Środowisko komandosów aktualnie zarządzające „Gazetą Wyborczą” potrafi dokonywać zaskakujących zwrotów politycznych. Właśnie zaczyna się procedura uwiarygadniania PO i prezydenta Komorowskiego jako substytutu prawdziwej patriotycznej centroprawicy. To manewr podobny do obrony sztuki Adama Mickiewicza w marcu 1968 r. z pozycji patriotycznych przez środowisko jeszcze niedawno krytykujące tow.Gomułkę za zbyt polską drogę do socjalizmu.
„Gazeta Wyborcza” nieoczekiwanie dzisiaj alarmuje na pierwszej stronie, że śledztwo smoleńskie stanęło z powodu braku dokumentów, których Rosja nie przesyła. Dziwnym trafem od początku wątpliwości co do postawy władz Rosji wyrażał PiS wypominając premierowi Tuskowi odrzucenie rosyjskiej oferty wspólnego śledztwa. Podobno Edmund Klich wysłał do komisji MAK stanowczy list. Dziennikarz GW Konrad Imielski komentuje „Rząd musi nacisnąć Rosjan” (!). A dalej jeszcze ostrzej „być może Rosja chce wykorzystać katastrofę jako kartę w geopolitycznej grze by np. uzyskać korzystne rozwiązania w umowie gazowej dla Polski”. Nie wiemy czy do redakcji będą jeszcze wpuszczać Andrzeja Wajdę i jego koncepty reaktywacji Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.
Prezydent elekt Bronisław Komorowski bohatersko nie zaprosił na swoją inaugurację gen.Jaruzelskiego. Z pierwszą wizytą nie pojedzie ani do Moskwy ani do Berlina. Zapowiedział upamiętnienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałych ofiar katastrofy. I ogólnie jest otwarty na współpracę chociaż bez konkretów. Zapewne często będzie przecinał wstęgi, podkreślał opozycyjną przeszłość. Konserwatyści PO zyskają patrona i będziemy świadkami wielkiego eksperymentu polegającego na stworzeniu atrapy prawicy. PO będzie wchodzić w spory z SLD i prezentować tą formację jako jedyną odpowiedzialną opozycją. Politycy SLD będą opozycyjnym dodatkiem do imprez organizowanych w Pałacu Namiestnikowskim po remoncie i usunięciu protestujących pod krzyżem.
W ramach walki o elektorat lewicowy PO prawdopodobnie powoła swoją lewicę z Januszem Palikotem jako nowym kandydatem na polskiego Zapatero. Elektorat lewicy postkomunistycznej ma dwa zasadnicze spoiwa – sentyment do PRL i antyklerykalizm. Pomysły Palikota w rodzaju układania krzyży z puszek piwa to licytacja z Jerzym Urbanem, już mocno posuniętym w latach właścicielem niskonakładowego tygodnika (sprzedaż poniżej 50 tys kiedy jeszcze podawano). Zgodnie z określeniem prof. Jadwigi Staniszkis człowiek z Biłgoraja to atrapa bez własnej koncepcji, czyli zostanie atrapą lewicy.
Czy ta strategia przyniesie skutek ? Przewaga w mediach lewicowo-liberalnych i przejęcie publicznych to duży bonus. Dzisiaj w ramach deklarowania lojalności wobec nowej i jedynie słusznej władzy nawet w Fakcie możemy przeczytać o zachwytach nad urodą pani prezydentowej i jej ubiorze. „Rzeczpospolita” zaczyna zmieniać front w obawie o naciski na właściciela. Pytanie na ile da się podlukrować rzeczywistość w dobie realnego kryzysu gospodarczego i świadomości Polaków, kto rządzi.
Inne tematy w dziale Polityka