Autorytety lewicowo-liberalne ze zdumieniem odkryły, ze ich ikony wywołują negatywne emocje. Lech Wałęsa wiedząc, że działacze jak i koledzy ze strajku mogliby go wygwizdać, nie przyszedł na rocznicowe obchody. „Solidarność” nadal ma sporo powodów aby protestować chociaż mniej niż w 1980 i 1988 r.
W tradycyjnej porze misyjnej czyli po 22 w niedzielę (następnego dnia uczniowie szkół średnich idą do szkoły a studenci do pracy jeżeli dorabiają) został wyemitowany „Człowiek z żelaza”. Filmowi zarzucano powielanie socrealistycznego stylu. Jest to przede wszystkim udana prezentacja mitycznego przywódcy robotników rzucającego wyzwanie komunizmowi w najważniejszym w PRL miejscu – w wielkoprzemysłowym zakładzie pracy. Warto się zastanowić gdzie dzisiaj są główni bohaterowie Sierpnia,80 i Sierpnia’88 – młodzi robotnicy i studenci w wieku poniżej 30 lat.Głównym bohaterem filmu jest dziennikarz mający zrobić demaskatorski reportaż o drugiej linii działaczy komitetu strajkowego. Co prawda nie zarządzają mediami już pierwsi sekretarze ale problemy z niezależnością są chyba dość podobne. W tamtym sierpniu do mediów publicznych (innych wtedy nie było) nie mogło przebić się ani jedno słowo prawdy o proteście. Dzisiaj podobną zasadę zachowują media lewicowo-liberalne stanowią wyłącznie domeny państw totalitarnych – wręcz przeciwnie, w czołówce klasyfikacji medalowej są w większości państwa rozwinięte gospodarczo.
Ciszej zawsze było o strajkach 1988 r. 15 sierpnia 1988 r. strajk rozpoczęli górnicy kopalni „Manifest lipcowy” w Jastrzębiu Zdroju (obecnie Zofiówka). W ciągu kilku dni strajk objął 14 kopalni. 17 sierpnia zastrajkowały zajezdnie tramwajowe i autobusowe w Szczecinie. 20.08 rozpoczął protest Port Północny w Gdańsku a dopiero 22.08 Stocznia Lenina, Stocznia Północna i Huta Stalowa Wola. Głównym żądaniem protestujących było reaktywowanie NSZZ”Solidarność”. Trzon protestujących stanowili młodzi ludzie przed 30-tką, często znający sentymentalna pannę „S” tylko z opowiadań. Strajki w kopalniach otoczonych przez ZOMO stopniowo gasły. 20.08 br. odbyło się spotkanie przedstawicieli Episkopatu z władzami PRL a w następstwie spotkanie Lecha Wałęsy z gen.Czesławem Kiszczakiem. W dniach 1-3.09 br. strajki zostały wygaszone w zamian za obietnicę rozmów „okrągłego stołu” i rezygnację z represjonowania strajkujących (władze tego nie dotrzymały). Rozmowy odbyły się jednak dopiero w lutym 1989 r.
Byli działacze podziemia antykomunistycznego z zażenowaniem obserwują sytuację, gdy elitę finansową III RP stanowią w dużej mierze byli SB-cy, komunistyczni kacykowie kierujący uwłaszczonymi przedsiębiorstwami, właściciele firm ochroniarskich. Wysokie emerytury pobierają mundurowi funkcjonariusze z okresu PRL. Rozwarstwienie społeczne postępuje a trudno mówić o zabezpieczeniu na poziomie minimalnym potrzeb podstawowych jak mieszkanie. Nadal opłaca się ukraść pierwszy milion. Sytuacja ulega stopniowej poprawie ale daleko do idei Polski Solidarnej. Trudno oczekiwać zadowolenia ze strony ludzi, którzy poświęcili tej idei całe życie, nieraz ryzykując dużo więcej niż dzisiejsi beneficjenci przemian. Dzięki „Faktowi” można było obejrzeć wille byłych SB-ków, nie tylko generałów. W „Gazecie Wyborczej” czy TVN takich rzeczy nigdy nie widzielibyśmy.
„Solidarność” była walką o sprawy materialne ale przede wszystkim o godność Polaków. Tu nadal jest dużo do zrobienia i nie zależy to przede wszystkim od poziomu dobrobytu.
Inne tematy w dziale Polityka