Wczoraj odeszła Elizabeth Taylor. To jeden z najsmutniejszych dni w moim życiu- po śmierci Michaela Jacksona 25 czerwca 2009 i prezydenta Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. Dla mnie i wielu innych z pokolenia lat 70., dorastającego w latach 80. Jackson i Taylor to były ikony, idole, wzory. Dawały siłę, wiarę i radość w tym niełatwym dla młodego człowieka okresie. To oni sprawiali, że świat był piękniejszy, niż był w rzeczywistości. I już ich nie ma. Świat bez nich nie jest już ten sam, taki sam. Szkoda.
Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka