Puls Biznesu ogłosił plebiscyt na największego szkodnika polskiej gospodarki. W kategorii polityk o „Gospodarcze Maliny” rywalizują ze sobą trzej ministrowie rządu Tuska: finansów Jacek Rostowski, pracy Jolanta Fedak i infrastruktury Cezary Grabarczyk. Wśród trzech kandydatów, jeden piastuje swoje stanowisko z rekomendacji Polskiego Stronnictwa Ludowego. To Jolanta Fedak.
Jolanta Fedak jako pierwsza rozpoczęła dyskusję na temat wstrzymania transferów do OFE już w ubiegłym roku. Ponieważ toczyła się kampania wyborcza do samorządów, Platforma Obywatelska w osobie Michała Boniego odcięła się od pomysłów pani minister, po to by wrócić do nich po wyborach. Obecnie jej pomysł jest wcielany w życie. Wczoraj, na konferencji organizowanej przez OPZZ pani minister powiedziała, że chce być główną demontażystką systemu emerytalnego i jest za ograniczeniem działalności OFE. To tak jakby powiedziała, że chce być głównym szkodnikiem polskiej gospodarki i destruktorem polskiego państwa.
Ta wypowiedź pozbawiła mnie złudzeń, bo dotychczas sądziłem, że to ministrowie Platformy Obywatelskiej są największymi szkodnikami w kraju (Rostowski, Grabarczyk, Klich). Fedak przypomniała, że PSL też takowych posiada. Więc niech jej będzie - na nią oddałem swój głos w internetowym plebiscycie.
Kim jest Jolanta Fedak, korpulentna pani o aparycji bazarowej przekupki i takowej retoryce? Niedawno głośno było o jej wulgarnej wypowiedzi w kierunku ministra Sawickiego. Nie bacząc na obecność telewizyjnych kamer rzuciła pod jego adresem pewne nieparlamentarne słówko, które oznacza mniej więcej tyle co „oddal się ode mnie bardzo szybko”. Dziennikarze nagrali wypowiedź i nagłośnili w mediach, a pani minister kajała się w nich z gracją Kubusia Puchatka. Jest szefem jednego z resortów gospodarczych nie mając ku temu żadnych kwalifikacji ani doświadczenia. Jest tylko absolwentką … politologii. Tak, to nie żart. Była pracownikiem biura poselskiego Józefa Zycha, znanego posła PSL z Zielonej Góry. Po reformie samorządowej została krótko wicemarszałkiem województwa lubuskiego a następnie przez 1,5 roku wicewojewodą lubuskim z rekomendacji PSL. W 2006 roku przegrała wybory na prezydenta Zielonej Góry, a w 2007 roku poniosła porażkę w wyborach do senatu. Nie przeszkodziło jej to zostać ministrem. Lokalna społeczność negatywnie oceniła jej kwalifikacje, ale to tylko przyspieszyło jej karierę. Jola musi przecież gdzieś pracować. Tylko dlaczego w ministerstwie pracy, i do tego na stanowisku szefa resortu? Czy nie było wolnych etatów na stanowisku kucharki w ministerialnej restauracji?
Minister Fedak doskonale wpisuje się w obraz tego rządu, jako grupy niekompetentnych nieudaczników, bez minimalnych choćby kwalifikacji do zarządzania gospodarką i elementarnej odpowiedzialności za kraj. Resortami gospodarczymi rządzą w naszym kraju ludzie bez merytorycznego przygotowania, przez co, być może nieświadomie, swoimi działaniami szkodzą Polsce. Nie licząc Rostowskiego w rządzie nie ma ekonomistów. Ministerstwem gospodarki zarządza specjalista od maszyn rolniczych Waldemar Pawlak, ministerstwem skarbu geodeta Grad a resortem pracy wspomniana politolożka Jolanta Fedak. Wszystko to koordynuje filolog Boni wespół z historykiem Tuskiem.
Jolanta Fedak negatywnie przysłużyła się także polskiej giełdzie. Od listopada 2010 r., kiedy po raz pierwszy wystąpiła ze swoimi rewelacjami dotyczącymi OFE wzrost indeksu największych spółek warszawskiej giełdy (WIG20) wyhamował i od tamtej pory pogrążony jest w marazmie. Rynki finansowe straciły zaufanie do Polski i polskiego rządu, a wizerunek naszego kraju jako zielonej wyspy został mocno nadszarpnięty. Indeks 500 największych amerykańskich spółek wzrósł w tym okresie o 13 proc. a my zero. A nawet nieznacznie spadliśmy. Ameryka ma FED a my mamy FEDaka. Różnica między FED-em a Fedakiem jest niestety taka, jak między koniem a koniakiem.
Za największego szkodnika polskiej gospodarki, jeśli nie mogę wskazać całego rządu, uznaję Jolantę Fedak. Jeśli mogę mieć do organizatorów plebiscytu jedno zastrzeżenie to dotyczy ono nazwy statuetki. Dlaczego malina a nie stonka czy mszyca? Skoro organizatorom zależy na terminologii roślinnej to do tej pani najbardziej pasuje burak i to najlepiej ćwikłowy, bo w środku czerwony. No chyba, że warzywo to zarezerwowane jest dla prezydenta.
Zagłosuj na najgorszego szkodnika polskiej gospodarki w plebiscycie PB.
http://maliny.pb.pl/
Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka