Kanclerz Angela Merkel odwiedziła Gruzję i zażądała aby Rosja zaczęła realizować porozumienie pokojowe i wycofywać swoje wojska. Identycznie wypowiedział się prezydent Nicolas Sarkozy. Ostro na temat wypowiedzi rosyjskich polityków wypowiadają Amerykanie. Wzrasta szansa, że nacisk opinii międzynarodowej zmusi postsowiecką armię do odwrotu.
Akcja prezydenta Lecha Kaczyńskiego i innych liderów państw Europy Wschodniej przyniosła pożądany skutek – Europa zaczęła reagować. Również stanowcza reakcja władz USA i podziękowanie od prezydenta George’a Busha pokazują, że Polska przy okazji konfliktu w Gruzji odgrywa istotna rolę na arenie międzynarodowej. Amerykańska administracja praktycznie wróciła do retoryki z czasów Ronalda Reagana – pytają dlaczego Rosja wraca do zachowań z czasów komunistycznych. Nawet Adam Michnik skrytykował Rosję za zapędy imperialne – chociaż nie bez rutynowych szczypań prezydenta Saakaszwilego za rzekoma agresję na Osetię Poludniową.Dzięki wizycie kanclerz Angeli Merkel i jej stwierdzeniu o konieczności zachowaniu integralności terytorialnej Gruzji premier Tusk nareszcie wie jak się zachować i może przestać z lękiem wpatrywać się w słupki sondaży. Polacy zmienili zdanie w sprawie tarczy antyrakietowej czyli premier może się uradować, że jak poprzednio wpisał się prawidłowo w nastroje społeczne. Europa zaczyna w coraz większym stopniu patrzeć na Rosję z polskiej perspektywy. Padają koncepcje o usunięciu Rosji z grupy G-8, o odebraniu igrzysk olimpijskich. Najważniejsze, że zapowiedziała stacjonowanie w Osetii i Abchazji autentycznych sił pokojowych.
Jestem niezmiernie ciekaw czy politycy PO skrytykują polityków amerykańskich, francuskich czy samą Angelę Merkel za nazbyt emocjonalne wypowiedzi. W końcu cały świat czeka na wybitna politykę zagraniczną Radosława Sikorskiego i naukę jedzenia bezów.
Inne tematy w dziale Polityka