polsce, bo ich nawet inkwizycja w Hiszpanji tak nie udręczyła, jak Polacy ich torturują — a i dziś Polska jest krajem ich cierpienia — wbrew wszystkiemu, co kłamią światu Polacy!... Polska to kraj upadły, zdemoralizowany, w nędzy gnijący; Polacy — naród degeneratów, popsuty, w zbrodni zrodzony — w zbrodni zginie!" Wg. autora pogromy w Rosji carskiej to „child – play” w porównaniu z tym co robią Polacy dopuszczający się „the appaling crimes”.

- lipiec 1919r. w chicagowskim piśmie niemieckim „Staats Zeitung” autor krytykując korzystny dla Polaków (przynajmniej w stosunku do tego, co do tej pory prasa opisywała) Raport Morgenthau (komisja powołana przez rząd amerykański do zbadania zajść antysemickich w Polsce) napisał, że milioner żydowski został przez Polaków przekupiony i pozwalał „Polakom rżnąć Żydów” zamykając oczy na pogromy. Wzburzenie wywołał wywiad udzielony przez w/w Polskiej Agencji Telegraficznej, który przedostał się do opinii publicznej w Ameryce (lipcowe wydania „New York Times” i „Evening Mail”)a w którym w/w powiedział, że pogromy i prześladowania o których tak głośno w Stanach Zjednoczonych są  przesadzone i przypominał Żydom w Polsce, że mają obowiązki wobec państwa polskiego wynikające z otrzymanych praw. To był cios w dotychczasową linię propagandową. Wściekli dziennikarze nie szczędzili mu obleg nazywając go „traitor” (zdrajca), antyjonistą, wrógiem Żydów, „occasional Jew” (to chicagowski „Jewish Courier”).Podobne zarzuty – wrogości wobec Żydów - czyniono osobom, które trudno nawet podejrzewać o cień antysemityzmu.  Wrogość zarzucono jednak prezydentowi USA Woodrow’i Wilsonowi zamieszczając w prasie jego karykaturę na której on czyta raport Fiume a obok Polak morduje Żyda z komentarzem: „So near and he see not”. Podobny zaszczyt w amerykańskiej prasie spotkał też Józefa Piłsudskiego siedzącego w samochodzie z napisem „Polska” do którego baku zamiast benzyny nalewa się krew żydowską. Podobnie nieprzychylnie przez prasę żydowską był traktowany Ignacy Paderewski w momencie objęcia przez niego stanowiska Prezesa Rady Ministrów – nowojorski „The Day” napisał: „Paderewski – the angel of piano and the devil of politics (…) For Jews can play nothing else but anti-semitic melodies”.Po udzieleniu wywiadu przez polskiego pianistę dla „New York Tribune” w którym przywoływał wieki zgodnego współżycia Polaków i Żydów został zaatakowany przez „ Jewish World” , który wyliczył wszystkie prześladowania i mordy Żydów w Polsce zaczynając od ograniczeń prawnych we Wrocławiu w 1266 roku a kończąc na wieku XVIII. Jewish World” (22 styczeń 1919 – Clevland, Ohio) konkludował: „Poland has sinned against the Jewish people. Sinned bitterly in the past as well as in the present.”Z prawdziwą, fanatyczną niechęcią pisała o Paderewskim Toeplitz Martha (córka wrocławskich Żydów) - korespondentka amerykańska „Vossische Zeitung”.

 - w październiku 1919r. w londyńskim „Globe” w dziale „Listy od publiczności” swój list zamieścił Abraham Redelheim (prezes Zionist Organisation of America) pisząc, że 14 000 Żydów padło ofiarą polskiego pogromu w Homlu (dla mniej zaawansowanych geograficznie: Homel w tamtych czasach należał do Rosji a pogrom był w 1903 roku i zginęło w nim 10 Żydów).

Szeroki aspekt kampanii prasowej przeciw Polsce został opisany przez: Karola Rostańskiego – „PolonjiwAmeryce z Żydami Sprawa w dobie Odnowy Państwa Polskiego”, Feliksa Młynarskiego – „Żydzi amerykańscy a sprawa polska”, Stefanię Laudyn – Chrzanowską (prawicowa emancypantka) – „Ameryka i Polska w sprawie żydowskiej” a ze współczesnych opracowań Tadeusz Radzik – „Stosunki polsko – żydowskie w Stanach Zjednoczonych Ameryki w latach 1918 – 1921”. Uzupełnieniem jest książka Przemysława Różańskiego –„Amerykańscy Żydzi i amerykańska dyplomacja wobec sprawy żydowskiej w Polsce w latach 1922 – 1939”. Warto też przeczytać pracę Anny Landu – Czajki – „Odrodzona Polska czy odrodzona ojczyzna? Odzyskanie niepodległości w świetle polskojęzycznej prasy żydowskiej 1918–1920”, która zaznacza na wstępie na jak drażliwy grunt wkracza: „Dzisiejsi historycy rzadko zajmują się tym tematem(…), w po­wszechnej bowiem opinii stwierdzenie, że Żydzi nie zawsze byli zadowoleni z nowego pań­stwaa tym bardziej że nie zawsze jednoznacznie opowiadali się po stronie polskiej w konflik­tach, bywa interpretowane albo jako wypowiedź antysemicka, albo co gorsza potwierdzająca opinię, że Żydzi nigdy nie byli lojalnymi obywatelami państwa polskiego”.

Antypolska kampania prasowa swoje apogeum osiągnęła w 1919 roku. Wówczas to Julian Yorzimmer (dyrektor Polisch Bank of Import) w liście otwartym do Natana Straussa, prezesa Komitetu Obrony Praw Żydów w Polsce i właściciela dwóch największych sklepów w Nowym Jorku (RH Macy & Company oraz Abraham  & Straus) grzmiał: „Czyż Pan chciałby pominąć fakt, że Żydzi rosyjscy, niemieccy i amerykańscy prowadzą od początku wojny kampanję oszczerczą przeciw Polakom, oskarżając ich o masakrowanie Żydów, w czasie w którym żadną miarą nie było pogromów, urządzanych przez Polaków, natomiast były pogromy w Rosji? Czyż Pan zapomniał o orgii kłamstw i kalumnij, rozszerzanych głownie przez Żydów amerykańskich przeciw Polakom, kiedy to Żydzi usiłowali wykazać światu, że Polska nie zasłużyła sobie na niepodległość, i że należałoby ją trzymać na łańcuchu, jak złośliwego psa? (…) Naród polski przechowa dla przyszłych pokoleń(…)słowa Natana Straussa, wypowiedziane właśnie w chwili, kiedy niesprawiedliwość Polsce została wyrównana, że: „im szybciej nadejdzie dla Polski godzina nędznego końca, tem bardziej on i jego zwolennicy radować się będą”. Podobnie 2 lata wcześniej pisał francuski Żyd Bernard Lauer przewidując, że takie postępowanie tylko utrudni stosunki polsko – żydowskie. Na negatywne konsekwencje kampanii zwracał też Ignacy Paderewski przekonując, że to w przyszłości odbije się na relacjach polsko – żydowskich (przemówienie w Nowym Jorku w dniu 19 kwietnia 1918 roku na konferencji przywódców polskich i żydowskich).  5 dni wcześniej I. Paderewski wytknął Żydom z American Jewish Committee nie tylko absolutny brak poparcia dla polskich postulatów politycznych, ale zupełny brak wsparcia dla akcji charytatywnych wskazując, że „Polish Victim Relief Fund” zebrał 980 tys. dolarów z których finansowana była pomoc także dla żydowskiej biedoty zaś Żydzi amerykańscy ofiarowali na ten cel zaledwie 4 tys. dolarów. Z bólem polski kompozytor polityk konstatował, że liczba antypolsko nastawionych gazet żydowskich jest znacznie większa aniżeli liczba pism antysemickich w Polsce.

Oczywiście próbowano wystawić przeciw toczącej się kampanii prasowej i polskie działa, ale zasięg ich oddziaływania był o wiele mniejszy. Nie ma też co ukrywać, że pojawiały się w prasie polskiej skrajnie antysemickie i rozemocjonowane teksty. Jak zauważył jednak polski historyk prawa Stanisław Kutrzeba (prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego) – „Na ogół jednak Żydzi są nam bardzo niechętni. T. zw. pogromy przesadzano w najohydniejszy, niesłychany sposób, a prostować te wiadomości natychmiast i energicznie było bardzo trudno z powodu niedostarczania odpowiednich materjałow z kraju. Przedstawiają nas też na Zachodzie, jako imperjalistow, uciskających w dodatku mniejszości narodowe.” Należy jednak zauważyć i docenić, że sprawa polska doznała wsparcia od różnych osób: Hugh Gibson (pierwszy ambasador USA w II RP darzący Polaków szczerym afektem), Jan Kazimierz Kleczka (pierwszy polski kongresmen w Izbie Reprezentantów), Leonard Fons (senator republikański z Milwaukee), Henry Huber (senator z Wisconsin), Georg Kellog, Vernon Kellog (profesor Standford University), Gilbert Keith Chesterton (brytyjski pisarz). Polacy otrzymywali też wsparcie prasowe ze strony nowojorskiego „Times’a” oraz chicagowskiego „Post” i „Journal” czy finansowanego przez Henry’go Forda „Dearborn Intependent”. Sir Horace Rumbold (ambasador brytyjski w Polsce w 1919 roku) powiedział rok później: „Bardzo mało korzyści przynosi Żydom wybieranie jako przedmiotu krytyki i zemsty jedynego kraju, w którym zapewne najmniej ucierpieli". Walka nie toczyła się jednak tylko w prasie. Polonia amerykańska w Chicago w 1919 roku zorganizowała długotrwały bojkot ekonomiczny Żydów a było to posuniecie dotkliwe, gdy trzeba wiedzieć, że klientelą żydowskich sklepów byli przede wszystkim Polacy a do 1914 roku stosunki wzajemne należy określić jako co najmniej neutralne zaś Żydów jako przewodników po amerykańskiej rzeczywistości ze względu na znikomą znajomość jeżyka angielskiego przez polskich emigrantów. Podobny bojkot dotknął też Żydów nowojorskich.

Jasno trzeba sobie powiedzieć, że echa tej kampanii docierały do Polski i były przedmiotem licznych komentarzy lokalnej prasy i bez wątpienia do sympatii dla spraw żydowskich Polaków nie skłaniały zwłaszcza, gdy uwzględnić istniejący od XIX w. kontekst historyczny dla spraw polsko - żydowskich (antagonizm gospodarczy i ostra konkurencja ekonomiczna, różnice kulturowe, bariery językowe, ciągoty Żydów do komunizmu, tendencje i sympatie progermańskie, nieznaczny - co nie znaczy, że niezauważalny ani nieważny - udział w walkach o niepodległość).

W kolejnej notce postaram się o ile czas pozwoli przybliżyć powody dla których taka intensywna kampania antypolska była prowadzona tak długo, bo nie ma dymu bez ognia i wszystko ma swą przyczynę. Natomiast, gdy niektórzy chcieliby oskarżyć mnie o antysemityzm to szczerze mógłbym odpowiedzieć tak: nie każda krytyka Żydów jest antysemityzmem, ale jeżeli sądzicie inaczej to jesteście ludem dzikim i ciemnym, który pragnie od prawdy stać jak najdalej i wierzyć, że księżyc ma tylko jedną stronę. Tym zaś, którzy w Polsce są antysemitami sensu stricto chciałbym zaś powiedzieć, że kultywowanie tego zabobonu - podobnie jak polonofobii - jest przejawem duchowego barbarzyństwa. Szukanie zaś w Żydach porażek Polaków jest wyjątkowo jałowe.

Nie piszę tej notki po to, aby nienawiść do Żydów usprawiedliwiać, ale po to, aby podzielić się swoją wiedzą na mało znany (wg. mnie) w Polsce temat, jakim była nie trzymająca się żadnego pozoru obiektywizmu kampania prasowa wymierzona przeciw Polakom i ich ojczyźnie. Bo uważam, że warto wiedzieć. Bo wiedza pozwala zrozumieć w jakieś mierze realne przyczyny niechęci Polaków do Żydów.

Pragnę też zauważyć jedną rzecz, która w Polsce umyka lub niewłaściwie bywa interpretowana: Żydzi osiągnęli sukces prawdziwy a nie malowany i posiadają realne wpływy na politykę światową. Nie jest to jednak kwestia ich wad, ale zalet: to efekt pracy, nauki, ambicji. Nikt tego sukcesu nie dał Żydom w prezencie. Tu zwyciężył duch solidarności i kolektywizmu, który jednocześnie nie tłumił najwybitniejszych i najbardziej rzutkich i inteligentnych jednostek, ale wypychał ich na wierzch. Już dawno Polacy powinni dogłębnie przeanalizować przyczyny sukcesu narodowego Żydów i przynajmniej w jakieś części próbować znaleźć w nim dla siebie praktyczne wskazówki na sukces materialny i duchowy nas wszystkich. Na pewno warto się nauczyć na poziomie polityki zagranicznej tego, że najpierw zawsze staje się po stronie własnego kraju a potem myśli nad interesami innych państw. Najbardziej żałosnym przykładem nędzy naszej polskiej wspólnoty jest fakt, że nigdy państwo polskie nie podjęło ani zdecydowanej kampanii – również na gruncie sądowym – przeciw używaniu zwrotu „polskie obozy koncentracyjne” ani  też nie podejmuje kampanii opartej na prawdzie a mianowicie, że odpowiedzialność za Holokaust leży przede wszystkim po stronie rządu III Rzeszy. Jest czymś zasługującym na pogardę wobec wielu polskich rządów, że więcej dla dobrego imienia Polski potrafią zrobić obcy niż własny rząd. W pierwszym momencie przychodzi mi na myśl prof. David Cesarini (brytyjski historyk pochodzenia żydowskiego), który powiedział: „Narodem, który uwielbia pouczać Polaków są (…) Francuzi, którzy często podkreślają, że „katoliccy, ciemni, prawicowi Polacy wymordowali swoich Żydów”. To ciekawe, bo jeśli miałbym wskazać modelowy kraj, w którym prawicowy katolicyzm był odpowiedzialny za zorganizowany antysemityzm (…) wskazałbym na Francję z jej przepisami bardziej restrykcyjnymi aniżeli te w ustawach norymberskich.”

 Polskie rządy zapomniały, że dobre imię ma się tylko jedno i łatwo można je stracić. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka