rimoraj rimoraj
65
BLOG

Nadwykonania versus afery...

rimoraj rimoraj Polityka Obserwuj notkę 1

Ostatnie afery i spory wokół nich mnie wydają mi się tak dziecinnie i miałkie, że zacząłem unikać oglądania dzienników telewizyjnych oraz czytania polskich gazet. Tym co mnie ostatnio najbardziej denerwuje to słówko "nadwykonania" (ciekawe co za miłośnik nowomowy wymyślił ten termin?).

Dziś nie zachowałem odpowiedniej czujności i obejrzałem dziennik w telewizji. Był w nim materiał o tym, że w jakimś szpitalu dyrektor powiedział, że będzie obcinał lekarzom pensje za zwiększanie deficytu szpitala poprzez zwiększanie liczby "nadwykonań", ponadto była wypowiedź, chyba wiceministra zdrowia, że to dobrze, że szpitale pilnują się i należy roztropnie wydawać środki - czy coś w tym stylu. To na co przede wszystkim zwróciłem uwagę to spokój z jakim ów urzędnik o tym mówił - jak by to było coś zupełnie normalnego. Przerażające, że chyba dla większości decydentów, posłów koalicji rządzącej i opozycji to coś normalnego czym nie warto się zajmować - afery są ciekawsze.  Reformowanie państwa nie jest fotogeniczne i wymaga zdecydowanie więcej wysiłku.

Natomiast mnie zastanawia jedna rzecz. Prowadzę działalność gospodarczą a nawet dwie, i z tego tytułu płacę dwukrotnie składkę zdrowotną (swoją drogą czemu nie raz?-ale jak każą to płacę). Na razie odpukać jestem zdrowy i nie planuję chorować ani trafić do szpitala - jednak jeśli by się coś takiego zdarzyło to może się okazać, że np. na jakiś potrzebny zabieg leczniczy lub diagnostyczny mogę czekać do nowego roku(lub dłużej zanim szpitale podpiszą nowe kontrakty z NFZ) bo szpitale wykonały więcej zabiegów niż miały i nie będą robić więcej "nadwykonań".  Nie wiem jak się to ma do praw obywatelskich i równości wobec prawa ale w przeciwieństwie do obywatela, który tak samo jak ja płaci składkę ale zachoruje na początku roku zostanę potraktowany zupełnie inaczej...

Oczywiście wszystko jest skonstruowane tak, że w sytuacji kiedy są "nadwykonania" i istnieje ryzyko, że mimo opłacania składki zdrowotnej i tak nie otrzymam należnych świadczeń - to i tak muszę dalej tę składkę płacić. Bo jak wynika z obecnej sytuacji to, że się płaci składkę na ubezpieczenie wcale nie oznacza, że z tego tytułu się coś należy. A jeśli ktoś już musi się rozchorować to najlepiej niech robi to w pierwszej połowie roku, bo w drugiej nie wiadomo jak będzie.

Ciekawe czy jeśli sytuacja finansów publicznych się pogorszy i pod koniec kolejnego roku zacznie np. brakować środków na zasiłki pogrzebowe to nasze państwo będzie ignorowało zgony lub wręcz zakaże ludziom umierać?

Te wszystkie afery, które rozpychają się na pierwszych stronach gazet oraz w czołówkach programów informacyjnych, jałowe spory w sejmie o tym jaki będzie skład komisji śledczej są mi obojętne. Nie wstrząsają one moim zaufaniem do państw bo już go nie ma, za sprawą takich wynalazków jak "nadwykonanie" czy oszczędzanie na pensjach policjantów lub niemożność stworzenia w XXI w. systemu tzw. jednego okienka i kilku innych spraw... To właśnie one a nie afery pokazują, że Polska jest dziwnym i zupełnie niesterowalnym krajem, który się toczy siłą bezwładu a rządy jedynie udają, ze rządzą a tak naprawdę na mało co mają wpływ...

rimoraj
O mnie rimoraj

Kiedyś byłem dziennikarzem... ale od tego czasu robiłem już wiele innych rzeczy, obecnie tłumaczę (czasem też się). Z czasów dziennikarskich pozostała mi ciekawość i chęć aby od czasu do czasu pomęczyć innych swoimi przemyśleniami... :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka