Wczoraj wyczytałem, że aborcja jest od teraz srogo zakazana.
Zastanawiam się dlaczego tak to długo trwało, wietrząc zatem pogodnie spiski - gdyż jak opisał mnie bloger Szeliga jestem do bólu przewidywalny, a przez to i trudny do strawienia dla wielu starych oraz młodych blogerów na S24 - opisuję co widzę.
Zastanawiam się więc, czemu to wszystko co się wyprawia tak po prawdzie służy, ten wyrok TK w sprawie aborcji, i dochodzę zaraz do wniosku, że władza po prostu chucha cynicznie z góry na zimne, władza wyraźnie lawiruje, chociaż od wieków wiadomym jest, że nie można służyć dwóm panom..., bo któregoś trzeba będzie kiedyś zdradzić, mimo to słowo "zdrada" jest dla władzy słowem obcym, szczególnie w sytuacji utrzymania się przy władzy :)))
Szczerze? Gdyby PiS-owi zależało tak na tej aborcji to sprawę zamknąłby wieki temu, kiedy ludzie petycje w Sejmie złożyli, ale PiS problem rozwiązał dopiero teraz, będąc niejako samemu w oku cyklonu.
Słusznie więc zauważa bloger Wojtas pod notką Wojciecha Sumlińskiego, że w tym wszystkim musi być jakiś deal z agresywnymi lampartami, o którym nie wiemy, lub sobie zdajemy mgliście sprawę, ale nie mamy na to jasnego dowodu i żadnego wpływu.
Państwo w osobie PiS, które zapowiadało Polakom przed i tuż po wyborach wielką siłę, zmianę prawa i powiązane z tym zmartwychwstanie narodowe, okazało się nieoczekiwanie państwem jakie znamy z przeszłości, i nie zmienią tego wrażenia żadne pojedyńcze akty dobrych decyzji, żadne pozytywne, wyizolowane z masy popełnionych błędów poczynania.
Coraz cześciej w mediach pojawiają się więc przesłanki, niczym balony próbne o wyjściu Polski z UE, jeszcze nie wprost, jeszcze nie na tzw. chama, ale jak się czyta, że "jest życie poza UE" wypowiadane w kontekście wyjścia ze wspólnoty Wielkiej Brytanii, to można odnieść wrażenie, że Dobra Zmiana szykuje nam i sobie już teraz, zawczasu jakieś lądowanie. Tym bardziej, że wielki brat zza oceanu zmienił wyraźnie po wyborachprezydenckich front o 180 stopni na bardziej barackowy, a my byliśmy przecież najweselszym z baraków socjalizmu. Czyżby miał więc nastapić remake?
Że kpię?
Kpię, ale na surowo. Niemcom taki układ bardzo pasuje - Polska poza UE - to dla nich świetna wiadomość, to jak podana na talerzu dobrej jakości wołowina, w dodatku za darmo. Berlin nie po to prowadzi wobec Warszawy grę aby ją przegrać.
Celem gry jest wypchnięcie nas, naszymi, własnymi rękoma poza wspólnotę, gdzie w spokoju będą mogli nas Niemcy zjeść, lub w najgorszym wypadku będą próbować po staremu spożyć Polskę wewnątrz UE. Moskwie taki scenariusz jak wypchnięcie Polski poza nawias wspólnoty również odpowiada. Oni tam na Kremlu też są bardzo głodni i spragnieni smaku Polski.
Zdaje się, że PiS usiłuje coś z tym zrobić aby nie wpaść jak śliwka w kompot, ale odnoszę wrażenie, że w tej sytuacji może uczynić niezbyt dużo lub prawie zgoła nic. Zaskarbianie sobie więc wyborców w kraju antyaborcyjnym aktem prawnym, czy finansowym w postaci 14 emerytury, na moje oko jest jak puder róż nakładany na pokancerowaną twarz.
Kości zostały rzucone już jakiś czas temu .Wychodzi zza węgła więc stare. Dlaczego wychodzi? Bo nigdzie nie odeszło. Było z nami jak cień cały czas.
Pisałem wiele razy, że w Magdalence został przy wódce zawarty prosty układ z komuną niczym cztery pory roku. Możecie panowie solidarnościowcy vel opozycjoniści powołani do życia z naszej łaski rządzić tym głupim krajem, ale pod jednym warunkiem, że podczas tych waszych rządów największe dla niego zagrożenie, jakim są narodowcy i inne badziewie im podobne nie urosną w siłę i nie przejmą od was w żaden sposób władzy.
Tak więc, czy to w UE czy poza UE, z tą czy z tamtą partią o zmiennej nazwie, pod tym czy innym przewodem i sztandarem, Polska nie osiągnie nigdy takiego rozwoju gospodarczego za jakim tęskni, dopóki będzie realizowany w praktyce, za sprawą oddanych spadkobierców, testament III RP zaprojektowany i podpisany przez komunistycznego generała Kiszczaka
Komentarze