I to jest bardzo dobry wynik. Naprawdę. Oznacza to, że partia została zauważona. Dziwię się kpinom komentatorów i polityków, że PJN ma "tylko" 1 procent poparcia. Ten cudzysłów nie jest przypadkowy. 1 (słownie: jeden) procent to bardzo dużo na tym etapie działalności. Użyję znów swojej ulubionej analogii rynkowej - żeby podbić jakiś rynek nie wystarczy założyć firmę. Trzeba mieć także produkt. Jego technologię, know-how, wykwalifikowane kadry, strategię marketingową i ... pieniądze. Nie jedna firma by marzyła o tym, żeby zaraz po założeniu mieć caaały jeden procent udziału w rynku.
Jeśli panie posłanki i panowie posłowie liczą na to, że wystarczy założyć partię i klub w sejmie, a następnie czekać aż urośnie poparcie to się straszliwie mylą. Trzeba tę formę wypełnić treścią. Klienci sami nie przyjdą. Trzeba zatrudnić specjalistów od produkcji, marketingu, sprzedaży i wizerunku. I ciężko, ciężko pracować żeby przekonać wyborców, że ma się lepszą ofertę od Platformy Obywatelskiej i PiSu. Że ma się lepsze kadry. Że ma się lepszą wizję Polski. Rządzenie 38-milionowym krajem to nie to samo co pisanie felietonów w "Przyjaciółce". W tym miejscu właściwa jest jedna rada dla PJN. Swego czasu wykrzyczał ją do posłów z trybuny sejmowej ówczesny premier Marek Belka. Do roboty!
Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka