Film „Towarzysz generał” rozpalił emocje byłych miłośników okrągłego stołu aktualnie pozostających na usługach SLD i „Gazety Wyborczej”. Kilka dni wcześniej wraz ze współpracownikami europosła Marka Migalskiego i grupą członków PiS uczciliśmy rocznicę rozwiązania PZPR przypominając okupację Komitetu Wojewódzkiego w Katowicach. Warto powspominać co nieco...
Efektem tygodniowej okupacji gmachu KW PZPR w Katowicach przez grupę członków NZS i KPN było przekazanie budynku na potrzeby Uniwersytetu Śląskiego. W przeciwieństwie do Gdańska czy Warszawy rząd Tadeusza Mazowieckiego nie przysłał milicji aby odzyskać budynek. Odwiedzającemu gmach pierwszemu sekretarzowi KW PZPR tow.Manfredowi Gorywodzie okupujący zakomunikowali, że już do tego budynku nie wróci. Na budynku zawisł transparent „Dar Partii dla studentów”. W późniejszych latach władze Uniwersytetu Śląskiego uhonorowały uczestników w dosyć swoisty sposób. Jednemu z liderów NZS UŚ odmówiono zatrudnienia na uczelni uzasadniając to (rzecz jasna nie pisemnie) jego antykomunizmem. Okupacji dodatkowy rozgłos nadały regionalne władze postkomunistycznego Zrzeszenia Studentów Polskich wydając specjalny komiks o „bandach NZS” zastraszających biedne babcie na portietrni (budynku KW pilnowali wyłącznie mężczyźni) okraszony cytatami ze statutu NZS. W specjalnej ulotce pracownicy biura marka Migalskiego przypomnieli historię budynku – była tam m.in. siedziba gestapo.
Byli okupanci KW PZPR nie przybyli na nasz happening. Niektórzy nie mogli z racji zajmowanych funkcji – sędziowie czy adwokaci nie uczestniczą w akcjach politycznych, poważni przedsiębiorcy mogą ale niekoniecznie chcą. W specjalnym oświadczeniu zaapelowaliśmy do byłych funkcjonariuszy PZPR o opuszczenie sceny politycznej. Niedawno w SLD świętowano powrót do partii Leszka Millera i Józefa Oleksego, byłych pierwszych sekretarzy wojewódzkich za PRL. W tamtych czasach na forum Biura Politycznego KC PZPR ustalano nawet ceny mięsa czy sznurka do snopowiązałek. Wysłaliśmy negatywnym bohaterom naszego happeningu „dobra luksusowe” z okresu PRL – m.in. papier toaletowy.
Reakcje na film „Towarzysz Generał” pokazują, że nasz happening był jak najbardziej aktualny. Obóz lewicy postsolidarnościowej broni postkomunistycznej wizji historii zacieklej niż sami postkomuniści. Film przypomniał jedynie pewne bardzo kompromitujące fragmenty życiorysu gen.Jaruzelskiego. Wiosną 1990 r. jako śląski NZS wzywaliśmy do ustąpienia gen.Jaruzelskiego z funkcji Prezydenta RP. W kolportowanym w tamtych latach życiorysie generała wydanym przez „Solidarność Walczącą” były najważniejsze fragmenty życiorysu generała. Jan Nowak Jeziorański w swojej autobiografii „Polska z oddali” wspomina wypowiedź najmłodszego generała LWP z 1956 r. przeciwną powszechnemu postulatowi wycofania sowieckich doradców z polskiej armii. Mowa była także o wywiadzie generała dla prasy w PRL, w którym z dumą wspominał jak zwalczał „reakcyjne podziemie”. Sprawy współpracy z Informacją Wojskową czy szczegóły antysemickich czystek w wojsku to rzeczy nowe odnalezione w dokumentach.
Dla mnie osobiście najbardziej zabawna była konstatacja redaktora Wojciecha Mazowieckiego, że film Brauna to PiS-owski film w PiS-owskiej telewizji. A tyle było plucia o zbieżności PiS z Gomułką i Breżniewem, nazywanie komunistą ministra Jasińskiego (szeregowego członka PZPR przed 1980 r.) czy ostatnio o koalicji medialnej z SLD. A jak przyjdzie co do czego w chwili szczerości dla redaktora „Gazety Wyborczej” prawdziwi antykomuniści to jest jednak PiS. Mała rzecz a cieszy.
Inne tematy w dziale Polityka
