Usunięcie symboli religijnych z przestrzeni publicznej, w tym krzyży i kapliczek z dróg publicznych, z elewacji kościołów, z wnętrz szkół, urzędów publicznych, w tym Sejmu i Senatu. Opodatkowanie księży, wyprowadzenie religii ze szkół, cofnięcie wszelkich przywilejów kościelnych. Gruntowny audyt wszelkich decyzji z ostatnich 20 lat, na podstawie której przekazano nieruchomości kościołowi i innym instytucjom kultu religijnego. Wreszcie wypowiedzenie konkordatu, delegalizacja PiS i zniesienie dotacji dla partii politycznych. Zakaz demonstrowania przekonań religijnych w miejscach publicznych (w tym np. wykonywanie znaku krzyża). Liberalizacja zasad dokonywania aborcji, refundacja z budżetu in vitro, środków antykoncepcyjnych, wprowadzenie do ustawodawstwa instytucji małżeństwa dla par homoseksualnych i adopcji przez nich dzieci.
Ponadto gruntowna reforma systemu podatkowego, obniżenie podatków, ale także świadczeń socjalnych, prywatyzacja służby zdrowia, telewizji publicznej, obniżenie akcyzy na alkohol, zniesienie ustawy o przeciwdziałaniu alkoholizmowi w tym zakazu reklam alkoholu i papierosów, legalizacja miękkich narkotyków. Możliwość eutanazji na życzenie, refundowanej z budżetu, bo bardziej opłacalna niż leczenie starych ludzi. Komercjalizacja urzędów, muzeów i innych jednostek kulturalnych. Deregulacja gospodarki, zniesienie wszelkich ograniczeń dla przedsiębiorców. Dla zarejestrowanych sympatyków partii prenumerata Gazety Wyborczej, finansowana z budżetu państwa.
Tak może wyglądać, choć może go trochę przerysowałem, program polityczny nowej partii Janusza Palikota. Efekt nowości dodatkowo wzmocni jej siłę. Wszystkie partie już rządziły, ja jeszcze nie – będzie mówił Palikot. Swoim życiem udowodniłem, że jestem skuteczny, obiecuję Polsce bogactwo, silną pozycję w Polsce i Europie, a każdemu Polakowi godne życie, możliwości rozwoju i samorealizację – będzie przekonywał.
Ilu ludzi się na to złapie? Młodzi ludzie, z natury zbuntowani przeciwko utartym schematom, mogą go poprzeć. Antypisowcy, antykatolicy i wszyscy inni na „anty”… Czy wyborcy lewicy nie pójdą na Palikotem? Pójdą. Jak widzę jak Polacy, mimo 20-letniego doświadczenia w demokracji, nadal nabierają się na populizm, to jestem złej myśli. Palikot w 2011, a więc w przyszłym roku może sięgnąć po władzę w Polsce. Palikot skupi wokół siebie wszelkiego rodzaju karierowiczów, podejrzanych typów, aferzystów, frustratów i zwykłych wariatów. Przykład tej ostatniej kategorii niedawno rzucił słoikiem z próbką zawartości tego, co ma w głowie, w tablicę pamiątkową wydarzeń po 10 kwietnia. Przestępcy i aferzyści będą lgnąć do niego, licząc, że prokuratura będzie ich omijać a oni będą mieli osłonę dla swoich interesów. Wtedy też Platforma Obywatelska straci poparcie w zakładach karnych.
Ten scenariusz potwierdzają przygotowania - pacyfikacja lewicy, prezydent i rząd przeciągają twarze lewicy na swoją stronę. Z Cimoszewiczem i Nałęczem się udało, wkrótce Aleksander Kwaśniewski może zostać szefem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Trwają prace nad Kaliszem i Olejniczakiem. Palikot potajemnie spotyka się z Millerem. Potem może Senyszyn i mają komplet. Po tragedii smoleńskiej w SLD nie zostało dużo znanych twarzy. Zginęli przecież Szmajdziński, Jaruga-Nowacka i Szymanek-Deresz.
Zawsze byłem przeciwnikiem bagatelizowania znaczenia Palikota w polityce. Hitlera też na początku nikt poważnie nie traktował, zanim ten nie dorwał się do władzy. Dziś mam wrażenie, że z Palikotem jest podobnie. Część jego sympatyków traktuje go jako niegroźnego wariata, który robi niezłe show w nudnej do tej pory polityce, ale nie wierzy, że może on sięgnąć po realną władzę. Przy tak skonstruowanym programie, szerokiej propagandzie, kreatywnej kampanii Palikota, jego partia może zastąpić w parlamencie Sojusz Lewicy Demokratycznej. I wyobraźmy sobie taki czysto teoretyczny scenariusz, że w przyszłym sejmie zasiądą trzy partie: PO, Pis i Palikot. PO dostanie 40%, Pis i Palikot po 30%. Jaka będzie koalicja? Z kim Tusk będzie wolał rządzić – z Kaczyńskim czy Palikotem? A jeśli Palikot powie Tuskowi, że wejdzie do koalicji tylko pod warunkiem, że on, Palikot zostanie premierem? Tusk się zgodzi na Palikota jako premiera czy utworzy POPiS? Według mnie – to pierwsze. I będzie po demokracji. Nowa koalicja zniesie dopłaty do partii politycznych i opozycja straci możliwość skutecznego działania. Palikot z Tuskiem dadzą sobie radę. „Pożyczki” z rajów podatkowych i cmentarna legislacja nie pozwolą stracić płynności finansowej. Opozycja nie będzie miała środków na kampanię, na media, etc. Wtedy Polska zamieni się w Palikotland.
Prywatyzacje za prowizje na konta na Wyspach Karaibskich, ustawiane przetargi na wszystko, sprzedaż TVP zagranicznemu inwestorowi powiązanemu z Palikotem, usłużna prokuratura i sądownictwo – tak będą wyglądały rządy z udziałem Janusza Mariana Palikota.
To, że Palikot tworzy swoją partię dla Prawa i Sprawiedliwości jest paradoksalnie dobrą wiadomością, bo będzie oznaczać podział naszych przeciwników i ich walkę ze sobą. Rozbiór SLD i konkurowanie o ten sam elektorat przez PO, SLD i Palikota może tylko te partie osłabić. Ponadto wyczyszczenie Platformy z ekstremy typu Palikot czy Kutz (oby zabrali też Niesiołowskiego) otwiera pole do współpracy w przyszłości między Pis a PO.
Partia Palikota jest jednak złą wiadomością dla samego Tuska. Uświadamia on sobie właśnie, że wychował na własnej piersi gadzinę, która może zakończyć jego karierę. Jeśli Tusk dał się wplątać w jakieś podejrzane interesy z Palikotem, jakieś nielegalne finansowanie partii czy kampanii, jeśli Palikot nagrał niektóre prywatne rozmowy z Tuskiem, które mogą go skompromitować, to niech będzie pewien, że wcześniej czy później ujrzą one światło dzienne. Wtedy Palikot zmiecie z powierzchni ziemi całą polityczną wierchuszkę Platformy Obywatelskiej z Donaldem Tuskiem i Grzegorzem Schetyną na czele. Tak osłabiona Platforma, bez przywódców może ulec rozpadowi na część konserwatywną i lewicową. Ta pierwsza dołączy do Pis, a druga do Palikota. Czy wówczas na scenie politycznej, twarzą w twarz staną naprzeciw sobie dwaj liderzy i śmiertelni wrogowie Jarosław Kaczyński i Janusz Palikot?
Przestrzegam przed bagatelizowaniem zagrożenia jakim jest Janusz Palikot dla polskiej demokracji. Należy pamiętać, że w swojej książce przekonywał o wyższości systemu politycznego Chin nad demokracją. On naprawdę może narozrabiać bardziej, niż się to komukolwiek wydaje. Żeby potem nie było za późno, odkręcenie tej sytuacji nie będzie już takie proste.
PS. O odejściu Palikota z PO pisałem też w lipcu 2010 r . http://zbyszkozbogdanca.salon24.pl/208438,palikot-bedzie-wicepremierem
Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka