Wysłuchałem ze spokojem kolejnych zaleceń rządowych dotyczących obostrzeń dotyczących wirusa.
Nic nowego pod słońcem.
Dziwię się jednakże temu, że nasz szacowny rząd na nakaz noszenia maseczek przez Polaków wpadł dopiero teraz, bo rękawiczki zalecił kilka dni wcześniej. Piszę złośliwie "dopiero teraz", bo gdyby myślał do przodu, a nie na bieżąco - co oznacza - bezmyślnie, to te rękawiczki i maseczki obowiązywałyby nas już od połowy marca, zaś przy każdym sklepie stałyby urządzenia dozujące środek antybakteryjny. Poza tym, dlaczego maseczki nie obowiązują od jutra, tylko dopiero od 16 kwietnia? Czyżby rząd chciał sobie w ten sposób podhodować wirusa aby ten przypadkiem mu nie osłabł?
Cóż więc teraz? Nic.
Czcigodny rząd, czy to się komuś podoba czy nie podoba zmuszony jest odwalać wobec Polaków klasyczną ściemę, gdyż zwyczajnie nie ma planu na przyszłość; Zaś brak tego planu oznacza jedno, co stwierdzam z przykrością: oznacza walkę o polityczne życie Dobrej Zmiany, dlatego proszę się nie zdziwić jak za kilka dni, a więc już po Świętach Zmartwychwstania Pańskiego, pojawią się w mediach kolejne informacje o przedłużeniu ograniczeń, które mogą, lub będą obowiązywały np. do lipca, względnie grudnia, bądź nawet do stycznia roku przyszłego, a może i dalej, co jest niestety bardzo prawdopodobne, gdyż o takich terminach wspominał niebezpiecznie sam minister Szumowski.
Nie wiem jak to się przełoży ostatecznie na poparcie społeczne dla PiS (pewnie będzie ono duże), jak to wytrzyma budżet państwa, nienasycony finansowo ZUS, banki, wreszcie jak to wytrzymają zwykli obywatele i co najważniejsze firmy, przedsiębiorcy, którzy już myślą aby posyłać tychże obywateli na bruk. Na razie są to wymuszone urlopy, często bezpłatne, ale wszystko jeszcze przed nami.
Na koniec pytanie dotyczące maseczek. Czy ksiądz będzie odprawiał Mszę św. dla pięciu "zamaskowanych" wiernych także w maseczce? No bo jak nakaz to nakaz.
I tym mało śmiesznym akcentem kończę Życząc Wszystkim Spokojnych i Zdrowych Świąt Wielkiej Nocy.
