Jakiś czas temu Mateusz W., skompromitowany dziennikarz TVN, opuścił areszt. Chociaż po wyjściu na wolność mógł odetchnąć z ulgą, rzecznicy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu zaznaczają, że najgorsze może być dopiero przed nim – postępowanie w sprawie dziennikarza ma być bardzo obszerne i obejmuje już ponad 600 tomów akt.
Były dziennikarz TVN „bohaterem" dużego śledztwa
1 kwietnia Mateusz W. został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Działania służb były związane ze śledztwem, w ramach którego na początku marca aresztowano Zbigniewa M., byłego komendanta głównego policji.
Zarzuty dla Mateusza W. Zorganizowana grupa przestępcza i działania przeciw organom ścigania
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu przekazała reporterowi TVN24, że Mateuszowi W. postawiono poważne zarzuty – dotyczyły one pięciu przestępstw związanych z udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej. Według śledczych szajka dopuściła się szeregu oszustw skarbowych i gospodarczych, a także podejmowała działania mające utrudnić prowadzenie śledztw przez organy ścigania.
W połowie czerwca dziennikarz opuścił areszt. Za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował, że po dwóch miesiącach w celi w końcu może odetchnąć z ulgą. Zaapelował też do internautów, by nie wydawali wyroków przedwcześnie.
– Melduję, że wróciłem z innej planety. Proszę, nie oceniajmy, poczekajmy na fakty. Dziękuję za wsparcie – napisał Mateusz W.
Mateusz W. z dozorem policyjnym i wysokim poręczeniem majątkowym
Prezenter wciąż ma jednak powody do obaw, ponieważ śledztwo nadal trwa. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu w rozmowie z „Faktem”, sprawa jest bardzo obszerna, a akt jest już ponad 600 tomów. Chociaż Mateusz W. przebywa na wolności, zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze.
– To postępowanie jeszcze potrwa, ponieważ jest bardzo obszerne. Trudno nawet ocenić, kiedy się zakończy. Obejmuje 600 tomów akt. Mateusz W. przebywa na wolności, ale zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze: dozór policji, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenie majątkowe w wysokości 150 tys. zł. Kwota ta została już wpłacona – przekazała rzeczniczka Karolina Stocka-Mycek.
na zdjęciu: w tle funkcjonariusz CBA podczas akcji. W kole - prezenter TVN24 Mateusz W. źródło: kadr z programu telewizji TVN24.
Salonik
Inne tematy w dziale Kultura