Tajne zarządzenia niemieckich władz propagandowych, wydane w czerwcu 1940 roku zawierało następujące nakazy: wszystkie gmachy teatrów mają być przejęte przez Niemców i jedynie im wolno uprawiać w nich sztukę. Przedstawienia polskie nie mogą mieć charakteru artystycznego. Nie mogą poruszać problemów filozoficznych, moralnych, historycznych. Nie wolno w nich wykorzystywać elementów ludowych. Teatrzyki rewiowe mają się znajdować pod ścisłą kontrolą niemiecką. Ich poziom artystyczny i moralny ma być niski. Pornografia dobrze widziana. Dopuszcza się tłumaczenia operetek niemieckich i sztuk z krajów niemieckich lub sojuszniczych. Co do sztuk, zaleca się, by wszelką refleksję zastąpiono muzyką lub piosenkami. Założenia te były całkowicie zgodne z poglądami Heinricha Himmlera, że nieniemieckiej ludności Wschodu wystarczą cztero¬klasowe szkoły ludowe, proste liczenie, najwyżej do 500, umiejętność podpisania się, nauka, że Bożym nakazem jest posłuszeństwo wobec Niemców; czytanie nie jest konieczne. Jeszcze wcześniej, Frank napisał w okólniku skierowanym do wszystkich
landratów i burmistrzów, że polskich artystów należy zatrudniać w dozwolonych imprezach, aby ich odciągnąć od „konspiracji politycznych”.
W czasie okupacji najlepszym sposobem na przetrwanie była przedsiębiorczość. Aktorzy, którzy zbojkotowali pracę w teatrzykach, zaczęli zakładać kawiarnie lub się w nich zatrudniać jako kelnerzy. W okresie wojny w Warszawie było dużo takich lokali, między innymi: 'Pod Znachorem”, „Bazar”, „Sztuka”. Najpopularniejsza, a zarazem najdroższa w Warszawie była kawiarnia „U Aktorek”. Mieściła się przy ulicy Pięknej 12, a po utworzeniu w tej okolicy dzielnicy niemieckiej przeniesiono ją do budynku przy Mazowieckiej 513 . Każdy z założycieli kawiarni „U Aktorek” (dziesięć osób) miał po sześć udziałów. Pozostałe należały do osób prywatnych, od których z czasem aktorki wykupiły resztę udziałów. Wynagrodzenie za prowadzenie lokalu w wysokości 10 proc. od dziennego utargu pobierali udziałowcy i pracownicy. Potem wynagrodzenie to wynosiło: dla udziałowców 20 proc. (10 proc.– kelnerskie i 10 proc. – dla założycielek i za „nazwiska”), a dla pracowników 10 proc.14. Cały dzienny utarg wpływał do wspólnej kasy, potem dzielono go między udziałowców.
There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura