Będąc dziś z synem na spacerze wstąpiłem do sklepu spożywczego. Mój 2,5 letni synek uparł się, żeby mu kupić chipsy, które zobaczył na półce. Pomyślałem sobie, czemu nie, raz na jakiś czas można zgrzeszyć. Wybrał chipsy o smaku paprykowym, znanej firmy, w ładnym, atrakcyjnym opakowaniu. Zaakceptowałem akurat tę paczkę, gdyż na jej przedniej stronie, tuż pod obrazkiem apetycznej papryki widniał napis „bez konserwantów, sztucznych barwników i aromatów”. Możemy spróbować, pomyślałem, zapłaciłem i wyszliśmy ze sklepu. Pierwsze ostrzeżenie pojawiło się już z pierwszym chipsem. Smakował jakoś dziwnie i w niewielkim stopniu przypominał smakiem paprykę. Jakiś słodki, trochę kwaśny. Mój synek nie narzekał, uważał, pewnie że tak smakuje chips. Odwracam opakowanie na drugą stronę i zaglądam na składniki. A tam drobnym druczkiem napisane: „ziemniaki, oleje roślinne (…), preparat aromatyzujący o smaku chili, substancja wzmacniająca smak i zapach (glutaminian sodu, guanylan disodowy), cukier, mąka ryżowa, aromaty, przyprawy, barwnik (ekstrakt z papryki), sól”. Chipsy od razu wylądowały w koszu na śmieci.
Platforma Obywatelska jest jak ta paczka chipsów. Pozornie atrakcyjne opakowanie, a w środku mieszanka różnych świństw i pustych kalorii, od Palikota, Kutza i Niesiołowskiego, po Chlebowskiego, Drzewieckiego i samego Tuska (kto jest świństwem a kto pustą kalorią pozostawiam ocenie czytelnika). Chipsy te reklamowane są jako „chipsy z olejem słonecznikowym”, ale już w składnikach napisano: „oleje roślinne (w tym 32% oleju słonecznikowego w mieszance olejów roślinnych”. Więc nawet mniej niż połowa. Tak jak z Platformą, reklamowana jako partia ludzi przyzwoitych, kompetentnych, światłych, zgodnych i mądrych, w rzeczywistości cechy te można przypisać do nie więcej niż co trzeciego działacza, a już na pewno nie do kierownictwa. Reszta to taka „mieszanka olejów roślinnych”. Ale reklama robi swoje. Chipsy sprzedają się bardzo dobrze, bo nieczujny, przeciętny konsument wierzy w to co usłyszy w telewizorze. Nie zdaje sobie sprawy, że chipsy, choćby wydało się krocie na reklamę i zapakowało w złote opakowania, zostaną zlepkiem pustych kalorii, substancji chemicznych i barwników, które w konsekwencji wyniszczają organizm. Glutaminian sodu jest przecież niebezpieczny dla człowieka. Nawet w niewielkich ilościach ma niekorzystny wpływ na układ nerwowy.
Podobnie Platforma jest takim zlepkiem pustych słów, haseł i sloganów, oraz wszelkich innych działań, które są niebezpieczne dla zdrowia, gospodarki i układu nerwowego społeczeństwa. Prof. Krzysztof Rybiński grzmi, że Platforma zadłuża Polskę niczym Gierek. Prof. Stanisław Gomułka, jeden z najbardziej znanych na świecie polskich ekonomistów, były wiceminister finansów w rządzie Tuska, a także wcześniej w rządach SLD, którego o sympatię do Pis nie można posądzać, powiedział ostatnio w wywiadzie dla SE„Zielona wyspa na tej mapie to była zasługa poluzowania fiskalnego przed kryzysem. Silne zmniejszenie składki rentowej, zmniejszenie podatku PIT, ograniczenie ulg...(…).Wielu ekonomistów jest dziś jednak pouczanych na temat reform i finansów. I przez kogo? Przez historyka Tuska, którego głównym doradcą ekonomicznym jest filolog Boni. I to powinno niepokoić obywateli.”
Dziennikarz prowadzący wywiad zauważa: „PIS w ogóle miał szczęśliwą rękę. Upierał się, by nie spieszyć się z wprowadzeniem euro. Platforma wyśmiewała te argumenty, podawała kolejne daty. I nagle w tym roku wywiady z ministrem Rostowskim z tytułami "dobrze, że nie jesteśmy w strefie euro"...
Tym, którzy nie pamiętają przypomnę, że zmniejszenie składki rentowej i obniżka podatku PIT były zasługą rządu Jarosława Kaczyńskiego. To dzięki rządowi Pis-u, Donald Tusk i jego nieudolny rząd może dziś taplać się w sukcesach poprzedników, chełpić się wzrostem gospodarczym Polski i oszukiwać obywateli, że jest to zasługa jego rządów.
Dlatego warto, zanim ponownie kupimy tę paczkę pustych kalorii i sztucznych aromatów z napisem „Platforma Obywatelska”, zastanowić się nad jej przydatnością do spożycia, zajrzeć co sobą reprezentuje poza fasadowymi, dobrze brzmiącymi hasłami i kolorową reklamą, poczytać opinię ekspertów jak Rybiński czy Gomułka, a nie propagandowe ulotki jak np. GW pisane przez akwizytorów chipsów, takich jak Kik, Olejnik czy Lis. Może zamiast przereklamowanych chipsów warto kupić paczkę naturalnych kukurydzianych chrupek, w nieco bezbarwnym opakowaniu, które może nie są najsmaczniejsze, ale wpływ na nasze zdrowie i naszej gospodarki jest po prostu korzystny. Kosz na śmieci, to jedyne miejsce gdzie powinien trafić produkt, którego treść reklamowa nie zgadza się z zawartością.
Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka