Jak każdy. Ale nie salonowe. - Ale zapamiętałem tylko lepsze kawałki. Na przykład:
Jeszcze wychynę ze swej nory poza ściany mapy
za którymi świat jest cały a w nim wszystkie światy.
I wywlokę swój kamień na szaniec
by z przekorą ułożyć go na wspak
potem wykrzyczę NIE! różaniec
gdy przez gardło nie chce przejść TAK.
Albo:
Serce moje mięsem jest plugawym
i w wnętrznościach szamocze się i targa
z obliczem bezsprzecznie koślawym
ze sprośnościami na wargach.
I jeszcze trochę (pamiętam). Ale nie pamiętam gdzie. Ale pamiętam, że takie kawałki przychodziły mi łatwo. - Nigdy nie dukałem, zwłaszcza intelektualnie - zawsze myślałem po cichu. Szukałem słów ...
A tak kiedyś wyglądałem
rysunki też przychodziły mi łatwo
ale też nie najlepiej
A teraz idę spać, bo już świta.
Jak prawdziwy artysta.
62. Spis tytułów moich notek ułatwia nawigację w tym blogu, bo tytuły w tym Spisie są linkami do notek.
Pseudoeuklidesową Einsteina szczególną teorię względności zbudowałem euklidesowo, czyli w sposób absolutnie wyobrażalny, klasycznie. A przy okazji rozszerzyłem ją na tachiony, dzięki czemu pojawiła się w niej antymateria.
Zobacz także co ja uważam. I inni.
A fizyka nie może być stekiem formułek nie do pojęcia, algorytmami dla liczydeł.
Ale najłatwiej udowodnić to czego nikt nie rozumie. Zwłaszcza jeśli wystarczy udowodnić tak by nadal nikt nie rozumiał. A właśnie tak dowodzi się w fizyce współczesnej.
Szczególna teoria względności Einsteina jest niepotrzebna, a moja jest potrzebna po to, by to zrozumieć.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura