Wyobraźmy sobie przez chwilę, że wypadek polskiego autokaru miał miejsce nie pod Berlinem, ale pod Moskwą:
Polski autobus turystyczny rozbił się w Rosji, na autostradzie 50 km na zachód od Moskwy – podała rosyjska agencja prasowa ITAR-TASS. Na miejscu jest rosyjska policja. Teren okrążono szczelnym kordonem wojska w promieniu 500 metrów od wraku autobusu. Dziennikarzom nie wolno robić zdjęć. Tym, którzy zrobili zabrano aparaty fotograficzne, a jednego zatrzymano. Śledztwo w sprawie wypadku przejęła FSB. Na konferencji prasowej rzecznik moskiewskiej FSB oświadczył, że polski autokar rozbił się wskutek błędu kierowcy. Nikt nie przeżył. Wrak płonie, strażacy za godzinę przystąpią do gaszenia pożaru. Ci, którzy, jak twierdzą, widzieli jak część pasażerów o własnych siłach wydostała się z płonącego autobusu mijają się z prawdą. Ciała pasażerów zostaną przewiezione do Moskwy, gdzie rodziny będą mogły poddać je identyfikacji po podpisaniu oświadczenia, że nie będą się domagać odszkodowania ze strony państwa rosyjskiego oraz po odpowiedzi na pytanie w jakim celu członkowie ich rodzin przebywali na terytorium Rosji, co robili, z kim się spotykali i na jaką kwotę rodzina wycenia ich życie. Po samoistnym wygaśnięciu pożaru (straż pożarna nie zdążyła przyjechać) wrak ściągnięto na pobocze i pocięto na kawałki. Wstępne śledztwo wykazało, że katastrofa była błędem kierowcy, który nie znał rosyjskich znaków, przekroczył prędkość i uderzył w rosyjskiego mercedesa, który akurat włączał się do ruchu, czym spowodował trwały uszczerbek na zdrowiu obywatelki Federacji Rosyjskiej. Wrak nie zostanie wydany, do czasu zakończenia śledztwa, czyli mniej więcej za 10 lat, przy założeniu, że śledztwo będzie się toczyło sprawnie. Jednocześnie władze Federacji Rosyjskiej wyrażają nadzieję, że wydarzenie to zbliży do siebie narody rosyjski i polski oraz przyczyni się do historycznego pojednania.
Taka jest różnica między Putinlandem a Cywilizowanym Zachodem, i szczęście w nieszczęściu pasażerów, którzy przeżyli katastrofę. Pełna opieka medyczna, najnowocześniejszy sprzęt, całkowita transparentność zdarzenia. Stronie niemieckiej do głowy nawet nie przyszło, żeby ukrywać fakt, że śmierć 13 Polaków spowodowała obywatelka Niemiec, która uderzyła w bok polskiego autobusu, i do głowy nie przyjdzie, aby nie przekazać stronie polskiej protokołów z sekcji zwłok. Nie wiem co się jeszcze wydarzy w tym podłym dla nas roku 2010 r., ale im szybciej się on skończy tym lepiej.
Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka