Paweł Łęski Paweł Łęski
1016
BLOG

List Jana III Sobieskiego do papieża Innocentego XI

Paweł Łęski Paweł Łęski Kultura Obserwuj notkę 9

List Jana III Sobieskiego do papieża Innocentego XI

 

Obraz Jana Matejki przedstawia scenę z 14 września 1683 roku, kiedy Jan III Sobieski po bitwie przekazuje pismo z wiadomością o zwycięstwie pod Wiedniem, skierowane do Rzymu, do papieża Innocentego XI. 


Na obrazie obok króla jego najstarszy syn Jakub zwany Fanfanikiem. Jan III Sobieski chciał go poprzez udział w uroczystościach z okazji zwycięstwa uhonorować i wypromować na przyszłego władcę. 


Król wręcza pismo do papieża, które odbiera kanonik Jan Kazimierz Danhoff, jest to wersja XIX-wieczna, dziś wiemy, że był to Tomasz Talenti, włoski sekretarz Jana III Sobieskiego, który pismo wraz ze sztandarem zawiózł papieżowi. Obok znajduje się Marco Damiano, dominikanin, właściwy twórca Ligi Świętej, sojuszu państw skierowanych przeciw Turcji i krymskim Tatarom, w skład której oprócz Państwa Kościelnego weszła Rzeczpospolita, Wenecja, Austria a od 1686 roku też Cesarstwo Rosyjskie.


Na obrazie pojawia się jeden z kaznodziei Jana III Sobieskiego, jego spowiednik, dominikanin, Ambroży Skopowski. Obok władca Bawarii Emanuel, zapatrzony w obraz Matki Boskiej Loretańskiej, odnaleziony przypadkowo w ruinach jednej z miejscowości pod Wiedniem. Rotmistrz Zbierzchowski podnosi chorągiew Mahometa. Na sztandarze proroka napis "święta wojna" - Jihad. Innym symbolem religijnym, sugerującym, że Sobieskiemu sprzyjały nawyższe siły jest Duch Święty w postaci gołębia.

 Po prawej stronie króla znajduje się grupa wyższych oficerów austriackich, tu postać burmistrza Wiednia, nie kłania się majestatowi królewskiemu, nie zdejmuje kapelusza, co stanowi też gest symboliczny, nieuznania zwycięskiego wodza. Głównodowodzący sił niemieckich Karol V Lotaryński uchyla kapelusza przed Sobieskim i wreszcie komendant wojenny Wiednia. Na uboczu, Marek Marczyński, członek straży przybocznej króla i Jerzy Franciszek Kulczycki, szlachcic polski a nie serbski jak kiedyś uważano, który jak głosi legenda był założycielem pierwszej wiedeńskiej kawiarni.


 Cykl filmów „Historia w ożywionych obrazach" jest próbą przedstawienia kluczowych momentów historii Polski w formie filmowo „ożywionych" obrazów Jana Matejki. Film Sobieski pod Wiedniem został zaprezentowany na Festiwalu Filmów Historycznych i Wojskowych.


Podczas obchodów 200-lecia bitwy Austria przedstawiała zwycięstwo pod Wiedniem jako swoją wiktorię, Matejko postanowił pokazać obraz w Wiedniu, aby podkreślić zasługi polskiego króla i wojska w rozegranej bitwie. Wynajął salę, w której zaprezentował swoje dzieło, wstęp na pokaz obrazu był bezpłatny, dzięki temu nie tylko rodzina cesarska ale także zwykli mieszkańcy Wiednia mogli dowiedzieć się prawdy. W grudniu 1883 Matejko wraz z polską delegacją udał się do Rzymu, gdzie wręczył obraz papieżowi Leonowi XIII, nie jako własne dzieło, ale jako dar narodu polskiego. Dzięki temu każdy kto przyjeżdżał do Watykanu mógł się dowiedzieć kto był prawdziwym zwycięzcą.


Polacy nie doczekali się też wdzięczności po samej bitwie. Leopold I nie zdjął kapelusza ani w chwili, gdy prezentowano mu królewicza Jakuba, ani gdy podczas przeglądu wojsk pochylały się przed nim polskie sztandary. Austriacy przestali wojskom polskim dostarczać prowiant, nie godzili się na pochówek żołnierzy polskich w mieście wskazując pola i cmentarze dalej położone, gdzie chowani byli polegli żołnierze z armii tureckiej. Zdarzały się przypadki otwierania ognia do głodnych żołnierzy polskich usiłujących wejść do miasta. Utrudniali też pozyskanie statków potrzebnych do przewiezienia rannych do przygotowanego szpitala.


Trzeba jednak pamiętać, że Turcy zagrażali również Polsce a zaciąg wojska polskiego w dużej mierze odbył się dzięki funduszom austriackim. Jednak Turcy byli przeciwnikami również Rosji i być może dalsza ekspansja Imperium Osmańskiego po zajęciu Austrii poszłaby właśnie w tym kierunku, co uchroniłoby Polskę przed XVIII- wiecznymi katastrofami. A gdyby Sobieskiemu nieobce było wiarołomstwo rodu Hohenzollernów, polski król mógłby wraz z Turcją dokonać rozbioru Austrii, przyszłego okupanta Polski. Mógł również wraz ze zgromadzonym wojskiem wyruszyć na Prusy. Ale to tylko takie tam gdybanie.


Ojcze Święty,


Venimus, vidimus, Deus vicit.


Zechciej, Wasza Świętobliwość, uniżenie proszę, przyjąć łaskawie oraz jako nowe świadectwo mego synowskiego uszanowania wiadomość o świetnym zwycięstwie użyczonym wczoraj przez Boski Majestat całem Chrześcijaństwu, pod Wiedniem,


— gdzie mi się udało w paru wręcz chwilach zniszczyć przeważną część wojsk otomańskich, w liczbie 180 tysięcy wojowników.


Uchwycić wszystkie główne sztandary wielkiego wezyra, całą artylerię, jego własne konie, broń, sprzęty i namioty, — aż ostatecznie, po krwawej a nader zaciętej walce ośmiogodzinnej oraz ucieczce tegoż wezyra z resztą jego ludzi, zostało w mym posiadaniu całe jego obozowisko, które się rozciąga na ponad milę od Miasta.


Zbyt wiele miałbym do oznajmienia Waszej Świątobliwości, gdybym miał Ją informować o wszelkich szczegółach, tak co do mego pochodu, jak też i bitwy,


— ale ponieważ mam zamiar ścigać resztę uciekających Barbarzyńców zechciej mi, Ojcze Święty, pozwolić, abym się ograniczył do przypomnienia, że choć miałem zaszczyt pisać Waszej Świątobliwości z Raciborza na Śląsku obiecując się stawić pod Wiedniem za dwa tygodnie, — to zanim one one upłynęły znalazłem się już, z Boską pomocą, w samej twierdzy.


Sekretarz mój Talenti, który będzie miał zaszczyt przedłożyć ten list Waszej Świątobliwości, — jako obecny przy mnie w czasie działań


— będzie miał możność powiadomić Ją dokładnie o szczegółach zwycięstwa a przede wszystkim upewnić Waszą Świątobliwość o trwałości mego, należnego Jej ode mnie uszanowania oraz najżarliwszej mej gorliwości, którą żywię zawsze dla spray szerzenia wiary katolickiej oraz obowiązku przyczyniania się do tego wszystkiego, co może ode mnie zależeć – dla chwały i zadowolenia Waszej Świątobliwości, której, chyląc się wraz z ludami naszymi po błogosławieństwo, całuję Jej święte stopy.


      Waszej Świątobliwości najposłuszniejszy Syn


 Jan, król Polski


Wiedeń, d.15 września 1683


image

Niezwykła zbieżność dat: 13 IX 1683

Niezwykła zbieżność dat. Król Jan III Sobieski, który sprowadził do Polski Zakon Kapucynów, 13 lipca 1683 roku, przed wyruszeniem na wyprawę wiedeńską, wkopuje kamień węgielny pod budowę, ufundowanego przez siebie kościoła kapucynów. I znów ta trójka (Boh Trojcu lubit), dokładnie w trzy miesiące później, 13 września 1683 roku, po Wiktorii Wiedeńskiej, w liście do Innocentego XI padają legendarne słowa: Przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył. Kościół Kapucynów znajduje się w Warszawie przy ulicy Miodowej.

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura